-Więc? Harry Styles?- wypytywał mój brat, w czasie gdy ja rozczesywałam swoje, dopiero co umyte włosy.
Mimo że na myśl o chłopaku wciąż miałam dreszcze i za każdym razem, gdy ktoś wypowiadał jego imię czułam ukłucie w sercu, uznałam, że Dylan jest osobą, której mogę się wygadać.
-Niewiarygodne co? Ja, zwykła Kate, przez kilka lat byłam w związku z jednym z członków mojego ulubionego zespołu.- zaśmiałam się.
-Jak to się stało?- zapytał, a ja pierwszy raz pomyślałam jak to dobrze, że straciłam pamięć, że nie pamiętałam dnia, w którym go poznałam i żałowałam, że pamiętam dzień, w którym wykreślił się z mojego życia.
-To przez ten koncert? Lydia mi opowiadała, że zostałyście zaproszone na afterparty.- kontynuował, a ja przez krótką chwilę zastanawiałam się kim jest Lydia i w momencie, gdy sobie przypomniałam, uśmiechnęłam się.
-Czy ona wciąż tu mieszka?- zapytałam.
-Jakby ci to powiedzieć... Ona...- Dylan jąkał się, a ja zaczęłam się poważnie niepokoić.
-Wszystko z nią w porządku?- przerwałam czesanie włosów by spojrzeć na Dylana.
-To zależy jakby na to spojrzeć.- wzruszył ramionami.
-Co masz na myśli?- Dylan uśmiechnął się i zapatrzył się gdzieś za mnie, przez co mój wzrok powędrował na ten punkt.
Okazało się, że mój brat patrzy na zdjęcie w ramce, wywieszone na mojej ścianie. Fotografia przedstawiała mnie i Lydie. Dziewczyna miała długie, piękne, rude włosy, a z uśmiechem na twarzy wyglądało przesłodko.
-Coś musi być z nią nie tak, skoro jest ze mną.- usłyszałam słowa Dylana i niemal zachłysnęłam się powietrzem.
-Co!?- zapytałam niedowierzając.
-Oj sporo ciebie ominęło.
***
Letni, przyjemny wietrzyk smagał delikatnie każdy skrawek mojej skóry, gdy leżąc na torsie Harrego obserwowałam z nim chmury, śmiejąc się radośnie.
-Ta wygląda jak kobiece piersi.- powiedział całkiem poważnie, a ja przewróciłam oczami, po czym jednak wybuchnęłam śmiechem.
-Naprawdę Styles? Nie mogłeś powiedzieć, że to serce, czy coś w tym stylu?- zapytałam.
-Mogłem, ale to nie wywołałoby u ciebie takiego śmiechu.- powiedział, a ja ponownie przewróciłam oczami.
-Hej, Kate...- zaczął Harry, a ja zmieniłam swoją pozycję w taki sposób, by móc teraz spojrzeć na jego twarz.
Przez krótką chwilę gapiliśmy się tylko na siebie, a nasze usta zbliżały sie na niebezpieczną odległość.
Przypomniałam sobie nasz ostatni pocałunek na plaży i poczułam nieopisane ciepło we wnątrz mojego ciała.
Poczułam, że w tej chwili niczego bardziej nie pragnę, niż smaku jego ust.
Gdy nasze wargi prawie się ze sobą stykały, a ja wyraźnie czułam jego ciepły oddech i przyspieszone bicie serca, Harry uśmiechnął się, ukazując przy tym cudowne dołeczki.
-Chciałem ci tylko powiedzieć, że pająk po tobie chodzi.- zaśmiał się, a ja natychmiast zaczęłam miotać się jak kot na widok ogórków. Panicznie bałam się pająków.
-Zdejmij go ze mnie!- krzyczałam, a w odpowiedzi usłyszałam tylko chichot chłopaka.
-Żartowałem.- powiedział, a ja po uspokojeniu się rzuciłam mu wrogie spojrzenie.
![](https://img.wattpad.com/cover/107104361-288-k51998.jpg)
YOU ARE READING
once again // h.s
FanfictionLekarze nie dawali jej szans na przeżycie, dla nich należało odłączyć respirator i pozwolić jej odejść, jednak Harry cały czas wierzył, że dziewczyna się obudzi... Ale czy po jej przebudzeniu, wszytko wróci do normy? W co uwierzy dziewczyna, kiedy...