07

1.3K 113 143
                                    

*Gilbert PoV*

Siedziałem na ostatniej lekcji i wpatrywałem się w dwie osoby. Jedną była Elizabeta, a drugą ten śmiechu warty muzykancik. Czemu wolała siedzieć z nim, a nie ze mną? Jestem przecież o wiele bardziej niesamowity niż on!

...Może Feliks ma rację i powinienem ją sobie odpuścić?

Nie! Nie mogę tego zrobić! Nie po tym, ile osób mi pomagało! Mój mały braciszek, moi kompani, Toni i Franciss, [ T/I ]...

Jeśli chodzi o dziewczynę, to ostatnio dosyć dziwnie się zachowuje. Może to okres czy coś... Nie znam się na babach! Może powinienem spytać którąś dziewczynę o rade? Gdy ojciec [T/ I ] wróci i ją taką zobaczy to mnie zabije! 

Myśl Gilbert, myśl... Może Bella? W końcu to jej przyjaciółka. Chociaż z Natalią też ma dobre relacje...

Gdy tak się zastanawiałem, zadzwonił dzwonek, przez co wszyscy zaczęli chować swoje rzeczy do toreb lub plecaków, jednak mój wzrok padł na pewnego blondyna, siedzącego kilka ławek przede mną. 

Nada się idealnie

Niemal natychmiast wstałem z miejsca i podszedłem do niego.

- Yo, Feliks- Powiedziałem kładąc dłoń na jego ramieniu. Blondyn zanim odwrócił się w moją stronę strzepnął moją rękę ze swojego ciała.

-Czego chcesz zarazo?- Zapytał z pogardą w głosie.

-No już, nie rzucaj się tak- Powiedziałem podnosząc dłonie w geście obronnym. 

-Mam pytanie--- Zacząłem, lecz przerwał mi.

-Gil, obydwoje dobrze wiemy, że nie dasz rady ze mną wygrać w piciu. Ile razy już próbowałeś, co? Nie próbuj dalej, w końcu i tak nie dasz rady- Powiedział ze złośliwym uśmieszkiem. Wziąłem głęboki oddech, by nie zwyzywać o niepotrzebnie. Uśmiechnąłem się lekko i zamknąłem oczy.

-Nie przerywaj mi bo pobawimy się w rozbiory*- Powiedziałem, a chłopak cicho prychnął.

- Nie groź mi bo pobawimy się w Grunwald- Powiedział, a ja otworzyłem oczy.

-Osz ty mały...- Zacząłem, ale ktoś uderzył mnie w tył głowy.

-Zostaw go- Powiedział dobrze znany mi głos.

Eliza...

-...Ja już pójdę- Powiedział mały blond włosy robak odwracając się i podnosząc torbę skierował się w stronę wyjścia.

-Dzięki Liza!- Rzucił jeszcze zanim wyszedł. Dziewczyna westchnęła ciężko i odwróciła się w moją stronę.

-Same z wami kłopoty...- Powiedziała i położyła dłonie na swoich biodrach. Spódnica, którą nosiła była trochę za krótka i odsłaniała za dużo. Poczułem jak się rumienie. Odwróciłem głowę by na nią nie patrzeć, lecz mimo to chciałem trochę podglądnąć...

-Wiesz, słyszałam co stało się dzisiaj między tobą, a [ T/I ]- Zaczęła, a ja popatrzyłem na nią zdziwiony.

-C-Co masz na myśli?- Zapytałem. Ona spojrzała na mnie i uśmiechnęła się gorąco, sprawiając, że moje serce zabiło nieco szybciej.

-Kto by pomyślał, że ktoś taki jak ona by cię chciał!- Powiedziała, a ja nie wiedziałem co powiedzieć.

To nie tak

-Nie mogę uwierzyć, że upuściłeś te czekoladki! Na pewno by się ucieszyła gdyby dostałą je całe!- Powiedziała zaczynając się śmiać.

APH || Prusy x Reader x Dania ||Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum