prolog

515 16 2
                                    

Jasne słońce powoli przebijało się przez białe zasłony padając na kobiecą twarz. Przez wpadające uchylonym oknem odgłosy ulicy przebił się dźwięk budzika.
Śpiąca kobieta uchyliła niemrawo powieki. Moment, kiedy dzwonił jej budzik był z pewnością najbardziej znienawidzonym czasem, w ciągu całego dnia.
Powoli wyciągnęła rękę spod ciepłej pościeli i sięgnęła po telefon. Wyłączył irytujący dźwięk i z westchnieniem opadła z powrotem na poduszkę. Nie zaryzykowała jednak przymknięcia oczu. Po kilku głębszych oddechach podniosła się do pozycji siedzącej , sięgnęła do nocnego stolika po szklankę i karafkę z wodą. Wypiła pełną szklankę wody po czym chcąc nie chcąc wstała z łóżka.Podeszła do okna i zdecydowanym ruchem odsunęła białe zasłony. Przez chwilę patrzyła na ulicę, która powoli budziła się do życia. W kamienicy na przeciw niej sąsiadka siedziała już na swoim małym balkoniku paląc porannego papierosa i pijąc kawę. Przed kwieciarnią usytuowanej na parterze kręcił się jej właściciel, pan Felston, wynosząc plastikowe pojemniki pełne słoneczników i gerberów. Przy kilku stolikach przed kawiarnią siedziało kilka osób raczących się poranną kawą, czytając gazety lub przeglądając coś na swoich telefonach.
Kobieta uśmiechnęła się obserwując swoje sąsiedztwo po czym przeciągnęła się i odeszła od okna. Przeszła przez sypialnię i salon do połączanej z tym ostatnim kuchni aby włączyć ekspres. Zapach śwież omielonej kawy natychmiast ją pobudził, a już po pierwszym łyku mocnego, czarnego i słodkiego napoju poczuła, że jest gotowa na kolejny dzień.
Przeszła do salonu dopijając espresso i rozłożyła matę do jogi. Jak co rano wykonała piętnastominutowe ćwiczenia rozciągające i pięciominutową medytację. Później przyszedł czas na szybki prysznic i makijaż. Zaplotła włosy w luźny kok na karku, pozwalając aby kilka loków okalało jej twarz. Ubrała się w delikatną bieliznę z francuskiej koronki, koronkową, białą bluzkę, czarne cygaretki, beżową marynarkę i beżowe szpilki. Do tego delikatne złote kolczyki, zegarek i czarna, markowa torebka.
Ostatni rzut oka na półkę z biżuterią, gdzie wśród złota, srebra i pereł leżał pierścionek
z rubinem. Pierścionek zaręczynowy. Pierścionek będący dowodem największego błędu jaki popełniła Hermiona Granger.

NASZE NIESPEŁNIONE SNY (zawieszone)Where stories live. Discover now