Notka od autorki: Uwaga: Użyte w tym rozdziale nieprzetłumaczone frazy są wypowiedziane w języku manx, celtyckim języku używanym na Wyspie Man. Użyłam całkiem niezłego słownika online, ale możliwe, że są w nich jakieś błędy gramatyczne; osobiście nie znam manx. Wszelkie poprawki mile widziane.
---* * *---
– Harry? Harry, nic ci nie jest?
Domyślam się, pomyślał Harry, siadając na łóżku i pocierając swoje czoło, na którym blizna bolała go po raz pierwszy od miesiąca, że jeśli przyjdzie nam spędzić razem resztę życia, to pewnie właśnie to pytanie będę najczęściej słyszał.
– Nic mi nie jest, Draco – powiedział, mrugając, kiedy Draco rozsunął jego zasłony i poświecił na niego Lumos. – Chodź tu, usiądź obok mnie zanim obudzimy Blaise'a.
– Blaise już się obudził – ogłosił naburmuszony głos z drugiego końca pokoju. Blaise został w szkole na święta, ponieważ jego matka uznała, że osłony Hogwartu lepiej go ochronią niż te w jego własnym domu, Gnieździe Wywerny, do którego już raz się włamano. – Rozmawiajcie sobie głośno o waszych kolejnych, melodramatycznych planach. Ja idę do biblioteki, uwieść Madam Pince, żeby wpuściła mnie do środka. – Wstał z łóżka i poczłapał nieszczęśliwie do łazienki.
– Madam Pince nie będzie w bibliotece! – zawołał za nim Draco. – Przecież to Sylwester! – Drzwi do łazienki zamknęły się za Blaise'em bez słowa. Draco wzruszył ramionami i obejrzał się na Harry'ego. – Jak myślisz, będzie w bibliotece? – zapytał, włażąc na jego łóżko i zasuwając zasłony Harry'ego.
– Pewnie tak. – Harry wyprostował się. – Powiedz mi lepiej, skąd wiedziałeś, że coś mi się śniło?
– Wydaje mi się, że to przez więź, jaka powstała między nami po tylu ćwiczeniach opętania – powiedział Draco, nachylając się w jego kierunku. Jego twarz przybrała poważny wyraz. – Nie doświadczyłem tego tym razem, tak jak wcześniej, kiedy wskoczyłeś do umysłu V–Voldemorta. – Spojrzał na Harry'ego surowo. Harry pokazał mu język. Draco zmarszczył brwi i ciągnął dalej. – Ale wiedziałem, że śniłeś... co było naprawdę dziwnym wrażeniem, kiedy sam przebywałem pośród własnych snów. A kiedy się obudziłem, usłyszałem jak wydajesz z siebie te ciche dźwięki, jak zawsze, kiedy blizna cię boli.
Harry postanowił nie wnikać w to dalej, bo obawiał się, że kolejne odpowiedzi tylko wprawią go w zakłopotanie.
– Śniło mi się coś, tak – wyszeptał. – Ale to nie było podobne do wizji, które mam o Voldemorcie, ilekroć go szpieguję, czy też tych zwiewnych snów, które mi wysyłał, jeśli chciał, żebym gdzieś się pojawił. Czułem się raczej, jakbym dzielił jego sen. No i obraz w nim nie miał najmniejszego sensu. Znaczy, nie wydawał się jakoś szczególnie przerażający czy potężny.
Draco kiwnął głową.
– W takim razie co w nim widziałeś?
– Po prostu korytarz – powiedział Harry. – Korytarz, który kończył się ciemnymi drzwiami. Chciałem otworzyć drzwi, ale kiedy ich dotknąłem, nic się nie stało. Czułem frustrację i gniew, ale nie sądzę, żeby były moje. Wydaje mi się, że Voldemort śni o otwarciu tych drzwi, ale wie, że nie jest w stanie. – Objął kolana rękami. – Czemu akurat ta wizja zdołała przebić się przez barierę, a nie coś innego?
– Jesteś pewien, że nie opuściłeś bariery, Harry? Albo że nie zrobiła się w niej jakaś dziura?
Harry zamknął oczy i zaczął ostrożnie dotykać trawy, która barykadowała jego więź oklumencyjną, ale ostatecznie musiał pokręcić głową.
![](https://img.wattpad.com/cover/151745739-288-k647824.jpg)
YOU ARE READING
Wiatr, który trzęsie morzami i gwiazdami
FanfictionPiąty tom Sagi Poświęcenia AU "Zakonu Feniksa", Ślizgoński!Harry, slash HPDM. Snape rozpoczyna ten rok błędem, który nastawia jego wychowanka przeciw niemu. Teraz Harry musi wykorzystać całe złoża swojego nadzwyczajnego sprytu, żeby stawić czoła wie...