AN: Wydarzenia mają miejsce w okolicy czwartego sezonu "Jeźdźców smoków: Na Końcu Świata".
I jeszcze jedna mała informacja! To jest pierwszy one-shot z wyzwania motywacyjnego stworzonego przeze mnie oraz Majster6! Rozdziały będą dodawane z dopiskiem przy tytule - One-Shot Challenge. A na czym ono polega? Co jakiś czas będziemy wrzucać tutaj prace, z pomysłów na które wcześniej wpadłyśmy. Uznałyśmy, że nas to będzie motywować do pisania i tworzenia!
Serdecznie zapraszam do mojej młodszej siostrzyczki! <3
***
Na Końcu Świata nastał wyjątkowo przyjemny i ciepły wieczór. Było cicho i spokojnie, słońce powoli zachodziło za horyzontem. Smoki zgromadziły się przed wejściem do Klubu i wylegiwały się w ostatnich ciepłych promieniach. Wszyscy jeźdźcy zebrali się w środku na kolacji przy palenisku. Wszyscy, oprócz dwóch osób.
- Ludzie, wiecie gdzie jest Astrid i Heathera? - zapytał Czkawka przyjaciół, zajadając się pysznym kurczakiem przyrządzonym przez Śledzika.
Sączysmark i Ingerman wzruszyli ramionami. Nie widzieli dziewczyn od momentu, gdy wyruszyły z Końca Świata na swoich smokach. Nie mieli pojęcia dokąd i po co.
- Tuż o świcie gdzieś poleciały, ale potem ich nie widziałem. - odparł Śledzik, uważnie przyglądając się swojemu liderowi. Ingermanowi podobała się Heathera i nieco się martwił jej nieobecnością. Pocieszał go fakt, że nie była sama.
Czkawka przerwał jedzenie i odwrócił się do smoków. I z tego co widział, były wszystkie. Łącznie z Wichura i Szpicrutą.
- Dziwne, musiały wrócić, bo ich smoki teraz smacznie śpią.
- Spokojnie, znajdą się. Pewno siedzą u którejś w chacie i paplają o "babskich" sprawach. - Sączysmark odchylił się na krześle i zachichotał. - Albo, co gorsza, popisują się przed sobą nawzajem w lesie. Tymi swoimi niesamowitymi umiejętnościami.
Jorgenson zaśmiał się, ale jednocześnie rozmarzył o pięknych młodych wojowniczkach, które poruszają się z gracją i władają bronią. Dla niego patrzenie na te dwie dziewczyny to była sama przyjemność.
Zarówno Czkawce jak i Śledzikowi nie spodobało się westchnienie i maślane oczy Smarka. Haddock zmarszczył brwi i odłożył swoją porcję na talerz. Uderzył pięścią w stół i wstał gwałtownie, przez co Jorgenson niemal spadł z krzesła.
- Polecę ich poszukać. Nigdy nie znikały na cały dzień.
- Dobrze! Ja pójdę sprawdzić ich chaty. - Śledzik wstał i spojrzał poważnym wzrokiem na przyjaciela.
Już mieli wychodzić, gdy nagle usłyszeli głośny śmiech dochodzący z zewnątrz. Wszyscy obejrzeli się w stronę dźwięku i zamarli.
Astrid i Heathera szły lekko się zataczając i śmiejąc wniebogłosy nie wiadomo z czego. Blondynka miała bardziej skoordynowane ruchy i wyminęła leżące smoki, niestety czarnowłosa potknęła się o śpiącą Sztukamięs. Smoczyca natychmiast obudziła się i zaskomlała, a u Astrid wywołało gwałtowny wybuch śmiechu.
- Kto tu, do licha, postawił smoki? - Heathera próbowała wstać, jednak nie za bardzo jej to wychodziło.
Roześmiana przyjaciółka podeszła do niej i chwyciła mocno za dłonie, ciągnąc w górę, tak by wstała. Ledwo przytrzymała ją na chwiejących się nogach. Ciągle nie mogła pohamować śmiechu z niezdarności przyjaciółki.
- Nikt głupolku. One tylko śpią! - Astrid pstryknęła Heatherę w nos. - Biedna kochana dziewczynka. Nie zrobiłaś sobie krzywdy? Nie zrobiłaś sobie kuku? - blondynka przytuliła ją do siebie i zaczęła mówić jak do małego dziecka.
CZYTASZ
𝐨𝐧𝐞-𝐬𝐡𝐨𝐭𝐬 |𝐇𝐢𝐜𝐜𝐬𝐭𝐫𝐢𝐝|
FanfictionNiezwiązane ze sobą historyjki umieszczone w świecie z "Jak wytresować smoka". W opowiadaniach biorą udział tylko postacie pojawiające się w całej serii filmów i serialu. Tylko czasy wikingów. Skupiam się głównie na historii Czkawki i Astrid ❤️ Będz...