Nieprzyjemne niespodzianki

405 49 97
                                    

***

Metalowe drzwi pomieszczenia uchyliły się, ukazując postać ubraną na jasno.

- Puk, puk, jest ktoś? - Zaśmiała się osoba wchodząca. - Oh, no tak. Jeszcze chwila i bym zapomniał.

Mężczyzna siedzący pod ścianą był dość mocno poturbowany. Zapewne miał złamaną rękę, kto wie czy coś jeszcze. Nie ruszał się, ani nic nie mówił. Doskonale wiedział, że jeśli tu trafił, to już długo nie pożyje.

- Dlaczego nic nie mówisz? Wygląda na to, że to twój ostatni dzień. - Joshua ponownie nie odpowiedział.

Drugi kucnął obok niego i spojrzał mu w oczy. - Wiesz kim jestem? - Zapytał po chwili.

- Diamond.. - Mruknął czarnowłosy.

- Niekoniecznie. - Złapał go za podbródek. - Jestem Suzuno Fuusuke. Ten, którego chciałeś ocalić. Przykro mi, że tak się stało. Życie jest niesprawiedliwe, ty oberwiesz za coś, czego nawet nie zrobiłeś. Za nic. Nie chciałbym tego robić, jednak muszę.

Przez małą szczelinę w drzwiach padało niewinne światło. Odbiło się ono o sztylet, trzymany w dłoni diamentowookiego.

***

Nagumo stanął przed opuszczonym budynkiem.

- Naprawdę? To tu jest ta cała kryjówka? Serio? Tuż za komisariatem? - Westchnął z nieuwagi zarówno siebie, jak i całej drużyny śledczej.

Zrobił krok do przodu, co było swego rodzaju błędem. Zaczął spadać w dół, po chwili lądując plecami na twardej podłodze.

Syknął z bólu. - Ała.. - Wstał i zaczął rozglądać się wokoło.

Wyglądało na to, że wylądował w jakimś korytarzu. I to nie zaniedbanym. Jednak jedyne co mógł dostrzec oprócz ścian, były metalowe drzwi. Jedyne na horyzoncie.

"Wejść czy nie?" - Rozważał dłuższą chwilę.

Kiedy jednak się zdecydował, ktoś przez te drzwi wyszedł. Jakie było jego zdziwienie, gdy był to jeden z braci Fubuki.

- Czekaj, co ty tu--

Zanim zdążył dokończyć, do szyi miał już przyłożony nóż. - Sory, ale ciebie się akurat nie spodziewałem. - Powiedział brzoskwiniowowłosy, jednak dało się wyczuć ironię. Nawet nie cofnął broni.

Nagumo za to myślał uporczywie jak wywiązać się z tej sytuacji. Jak widać, bliźniacy nie byli jego przyjaciółmi, a wrogami, czego niekoniecznie się spodziewał.

Już chciał coś zrobić, jednak z pomieszczenia wydobył się spokojny głos - Atsuya, co się tam dzieje? - A z tych samych drzwi wyszedł srebrnowłosy mężczyzna.

- O, witam. - Zwrócił się do Haruyi, zdecydowanie za spokojnie jak na pomocnika zabójcy. - Braciszku, przecież mieliśmy go nie atakować, pamiętasz słowa szefa?

Drugi tylko wywrócił oczami i schował nóż.

- Wybacz za brata, rzadko kiedy się kogokolwiek słucha. To my teraz idziemy. Twój towarzysz jest za drzwiami, zaś Terumi.. Jak wyjaśnić.. Jak będziesz szedł dalej, jest skręt w prawo. No to pierwsze drzwi. - Uśmiechnął się delikatnie. - A, jestem Shiro. Zapamiętaj, gdyż raczej więcej się nie spotkamy.

Znajdziesz mnie? Będzie to prosta gra  | Suzuno x Nagumo |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz