Gilbert, Matthias oraz [T/I] dochodzili do domu tego pierwszego. Gdy znaleźli się przed drzwiami stali przed nimi przez chwilę. Blondyn oraz dziewczyna popatrzyli po sobie zdziwieni.
-... Otwierasz drzwi, czy nie?- Zapytał chłopak. Gilbert przeszukał swoje kieszenie, a potem popatrzył na nich z uśmiechem.
- Nie wiem gdzie mam klucze!- powiedział. Pozostała dwójka westchnęła ciężko.
- Czyli wracamy?- zapytała [T/I], a Gilbert popatrzył na nią zawiedziony.
-Przecież mówiłem wam że chce ci kogoś przestawić- powiedział pukając do drzwi.
-Z tego co pamiętam nic nie wspomniałeś o tym, że czeka na nas w domu- odpowiedziała. Blondyn pokiwał głową, zgadzając się z jej słowami. Albinos popatrzył na nich zdziwiony.
- Nie mówiłem?- Zapytał, tak jakby ich nie dosłyszał. Obydwoje skinęli głowami.
-Po prostu macie słabą pamięć i tyle!- powiedział po czym się zaśmiał. Matthias cicho westchnął, a dziewczyna lekko się uśmiechnęła. Miło było patrzeć na uśmiechniętego Gilberta. Wolała takiego niż załamanego po odrzuceniu.
Gdy tak rozmawiali, w środku budynku dało się słyszeć kroki kogoś schodzącego po schodach. Gilbert uśmiechnął się w kierunku Matthiasa, który tym razem odpowiedział mu tym samym. Blondyn zrobił mały ukłon pokazując mu w tym samym momencie drzwi. Albinos skinął głową i odchrząknął.
-ALFRED TY GRUBASIE ILE MOŻNA IŚĆ DO DRZWI!?- krzyknął na cały głos. [T/I] popatrzyła na niego zaskoczona, a Matthias w tym samym czasie trzymał się za brzuch śmiejąc się. Gdy w końcu się wyprostował, Gilbert wystawił w jego kierunku otwartą dłoń, a blondyn przybił mu piątkę. Dziewczyna zaśmiała się cicho.
-Czasami mnie załamujecie- Powiedziała szczerze. Matthias objął ją ramieniem.
-Ale to za to właśnie nas lubisz!- Powiedział z uśmiechem i położył drugą dłoń na jej głowie. W tym samym momencie drzwi się otworzyły.
-Jesteś okropny, wiesz Gil?- Powiedział urażony Alfred.
-To nie jest tłuszcz tylko MIĘŚNIE, ok?!- Powiedział po czym zaczął się śmiać podobnie jak pozostali.
*Time Skip*
Gdy wszyscy siedzieli już w salonie wokół paczek chipsów, butelek Coli i Pepsi, czyli ogólnie niezdrowych rzeczy, zaczęła się ich mniej więcej poważna rozmowa.
-A więc, Alfred, to [T/I], [T/I] poznaj Alfreda- Powiedział szybko Gilbert. Dziewczyna z uśmiechem wyciągnęła dłoń w kierunku kolejnego blondyna.
-Hej!- Powiedziała z uśmiechem, a chłopak tylko patrzył na nią przez dłuższą chwilę. Kiedy speszona zaczęła cofać dłoń, on szybko ją złapał i zaczął energicznie trząść.
-Siema Dude! Jestem Alfred! Możesz mi też mówić Hero! Uwielbiam hamburgery, Cole i nienawidzę Arthura! Wiesz kto to, nie? Chyba chodzicie razem do klasy. Słyszałaś, że ostatnio ktoś uratował małą dziewczynkę z płonącego budynku? To nie byłem ja ale matko! Takk bardzo chciałbym być na miejscu tego faceta! Może w końcu ludzie zaczęli by mnie doceniać, a nie śmiać się z moich 'mięśni'! Ty też uważasz, że jestem gruby? Oczywiście, że nie, prawda? O a w ogóle---- Zaczął mówić i pewnie mówiłby jeszcze z pół godziny gdyby nie Gilbert.
-Wow, spokojnie! Jeszcze nam [T/I] zepsujesz!- Powiedział z uśmiechem. Alfred odsunął się lekko i usiadł na kanapie.
-Wybacz, mam tak za każdym razem kiedy poznaję kogoś nowego- Powiedział drapiąc się zdenerwowany po karku. Dziewczyna machnęła ręką.
![](https://img.wattpad.com/cover/180860282-288-k39424.jpg)
आप पढ़ रहे हैं
APH || Prusy x Reader x Dania ||
फैनफिक्शनStary przyjaciel Reader wraca do jej sąsiedztwa po latach nieobecności. Nie spodziewa się jednak, że jego miejsce zajął już ktoś inny. Co wyniknie z ich znajomości? Kogo wybierze Reader?