Tajemnicze bliźniaki

427 53 42
                                    

Chwilę po przeczytaniu "kartka" dosłownie się rozpikselowała. Haruya jeszcze chwilę patrzył uważnie na swoje dłonie. - To.. To stanowczo jest wariat.. - Stwierdził. - Ale sobie poradzę. - Dodał pewny.

- No ale chyba nie zginę od jechania samochodem. - Westchnął przypominając sobie, po co właściwie wsiadał do auta. Przekręcił kluczyk, ustawił biegi i pojechał według wskazówek "bratanka".

***

Nagumo stanął przed dość sporym domem. - To chyba tutaj. - Powiedział sam do siebie, po czym zapukał.

Stał może z pięć minut "Być może nikt nie usłyszał.." Pomyślał po czym zapukał jeszcze raz. - Nikogo nie ma?

Już miał wracać do domu, ale usłyszał zza drzwi "Proszę wejść!". Nie rozpoznał głosu. To na pewno nie był wychowawca Masaki'ego. Jednak postanowił się tym nie przejmować i po prostu wypełnił polecenie.

Praktycznie od razu, gdy tylko wszedł do mieszkania, omal nie został zaatakowany przez.. Psopodobne coś. Stworzenie wyglądem przypominało bardzo wilka, było czarno-szare,

- Yūmi! - Usłyszał ten sam głos. Był doniosły i poważny, lecz nie straszny. Uniósł głowę, jego oczom ukazał się mężczyzna w jego wieku, miał on szare włosy oraz podobnie szaro-niebieskie oczy.

- Wybacz. Automatycznie jak widzi kogoś obcego, atakuje. - Wytłumaczył szarowłosy.

- To ja przepraszam, chyba pomyliłem mieszkania. - Powiedział trochę zmieszany Haruya.

- Zapewne nie, to nie mój dom. Kogo szukałeś? - Zapytał jakby prosto z mostu.

- Fuyumi Satoru. Mieszka tutaj?

- Tak, proszę za mną. - Chłopak ruszył w stronę salonu. Czerwonowłosy posłusznie poszedł za nim.

Salon był przystrojony równie elegancko, co dom Nagumo. Trzy ciemno granatowe ściany, oraz jedna jasno kremowa. Panele również były jasnego odcieniu, a meble w kolorze błękitu. Na jednym z foteli siedział mężczyzna bardzo podobny tego, który stał obok Hatuyi. Tyle, że włosy miał odcieni czerwieni i różu. Może trochę pomarańczowego, trudno to ocenić. Oczy były takie same jak szarowłosego.

- Kto to? - Zapytał siedzący.

- Pan przyszedł to Satoru. - Mężczyzna dał wyraźny nacisk na ostatni wyraz, co nieco zdziwiło czerwonowłosego.

- W takim razie pójdę mu powiedzieć. - Odparł drugi, po czym wstał i dość szybko opuścił pomieszczenie.

Zapanowała chwila niezręcznej ciszy, którą przerwał szarooki.

- Mów mi Fubuki. Na mojego brata także, w końcu mamy takie samo nazwisko. Usiądź, co będziesz tak stał. - Powiedział po czym sam usiadł na jednym z foteli, na przeciwko małego stolika.

- Ja jestem Nagumo Haruya. Miło poznać. - Odparł po czym usiadł na kanapie. - Czym się interesujesz? - Zapytał nie chcąc utrzymywać ciszy.

- Razem z bratem jesteśmy nauczycielami tańca. To kilka ulic dalej. - Odpowiedział. - Znaczy, to takie drugie zajęcie. Sam jestem trenerem drużyny Haruken. Brat uczy angielskiego.

- Rozumiem. - Kiwnął głową. Jego uwagę przykłuło kilka specyficznych dokumentów, będących na stoliku. "Endou Mamoru","Fudou Akio" - przeczytał w myślach. Jednakże postanowił o nie nie pytać. Gdyż dowie się później.

- Przepraszam, trochę czasu mi zajęło szukanie zeszytu. - Te słowa usłyszał za sobą, tym razem głos rozpoznał bezproblemowo. Fuyumi..

- Nie szkodzi. - Uśmiechnął się miło Nagumo.

- My będziemy się już zbierać, prawda bro? - Zapytał szarooki. Jednak Haruya miał wrażenie, iż to nie było pytanie, a prędzej polecenie.

- Prawda, jak ten czas szybko leci. - Odparł Fubuki spoglądając na zegarek. - Do zobaczenia! - I już po chwili, bliźniaków nie było.

- Wybacz, bracia Fubuki są dość.. Nietypowym rodzeństwem. - Wyjaśnił Satoru. - Herbaty?

- Nie, dziękuję. Zaraz będę się zbierać. - Powiedział czerwonowłosy. - Mogę o coś zapytać?

- Już to zrobiłeś. Nie ważne, słucham? - Usiadł na przeciwko.

- Co to za dokumenty? Zwykły nauczyciel nie może się zajmować danymi osobowymi innych ludzi. - Odparł poważnie Nagumo, wskazując ręką na stertę papierów.

- Oh.. - Fuyumi widać lekko się zdziwił. Chwilę siedział cicho. - Nagumo Haruya, japończyk pochodzący z Korei, światowej rangi detektyw. Mam rację?

- Do rzeczy. - Skrócił Haruya.

- Zajmujesz się sprawą Diamond, także jestem w to zamieszany. Może o mnie nie słyszałeś, ale pomagam w śledztwie.

Coś niezbyt ci wierzę.. - To zrozumiałe. Ale co mają z tym wspólnego te dwie osoby?

- Są podejrzane. Tak czy siak, nie ważne. Wszystko powinno się wyjaśnić jutro na spotkaniu. Chyba wiesz o której, nieprawdaż? - Jasnowłosy uśmiechnął się tajemniczo.

- Oczywiście, że wiem. - Westchnął. - Przepraszam za te fałszywe podejrzenia - I tak będę cię mieć na oku - Będę już wracać. - Wstał i wziął zeszyt Kariyi.

- Proszę pozdrowić bratanka. I przekazać by wreszcie pouczył się na chemię. - Uśmiechnął się miło Satoru.

- Zaraz.. Co? - Przez chwilę Haruya niedowierzał w to, co usłyszał. Skąd ty tyle wiesz?..

- Proszę nie mieć podejrzeń - Zaśmiał się Fuyumi. - Często rozmawiam z panem Kiyam'ą.

- Rozumiem.. Do widzenia. - Wyszedł z mieszkania.

Wbrew pozorom ma bardzo ładny uśmiech.. - Pomyślał.

Przez ten krótki czas przemieszczenia się między domem a samochodem czuł się bacznie obserwowany. Nie chodziło tu nawet o przypadkowych ludzi patrzących w okno. Tylko jakby ktoś uważnie patrzył akurat na Nagumo, ze wszystkich możliwych, ciemnych zakamarków.

- To zaczyna być dziwne..

Znajdziesz mnie? Będzie to prosta gra  | Suzuno x Nagumo |Where stories live. Discover now