AU #4 - Days cz. 2 (RP1) +16

1.1K 45 59
                                    

Następnego ranka, oboje nie wiedzieli, co się stało. Mieli mętlik w głowie, a szczególnie, kiedy zobaczyli, w jakiej pozycji śpią. Byli mocno wtuleni w siebie, jak gdyby byli jednym ciałem. Żaden z nich jednak nie chciał się ruszać, gdyż było im wygodnie i Elevenowi nawet spodobała się ta bliskość.

Oplatali się nawzajem rękami, noga Mateusza była położona na nogach Darka, a ich twarze były tak blisko, że oboje mogli słuchać swoich oddechów.

–Cześć – przywitał się zaspany Darkuś, głaszcząc jego blond włosy i patrząc głęboko w błękitne jak niebo oczy. Blondyn tylko ziewnął mu w twarz i przyłożył policzek do jego klatki piersiowej, mocniej się wtulając – Jesteś uroczy – dodał i pocałował go w czoło. W pokoju rozległ się ich słodki chichot – Będziemy tak leżeć w nieskończoność?

–A przeszkadza ci to? – zdziwił się niebieskooki.

–Mi nie, ale... Uh... Mateusz... Robisz mi nadzieję, że coś z tego będzie – jęknął, a jego ciało lekko zadrżało.

–I tak nie mam wyboru. Zostaniemy tu na zawsze, więc po co mam ukrywać, że mi się podoba, kiedy tak mnie tulisz? – zalał się rumieńcem.

Teraz to Dark zrobił się cały czerwony - poprawka, raczej bardziej czarny. Czy Elek zaakceptował już fakt, że reszta ich życia będzie polegała na swojego rodzaju bliskości? Czy jednak istnieje szansa na to, że się w nim zakocha?

–Czyli leżymy tak już do końca dnia? Albo, aż one znowu nas nie napadną? – spytał ciemny, na co Mateusz tylko się uśmiechnął i kiwnął twierdząco głową.

–Ale mi się chce siku... – jęknął po chwili, próbując z całych sił wstrzymać potrzeby fizjologiczne.

–Tylko nie na mnie – prychnął klon. Ta sytuacja strasznie ich śmieszyła – Co teraz zrobimy? – złotowłosy trochę odsunął się od ciemnego – Tu nie ma nawet toalety. Może spróbujemy zawołać te dwie wariatki z góry? Myślę, że drzwi nie są jakieś super dźwiękoszczelne – dodał, wstając z podłogi i zaczynając uważnie przyglądać się wyjściu.

–Dobra, to ja zacznę! Eeeeeeej, WARIATKI!!!! – darł się blondyn.

–Jezu, Mati! Jeszcze się posikasz, zostaw to mi – parsknął – Ej wy! PIĘKNE PANIE Z GÓRY! Zrzućcie nam tu jakiś sracz! – wrzasnął, na co jasnowłosy o mało nie przewrócił się ze śmiechu.

–Stary, ja już nie wytrzymam! – syknął Mateusz.

–No kurwa, aż taki masz pęcherzyk mały?

–Bardzo, bardzo śmieszne – burknął, ściskając ze sobą nogi i łapiąc się ręką za krocze, przez co duplikatowi zrobiło się aż trochę cieplej.

–Może ja ci potrzymam... – szepnął.

–CO?

–Co?

–Wiesz co... Weź się odwróć, czy coś, a ja odleję się w kąt – oznajmił, podchodząc do rogu pokoju.

–Będzie tu przez ciebie śmierdzieć – burknął czarnooki, lecz Mati zupełnie to zignorował.

Powoli zaczął ściągać spodnie. Darky bardzo chciał się odwrócić, ale jakaś dziwna siła kazała mu patrzeć na blondyna. Kiedy Mateusz wyciągnął przyrodzenie, ciemny zaczął czuć się głupio, ale było dla niego przyjemnością patrzeć na klejnoty ukochanego. Nie minęła nawet chwila, a już się dotykał. Czuł krew pulsującą w członku, przez co ten stał niemal na baczność. Na początku próbował przestać, ale coś mu na to nie pozwalało. Wsunął rękę pod spodenki zaczął macać się przez bokserki. Mateusz zaciągnął spodnie i obrócił się na pięcie w stronę klona. Jego oczy otworzyły się szeroko.

𝙾𝙽𝙴 - 𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈 [ 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 X 𝙳𝙰𝚁𝙺 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 ]Where stories live. Discover now