twenty-seven

76 15 17
                                    

-Więc? Harry Styles?- wypytywał mój brat, w czasie gdy ja rozczesywałam swoje, dopiero co umyte włosy.

Mimo że na myśl o chłopaku wciąż miałam dreszcze i za każdym razem, gdy ktoś wypowiadał jego imię czułam ukłucie w sercu, uznałam, że Dylan jest osobą, której mogę się wygadać.

-Niewiarygodne co? Ja, zwykła Kate, przez kilka lat byłam w związku z jednym z członków mojego ulubionego zespołu.- zaśmiałam się.

-Jak to się stało?- zapytał, a ja pierwszy raz pomyślałam jak to dobrze, że straciłam pamięć, że nie pamiętałam dnia, w którym go poznałam i żałowałam, że pamiętam dzień, w którym wykreślił się z mojego życia.

-To przez ten koncert? Lydia mi opowiadała, że zostałyście zaproszone na afterparty.- kontynuował, a ja przez krótką chwilę zastanawiałam się kim jest Lydia i w momencie, gdy sobie przypomniałam, uśmiechnęłam się.

-Czy ona wciąż tu mieszka?- zapytałam.

-Jakby ci to powiedzieć... Ona...- Dylan jąkał się, a ja zaczęłam się poważnie niepokoić.

-Wszystko z nią w porządku?- przerwałam czesanie włosów by spojrzeć na Dylana.

-To zależy jakby na to spojrzeć.- wzruszył ramionami.

-Co masz na myśli?- Dylan uśmiechnął się i zapatrzył się gdzieś za mnie, przez co mój wzrok powędrował na ten punkt.

Okazało się, że mój brat patrzy na zdjęcie w ramce, wywieszone na mojej ścianie. Fotografia przedstawiała mnie i Lydie. Dziewczyna miała długie, piękne, rude włosy, a z uśmiechem na twarzy wyglądało przesłodko.

-Coś musi być z nią nie tak, skoro jest ze mną.- usłyszałam słowa Dylana i niemal zachłysnęłam się powietrzem.

-Co!?- zapytałam niedowierzając.

-Oj sporo ciebie ominęło.

***

Letni, przyjemny wietrzyk smagał delikatnie każdy skrawek mojej skóry, gdy leżąc na torsie Harrego obserwowałam z nim chmury, śmiejąc się radośnie.

-Ta wygląda jak kobiece piersi.- powiedział całkiem poważnie, a ja przewróciłam oczami, po czym jednak wybuchnęłam śmiechem.

-Naprawdę Styles? Nie mogłeś powiedzieć, że to serce, czy coś w tym stylu?- zapytałam.

-Mogłem, ale to nie wywołałoby u ciebie takiego śmiechu.- powiedział, a ja ponownie przewróciłam oczami.

-Hej, Kate...- zaczął Harry, a ja zmieniłam swoją pozycję w taki sposób, by móc teraz spojrzeć na jego twarz.

Przez krótką chwilę gapiliśmy się tylko na siebie, a nasze usta zbliżały sie na niebezpieczną odległość.

Przypomniałam sobie nasz ostatni pocałunek na plaży i poczułam nieopisane ciepło we wnątrz mojego ciała.

Poczułam, że w tej chwili niczego bardziej nie pragnę, niż smaku jego ust.

Gdy nasze wargi prawie się ze sobą stykały, a ja wyraźnie czułam jego ciepły oddech i przyspieszone bicie serca, Harry uśmiechnął się, ukazując przy tym cudowne dołeczki.

-Chciałem ci tylko powiedzieć, że pająk po tobie chodzi.- zaśmiał się, a ja natychmiast zaczęłam miotać się jak kot na widok ogórków. Panicznie bałam się pająków.

-Zdejmij go ze mnie!- krzyczałam, a w odpowiedzi usłyszałam tylko chichot chłopaka.

-Żartowałem.- powiedział, a ja po uspokojeniu się rzuciłam mu wrogie spojrzenie.

once again // h.sWhere stories live. Discover now