AU #6 - Lodówka (RP 2)

757 37 33
                                    

Kolejne RP z MajaGrabowska3 ^^

Jak coś, to akcja dzieje się jeszcze w Kronikach, kiedy "Eleveny" są wrogami.

-NO I PO CO NAS TU ZAMKNĄŁEŚ, TY CHUJU NIE MYTY! - wrzasnął Eleven, próbując z całych sił otworzyć ogromne, metalowe drzwi. 

-Żeby wreszcie bez pomocy kogokolwiek, móc się przekonać, który z nas jest lepszy - uśmiechnął się złośliwie, nachylił i wywalił klucz do drzwi... Za drzwi pod drzwiami...

-Czy z twoją głową jest wszystko dobrze?! - Mateusz był tak wściekły, że miał ochotę coś rozjebać. 

-Może nie jest. Skończ już się drzeć - zirytował się ciemny.

-I co? Znowu mam ci udowadniać, że to ja jestem lepszy w walce? - prychnął, krzyżując ręce na klatce piersiowej. 

-Do tej pory, to miałeś ze sobą drużynę, a teraz jesteśmy sam na sam. Zero pomocy, żadnej ucieczki. Walczmy!

- A spierdalaj, nie będę z tobą walczył. Czemu tak bardzo chcesz udowodnić, że jesteś lepszy? 

-Boisz się? Nie ma pomocy, to już się nie chce walczyć? 

-Nie będę walczył z takim debilem jak ty! - krzyknął blondyn.

-Ale ty wiesz, że obrażając mnie, obrażasz też siebie? - zarechotał ciemny. 

-... Kurwa, faktycznie... - odparł po chwili ciszy - Ale ja jestem debilem z natury, a ty się tego debilstwa nabawiłeś! - fuknął. 

Wtem po pomieszczeniu rozszedł się głośny śmiech Dark Elevena. Nie był on złośliwy. To był całkiem zwyczajny śmiech. Jakby coś go rozbawiło.

-Śmieszny jesteś - powoli klon tracił powietrze, przez to, że cały czas się śmiał i nie mógł przestać. 

-Aż tak cię to śmieszy? - zdziwił się Mateusz. Ciemny kiwnął głową, starając się uspokoić - Pfff - parsknął, orientując się, że ta cała sytuacja faktycznie jest trochę zabawna - Zimno tu, wiesz? - dodał po chwili, obejmując się rękami i pocierając ramiona.

Śmiech Darka zmienił się nagle w kaszel. 

-Troszkę... - z ich ust uciekała para. Obaj mieli wrażenie, że z sekundy na sekundę, w tym pokoju spadała temperatura. Szybciej i szybciej, powoli ich zamrażając.

-DARK, GDZIE TY NAS ZAMKNĄŁEŚ?! - Mateusz spojrzał na towarzysza z mordem w oczach.

-Chyba w... W... W chłodni... - spuścił wzrok - Myślałem, że już nie działa od dawna, OKEJ?! - próbował się tłumaczyć.
- To żeś nas kurwa udupił! Zabije cię gnoju, zabije. 

-Zabije nas ten pokój, a nie my siebie - ciemny zaczął się trząść - Przytulmy się, może będzie nam cieplej. Mateusz zrobił wielkie oczy. 

-Teraz "przytulmy się" a parę minut temu, chciałeś mnie zajebać! - na jego ciele pojawiła się gęsia skórka.

-Mateusz, daj już s-spokój - zaczął szczękać zębami. 

-N-nie! Nie przytulę się do ciebie, n-nawet, gdybyś był ost-tatnią osobą na świecie! 

Brunet jedynie przewrócił lekceważąco oczami, po czym w kilku krokach znalazł się przy Jedenastku i go objął. 

-Spier... A zresztą, nieważne... - westchnął i przycisnął szczupłe ciało do siebie.

Mateusz starał się zrobić wszystko, by nie zamarznąć. Wiedział, że przytulanie się z wrogiem, nie jest najlepszym pomysłem, ale to jedyny sposób, żeby przetrwać trochę dłużej niż 10 minut, ale co, jak ma zapasowy klucz ze sobą, a teraz go tylko podpuszcza, żeby wbić mu nóż w plecy? I TO TAK DOSŁOWNIE?! Nie... On by tak nie zrobił, więc Dark również, pomimo, że jest jego mroczną wersją. Zawsze są przecież jakieś granice, a walka fair jest jedną z najważniejszych zasad.

𝙾𝙽𝙴 - 𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈 [ 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 X 𝙳𝙰𝚁𝙺 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 ]Where stories live. Discover now