*Gilbert PoV*
Patrzyłem jak [T/I] wychodzi za drzwi kierując się najprawdopodobniej w kierunku bramy. Po chwili ponownie odwróciłem się w kierunku Elizy.
-... Ty jesteś ślepy czy po prostu głupi?- zapytała zbijając mnie z tropu.
- Nie widzisz jak ona się przez ciebie czuje?- zapytała i wskazała ręką na drzwi za którymi nie dawno stała [K/W] dziewczyna. Popatrzyłem na nią zdziwiony.
-Nie mam pojęcia o co ci chodzi- Powiedziałem. Eliza westchnęła ciężko po czym przyłożyła swoją dłoń no czoła.
-Wiedziałam, że jesteś głupi, ale aż tak...?- Powiedziała cicho. Poczułem jak się rumienie, po części ze złości.
- Posłuchaj Gil. Rozumiem jak się czujesz, ale... Nie odwzajemniam tego- Powiedziała patrząc w moje oczy, a moje serce momentalnie pękło na milion kawałków, dlatego spuściłem głowę.
- Dobrze wiesz, że kocham Ro--- Mówiła, a ja zebrałem się na uśmiech.
-Masz rację!- krzyknąłem, a ona popatrzyła na mnie zdziwiona.
-Po prostu nie jesteś mnie warta!- Powiedziałem i zacząłem się śmiać.
Co ja wygaduje...
-... Jasne...- Powiedziała i odwróciła się.
-...Sorka Gilbert- Dokończyła po czym wyszła. Patrzyłem jeszcze przez chwile na zamknięte drzwi za uśmiechem po czym schowałem twarz w jednej dłoni.
-Scheiße...- wyszeptałem. Przez chwile po postu stałem w miejscu, aż moje nogi nie odmówiły posłuszeństwa przez co musiałem usiąść na ziemi.
-Scheiße, Scheiße, Scheiße, Scheiße...- powtarzałem sam sobie. W sumie nie wiem ile tak siedziałem. Na zewnątrz zdążyło się już ściemnić, gdy rozległ się dzwonek mojego telefonu, który zresztą sam nagrałem. Westchnąłem głęboko i kliknąłem zieloną słuchawkę.
-Gil, dude! Gdzie ty jesteś? Mieliśmy się spotkać godzinę temu, a ciebie nawet w domu nie ma!- Powiedział głos, jak rozpoznałem Alfreda.
-Ta... Zaraz będę. Jest już Mat?- Zapytałem.
-Yeah- Powiedział. Kiwnąłem głową mimo, iż wiedziałem, że tego nie zobaczy.
-Dobra. Będę za 15 minut- Powiedziałem po czym się rozłączyłem. Droga, którą niemal codziennie przebywałem szybko razem z [T/I] teraz mijała mi strasznie wolno.
Gdy w końcu doszedłem do domu, pierwsze co zobaczyłem to zniecierpliwionego Alfreda.
-Zajebiste 15 minut- Powiedział pokazując mi zegarek na telefonie.
-Półtorej godziny. PÓŁTOREJ.GODZINY- Powiedział lekko zdenerwowany, ale zaraz potem zaczął się śmiać.
-Dude, zawsze byłeś mniej więcej punktualny! Co jest?- Zapytał, a ja minąłem go kierując się do drzwi.
-Nie chce o tym gadać- Rzuciłem szorstko zaczynając wyciągać z torby klucz.
-Gdzie Mat?- Zapytałem. Młodszy o rok chłopak wskazał na dobrze znany mi dom
-Poszedł tam z jakąś dziewczyną. Nie była w dosyć dobrym humorze, ale powiedział, że musi z nią przez chwilę zostać. Miałem po niego pójść gdy wrócisz- Powiedział, a ja kiwnąłem głową.
-Ja to zrobię- Powiedziałem rzucając mu klucze.
-Nie zjedz od razu wszystkiego- Powiedziałem schodząc z schodków. Chłopak ledwie złapał rzecz po czym szybko otworzył drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/180860282-288-k39424.jpg)
YOU ARE READING
APH || Prusy x Reader x Dania ||
FanfictionStary przyjaciel Reader wraca do jej sąsiedztwa po latach nieobecności. Nie spodziewa się jednak, że jego miejsce zajął już ktoś inny. Co wyniknie z ich znajomości? Kogo wybierze Reader?