Afuro Terumi

416 44 47
                                    

- Oh.. Em.. - Haruya obudził się z transu. Nie wiedział jak zareagować. Przed sobą miał zabójcę, który mógł pozbawić go życia w dosłownie jedną sekundę.

- Tak, wiem kim jestem. Ty zapewne również wiesz, a jeśli nie, to znaczy, że jesteś idiotą. - Mężczyzna pokręcił głową. - To jak?

Nagumo nie odpowiedział. Głowę miał przepełnioną myślami za i przeciw. Nawet jeśli się zgodzi, to w jaki sposób? Jak rozmawiać z taką osobą?

- Milczenie uznam za twierdzenie. - Rzekł diamentowooki. Złapał drugiego za rękę i bez słowa ruszył w stronę parkietu.

Kto jak kto, ale Haruya musiał przyznać jedno. Dłoń zabójcy była zimna niczym z lodu, jednak delikatna jak z jedwabiu. To połączenie dosyć go zdziwiło.

"A co jeśli to podstęp?" - Przemknęło mu przez myśl.

- Zamierzasz coś wreszcie powiedzieć? Jakieś pytanie? Oskarżenie? Monotonne tłumaczenie mojego zachowania jak jakiemuś dziecku? - Pytał jasnowłosy. Mimo wszystko, głos miał równie delikatny co dłonie.

"Trzeba będzie zachować dystans.." - Dlaczego? - Zapytał w prost.

- To dość.. Krótkie pytanie, że tak powiem. Uściślisz? - Zapytał chłodno. Oj bardzo chłodno.

- Dlaczego to robisz? Z tego co mi wiadomo, jesteś w zakresie od dwudziestu do dwudziestusiedmiu lat. Całe życie przed tobą. - Odezwał się w końcu czerwonowłosy.

- To nie do końca tak. Każdy ma swój mały cel. - Odpowiedział szeptem tuż przy uchu złotookiego. Odpowiedź była jasna ale także tajemnicza.

"I jak ja mam się czegoś dowiedzieć?" - Głównie takie myśli były w głowie Haruyi.

- Czyżby to wszystko? Nie bój się. Dzisiaj nic ci nie zrobię. - Diamentowooki wyraźnie dał nacisk na pierwsze słowo w trzecim zdaniu.

- To była groźba? - Ignorując niepokojącą sytuację w jakiej się znajdował, Nagumo wcale nie czuł jakby rozmawiał z przestępcą.

Właśnie. Czuł, jakby rozmawiał z zwyczajnym człowiekiem. Człowiekiem mającym rodzinę, dobrą, świetlaną przyszłość i wiele marzeń przed sobą. Nic bardziej mylnego. Ale dlaczego czuł, jakby pod skrupą zabójstw i posądów, nadal był tam dbający o wszystkich mężczyzna? Na to i wiele innych pytań nie umiał sobie odpowiedzieć.

- Skąd. To było tylko ostrzeżenie. - Odpowiedział "Diamond".

Haruya mruknął coś niezrozumiałego. Sam nawet nie wiedział, co to miało oznaczać.

- Wiesz, siłą rzeczy miło się rozmawiało. Ale urok zabójcy, nigdy nie ma czasu. Mam jeszcze coś do zrobienia. - Powiedział w końcu mężczyzna. - Sayonara. Zapamiętaj mą twarz, bo może być to potrzebne. A i jeszcze jedno, na balu jest ten twój cały przyjaciel. Jak mu tam było.. Chyba Terumi. Taka mała ciekawostka. - Puścił oczko złotookiemu i dosłownie pobiegł i znikł w tłoku ludzi.

***

- Jak mogłeś go tak po prostu puścić?! - Zapytał z frustracją Fuyumi.

- Ty zapewne też byś nic nie zrobił, gdyby twoje życie wisiało na włosku. - Odrzekł Nagumo.

- Nie wierzę.. Jesteś po prostu amatorem w dziedzinie śledztwa.

- Jest w ogóle taka dziedzina, geniuszu?

Na te słowa Satoru przybił mocną piątkę z twarzą. - Twój bratanek już więcej umie od ciebie.. - Mruknął dość słyszalnie.

Znajdziesz mnie? Będzie to prosta gra  | Suzuno x Nagumo |Where stories live. Discover now