Criminal

344 41 53
                                    

- Jestem Diamond. Nie zginę tak od razu. - Zaśmiał się tajemniczo, po czym dodał - Już wiem, że nie jesteś zepsuty. Haruya Nagumo. - puścił jego dłoń. Spadał w dół, z bardzo wysokiego budynku. Po raz kolejny widział parę sytuacji ze swojego życia.

***

- Fuusuke, mam ważne pytanie. - Powiedział dorosły mężczyzna.

- Nie mów mi Fuusuke. Suzuno też ci zabraniam. - Rozkazał srebrnowłosy. - Póki co nie wiem jak mam się nazywać. Dlatego mów mi Criminal, dla bezpieczeństwa. Chociaż.. Twoje życie też zbyt długo nie potrwa. - Z tymi słowami wstał.

- Co mi niby może zrobić dwunastolatek? Radzę ci uważać na słowa. Dzieciaku, ty ledwie umiesz dobrze trzymać broń. - Mężczyzna skrzyżował ręce na torsie. Jego ciało chwilę później opadło bezwładnie, mając w sobie jeden z nabojów.

- Nie zawaham się przed niczym. Zezwoliłem na śmierć własnych rodziców. Sądzisz, że miałbym litość dla tegiego śmiecia jak ty? Jakby nie patrzeć też przyczyniłeś się do ich śmierci. Nasze rachunki są wyrównane. - Z tymi słowami odłożył broń na biurko. Na jego policzku było kilka kropel szkarłatnej cieczy, zwanej też krwią.

***

Diamentowe oczy przyglądały się uważnie białej róży, trzymanej w delikatnych dłoniach nastolatka.

- Czyż nie jest piękna? Biały to taki czysty kolor, odzwierciedla niewinność i delikatność. W połączeniu z kolcami róży wydaje się równie piękny, ale również daje efekt niezależności. Ten skromny kwiat chce walczyć o swoją wolę mimo malutkich rezultatów. - Odezwał się młody Suzuno. Ostatni z tego nazwiska.

- To trochę jak ty, paniczu. - Odpowiedział mu chłopak ubrany na czarno, kolor elegancki.

- Masz rację, Desarm. Moje wymagania co do świata są zbyt wielkie, jednak mam nadzieję, że kiedyś moje starania je przerosną. Wtedy świat będzie idealny.. - Rozmarzony głos Gazelle rozniósł się po ogrodzie. - Ogólnie po co przyszedłeś? - Zapytał po chwili.

- Zlokalizowaliśmy chłopca. - Odpowiedział ponownie czarnowłosy, siadając na ławce obok. - Jest w naszym wieku. Ma problemy i to nie małe. Aż mi go szkoda..

- Podasz nazwisko? - Zapytał kolejny raz srebrnowłosy.

- Fubuki Shiro. - Powiedział Osamu, patrząc w jakieś papiery.

- Ah tak.. Słyszałem o nim. Przyprowadź go do mnie tak szybko jak się tylko da.

- Zrozumiałem.

*

- Co ja tu robię?.. - Zapytał przestraszony nastolatek, rozglądając się wokoło.

- Spokojnie Fubuki-kun. Nazywam się Suzuno. - Przedstawił się diamentowooki, po czym usiadł na przeciwko jego. - O czym marzysz?

- Ja.. - Zmieszał się natychmiast szarowłosy. - N-Nie mogę powiedzieć..

- A więc zacznijmy inaczej. Pamiętasz śmierć swoich rodziców? - Zapytał splatając ręce w koszyczek i opierając na nich głowę.

Znajdziesz mnie? Będzie to prosta gra  | Suzuno x Nagumo |Where stories live. Discover now