3. December

221 12 0
                                    

________________
Wtorek 6.00

POV John Harris 🔞

Wstałem gdy Molly jeszcze spała. Poszedłem do kuchni aby zrobić nam jakieś śniadanie. Zrobiłem nam tosty francuskie. Zaparzyłam dwa duże kubki herbaty. I zaniosłem do góry.

W momencie gdy wszedłem obudziła się moja księżniczka. Gdy zobaczyła mnie z tacą w rękach uśmiechnęła się szeroko.

- Wstała zaspana księżniczka
Wyspana?
~ Może być. Boli mnie gardło.
- Trzymaj herbatkę, a mówiłem bo się przeziębisz!
~ Tak miałeś rację.

Po tych słowach zbliżyłem się do niej całując ją delikatnie w czółko. Po chwili splotła swoje ręcę obwieszając się na mojej szyji. Po ciągnęła mnie na łóżko, na którym leżała. Delikatnie zaczęła mnie całować a ja odwzajemniłem jej tym samym. Przejęła nade mną całkowitą kontrolę, co bardzo mi się spodobało. Pożądałem jej coraz bardziej a ona pewnie szła w tym kierunku. Wyglądała bardzo kusząco i seksownie. Powoli przechodziliśmy dalej. Zdjęła ze mnie moja koszulkę i zaczęła rozpinać spodnie. Ja zrobiłem to samo, zrzucając z niej jej koronkową bieliznę. Byliśmy bardzo blisko tego co zaraz się wydarzy.

Teraz to ja przejąłem kontrolę nad Molly, przycisnąłem ją do łóżka co jej się bardzo spodobało. Wydała z siebie cichy dźwięk podniecenia. Jej ciało stało się bardzo spójne z moim. Zapytałem jej czy na pewno tego chcę a ona szybko przytaknęła.

Powoli i delikatnie rozsunąłem jej uda, po czym złożyłem delikatny pocałunek poniżej bioder.
W końcu przeszedłem do sedna. Wszedłem w nią. Nasze ciała oddziaływały na siebie jak magnes. Oboje chcieliśmy siebie bardziej i bardziej. Wygięła się w łuk, wysuwając swoje biodra do przodu. Nasze oddechy mocno przyspieszyły. Nadal chcieliśmy siebie mocniej. Robiłem to coraz szybciej a ona bardziej jęczała z rozkoszy. Złapała mnie mocno, trzymając rękę na moim torsie.

Po bardzo udanym seksie leżeliśmy blisko siebie, uspakajając nasze nierówne i przyspieszone oddechy.
Pocałowałem ją namiętnie w usta, gdy ona odwznajemniła mi tym samym.
____________________
POV Molly White

Była 7.20 a moje lekcję zaczynają się dziś o 9.00

Dzisiejszy dzień zapowiada się całkiem dobrze po bardzo udanym seksie John'em. Harris jest nieziemski nie mogła się od niego oderwać. Leżeliśmy razem w jednym łóżku, dotykając swoich nagich ciał.

Spędziliśmy w swoich objęciach jakąś godzinę. Leżeliśmy w całkowitej ciszy nie mówiąc do siebie nic. Słyszeliśmy tylko nasze oddechy i bicie serc.

Postanowiłam, że najwyższa pora wstać z łóżka chodź bardzo tego nie chciałam. Stanęłam przed swoją szafą wyjmując z niej jakąś bluzę i spodnie.
Przebrałam się i umalowałam.

John podwiózł mnie do szkoły. Jak zwykle wszyscy patrzyli się na nas. Wysiadając złożyłam mu pocałunek w policzek i życzyłam mu miłego dnia.
Chłopka życzył mi tego samego. Po czym dodał.
Będzie jeszcze lepiej wieczorem.

Wchodząc do szkoły od razu zauważyłam Melisa'e z swoim chłopakiem Alex'em. Podeszłam do nich witając się.

- A kto to taki dziś promienna i wesoły
Czyżby coś się święciło. -- rzekła do mnie Mel.
~ Haha! Po prostu jestem szczęśliwa.
- Alex, kotku złapiemy się na
następnej przerwie. Muszę pogadać
z Molly.
~ Nie musiałaś go wypraszać.
- Znam cię kochana wiem, że trudno
ci się rozmawia przy chłopakach.
~ No to cię zaskoczę bo tak nie jest.
- Co?! Nie rozumiem wyjaśnij mi to
natychmiast.

Opowiedziałam Melisa'ie o tym co wydarzyło się przez ostatnie dwa dni do dziś. Dziewczyna patrzyła na mnie z takim nie dowierzaniem jakby po prostu do niej to nie docierało.

DECEMBER CHRISTMAS LOVE//GRUDNIOWO ŚWIĄTECZNA MIŁOŚĆ [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now