Rozmowa z "bratem"

464 54 196
                                    

Haruya przekręcił klucz w drzwiach i wpuścił bratanka do środka.

Jego dom nie był zaniedbany, a po właścicielu zazwyczaj można się spodziewać wszystkiego. Lecz i tak gdzie niegdzie leżał jakiś dokent, skarpetka lub inne owakie rzeczy.

- Wybacz, mieszkam sam, więc zazwyczaj nie sprzątam. - Wytłumaczył i zaczął zbierać porozrzucane przedmioty.

- Rozumiem. Też nie mam porządku w pokoju. - Odparł Masaki drapiąc się z tyłu głowy.

- No widzisz. - Zaśmiał się czerwonowłosy.

Salon Haruyi był wystrojony elegancko. Ciemno bordowe ściany, podłoga koloru orzechowego oraz kremowe meble tworzyły dobry kontrast.

Młody Kariya usiadł na fotelu. Na podłodze zobaczył coś, co go zainteresowało, podniósł przedmiot z ziemi. - To tata - Powiedział radośnie patrząc na fotografię. Oprócz przybranego ojca zauwarzył także wujka Nagumo i dwie nieznane mu osoby. - Kto to?

- Hm? - Złotooki podszedł do Masaki'ego. - Aaa oni. To Afuro Terumi i Midorikawa Ryuuji. Hiroto nie opowiadał Ci o nich?

- Nie.. Kto to? - powtórzył pytanie, by Nagumo mu uściślił.

- Ten w długich, blond włosach wyglądający jak dziewczyna to Afuro, powszechnie też nazywany Aphrodi. Ten pistacjowowłosy to Midorikawa. Kiedy trafiłem do sierocińca, Mido i twój tata byli najlepszymi przyjaciółmi. W sumie nadal są.. na odległość. Affo poznaliśmy później, w sumie całkiem przypadkowo, gdy przechadzaliśmy się całą trójką w parku. Blondasek dołączył do naszej paczki, anielska dusza zawsze nas pocieszała, gdy mieliśmy kłopoty.

- Wow.. Nie rozumiem dlaczego tata mi o nich nie powiedział. Chciałbym poznać Mido-san i Afuro-san. - Uśmiechnął się.

- Spokojnie. Na pewno poznasz. A teraz zmykaj odrobić lekcje, a ja zrobię obiad. Chyba wiesz którędy?  - Powiedział niczym opiekuńcza mama.

- Dobrze, już idę. - Odparł radośnie po czym pobiegł po plecak i udał się do jednego z pokoi.

Nagumo w tym czasie posprzątał resztę salonu i poszedł do kuchni. Raczej nie można było powiedzieć, że był kucharzem znakomitym. W sumie to wręcz przeciwnie, praktycznie żadnego jego dania nie można było zjeść. Dlatego postawił na zwykłe naleśniki, gdyż wolał nie mieć trzynastolatka na sumieniu.

- Gdzie ta mąka.. - mruknął szperając po szafkach. - O, jest. - powiedział sięgając z wyższej półki. - Zaraz.. Gdzie mój telefon? - Zaczął się rozglądać po czym westchnął przeciągle. - Chyba mam sklerozę.. - Wyciągnął telefon z kieszeni przypominając sobie, że właśnie tam go zostawił.

- Hm.. - Zaczął szukać w swojej play liście jakiejś piosenki, zawsze puszczał muzykę gdy robił cokolwiek. A tym razem nie mogło być inaczej. W końcu wybrał pierwszą od góry, trafiło na "Colors". Odłożył telefon na bok i zajął się gotowaniem.

Mieszając składniki usłyszał refren i zaczął cicho podśpiewywać. Nucił sobie smażąc naleśniki. Gdy już skończył, wyciągnął dżem, cukier i roztopił też czekoladę, gdyż nie wiedział z czym Masaki lubi to jedzenie. Postawił talerz na stole i zaparzył herbaty.

- Kariya! Chodź na obiad! - Krzyknął by chłopiec usłyszał, nie wiele musiał czekać by usłyszeć odpowiedź "Już idę!".

Do uszu Nagumo dotarł także charakterystyczny dźwięk dzwonka do drzwi. Poszedł więc otworzyć.

- O, witaj Hiroto. - uśmiechnął się do mężczyzny o turkusowych oczach.

- Hej, Nagumo. Długo się nie widzieliśmy. - oddał uśmiech wchodząc do środka.

- Cześć tato! - Usłyszeli głos z kuchni a następnie machającego im chłopca, właśnie z tego pomieszczenia.

- Mam nadzieję, że nie sprawiał kłopotów. - Dodał Kiyama.

- Nie, skąd. Grzecznie sobie odrabiał lekcje. - Odpowiedział Haruya - A teraz choć, może zostaniesz na dłuższy czas niż pięć minut? - zaśmiał się.

- Sugerujesz coś? No dobra. - Również się zaśmiał siadając do stołu.

- Jak tam ci się życie układa? - Zapytał złotooki siadając na przeciwko.

- A całkiem dobrze. Nie narzekam. - Uśmiechnął się - Masaki tylko czasami kłopotliwy, ale w końcu jest dla mnie niczym prawdziwy syn.

- Tylko mamy potrzeba. Znam chyba taką jedną pistacjowowłosą osóbkę.. - Udawał zamyślonego.

- Haruya! Proszę cię, to zaczyna męczyć.. - Westchnął Hiroto.

- Oj no wybacz, mówię jak uważam. Prosto z mostu. - Czerwonowłosy uśmiechnął się chytrze.

- Przekonałem się o tym już parę lat temu.. Wracając, tobie jak się układa?

- Także nie narzekam, pracę mam całkiem ciekawą, tylko.. Eh te dokumenty.. - Mruknął z niezadowoleniem.

- Ano, bywa. I.. Mam kolejną prośbę. Mógłbyś przez kilka następnych dni odbierać Kariyę ze szkoły? Byłbym wdzięczny, szef nie daje żyć..

- Ależ oczywiście, przynajmniej będę mieć towarzystwo. - Nagumo zaczął bawić się widelcem na talerzu.

- Nic się nie zmieniłeś - Zaśmiał się Kiyama.

- O nie! - Nagle rozmowę przerwał właśnie Masaki.

- Co się stało? - Zapytał zmartwiony "ojciec".

- Tak jakby.. Zapomniałem zeszytu od fizyki i.. Jeśli go nie wezmę spowrotem to będzie mi grozić jedynka za pracę domową.. - Powiedział błękitnowłosy drapiąc się z tyłu głowy.

- Nie no, znowu? Kariya.. - Westchnął Hiroto.

- Zawsze mogę po ten zeszyt podjechać, ty się nie męcz, bo masz sporo pracy. - Odparł Nagumo.

- Dam radę, taki zmęczony jeszcze nie jestem.

- Ja widzę coś innego. Daj spokój, odpocznij. Ile mi to zajmie? Parę minut? - Wstał od stołu i założył cienką kurtkę. - Dawaj adres. W ogóle gdzie mam jechać po ten zeszyt?

- Zawsze jeśli ktoś z nas czegoś zapomni, Satoru-sensei bierze tą rzecz do swojego mieszkania, by można było ją odebrać. Robi to, ponieważ szkoła jest zamknięta. - Wytłumaczył Masaki. - Z kilka razy u niego byliśmy.. Mieszka trzy ulice w prawo od szkoły. Jest tam typowy dom, nie duży, nie mały. Powinieneś rozpoznać..

- Dobra, okej. Rozumiem. Wracam za jakiś czas, rozgoście się i tak dalej.. - Powiedział to, po czym wyszedł z budynku.

Wsiadł do samochodu, ustawiając odpowiednią stację w radiu, na siedzeniu obok zauważył małą, żółtą kartkę.

- A to niby co? - Zapytał sam siebie Haruya - Masaki coś zostawił? - Wziął kawałek papieru i przeczytał jego zawartość. Im dalej zagłębiał się w słowa, tym bardziej na jego twarzy malowało się zdziwienie i lekki strach.

"No to witaj!
Domyślasz się kim jestem? Nie? To Ci nie powiem :P Nie mam pojęcia kiedy to odczytasz, dziś lub jutro. Chociaż.. odstawiam dzisiaj. Wiesz już? Tak kochaniutki, oto ja, Diamond. Wiem już o tobie wszystko. Mogę cię zniszczyć kiwnięciem palca. Jednak.. Dam ci jeszcze pożyć. Dlaczego? Sam nie wiem. Rada na przyszłość: Dodawaj mniej mleka do naleśnika. Podejrzewam, iż były mdłe. Plus, piosenkarzem to ty raczej nie zostaniesz. Przynajmniej wiem, że lubimy ten sam rodzaj muzyki. Masz już plan jak mnie złapać? Chętnie posłucham! Aczkolwiek, wiem co teraz myślisz. Jednak nie, nie podasz tej karki do "dowodów", to nawet nie jest papier. Niesamowite nie? Mój programista jest genialny. Tak czy siak, za bardzo się rozpisałem. Żegnaj Haruya, do następnego! ;)"

Znajdziesz mnie? Będzie to prosta gra  | Suzuno x Nagumo |Where stories live. Discover now