*Rozdział 5*

3.2K 257 85
                                    

~O~

Czwórka rozpoznawalnych złoczyńców wyszła z Purpurowo-czarnej bramy na wprost uczniów. Magne, Twice, Dabi i Tomura Shigaraki. Uczniowie przygotowali się do walki i utkwili wzrok w złoczyńcach przed nimi. Każdy zajął swoje stanowisko w walce.

~O~

W międzyczasie:

- Cementoss? - All Might spytał bohatera siedzącego za nim. Oglądali właśnie postępy Bakugou w teście, gdy nagle oczy blondyna zwróciły się w stronę innego monitora, pokazującego centrum Pola Beta.

- Co jest, All Might? - zapytał Cementoss zobaczywszy byłego bohatera numer jeden, który patrzył na inny ekran z zaskoczonym wyrazem twarzy.

Mężczyzna, widząc to, odwrócił głowę by zobaczyć to, co jego kompan. Gdy tylko to zrobił, jego oczy rozszerzyły się w szoku.

--- Uczniowie przeciwstawiają się złoczyńcom.

- All Might powiadom innych zawodowców! Ja pójdę im pomóc! - Cementoss wybiegł z Pokoju Kontrolnego, nawet nie czekając na odpowiedź.

~O~

Było tylko jedno słowo którym można było opisać zaistniałą sytuację.

--- Chaos.

Był wszędzie. Ogień. Wszystko było w ogniu. Powietrze było wypełnione zapachem krwi i płonących ciał. Sprawiało mu to wielką przyjemność. Wszyscy krzyczeli i błagali o miłosierdzie. Śmierć otoczyła arenę. Minęło zaledwie kilka minut, a wszystko już było w rozsypce.

Jedyną rzeczą, poza praktyczną definicją zniszczenia, był śmiech. On śmiał się jak psychopata.

Ledwo żywa kobieta, chroniąca swoje dziecko, które płakało o swoje drogie życie, odważyła się zapytać tego maniaka.

- K-kim? K-kim t-ty jesteś?! - wyjąkała.

Zielonowłosy odwrócił się w jej stronę. W tej chwili śmiech ucichł. Kobieta była przerażona. Przytuliła do siebie dziecko i położyła swoją głowę na jego ramieniu, dając swoim łzom swobodnie płynąć.

- Ja? - na te słowa, kobieta spojrzała na niego.

Wtedy śmiech powrócił. Tym razem był bardziej szalony.

- Tak mi przykro! Widocznie ty i twój syn jesteście jedynymi tutaj, którzy chyba mnie nie znają! Poczekaj jeszcze trochę madam - powiedział chłopak.

Kobieta przytuliła swoje dziecko jeszcze mocniej, gdy o nim wspomniał.

- Oh Toga~! Czy będziesz tak miła i przyniesiesz mi moje narzędzia? - poprosił blondwłosą dziewczynę, która natychmiast przyniosła, co chciał.

- Teraz, madam, me imie brzmi... Deku - oświadczył, rzucając ostrzem w stronę jej syna, natychmiast go zabijając. Kobieta krzyknęła z całych sił.

- A to jest..... - rzucił kolejnym ostrzem w jej gardło. Kolejna śmierć.

- ...Dopiero początek.

--- Dzisiejszy licznik zabójstw: 243.

- No dalej, Bohaterowie! Wyjdźcie ze swoich małych muszli! Chodźcie i zmierzcie się ze mną - zawołał. Nie odpowiedzieli.

Czemu?

Bo nie mogli!

Mr.Compress schwytał każdego Pro bohatera, który wszedł mu w drogę. A teraz były tu tylko niebieskie kulki!

🍄 𝙿𝚛𝚣𝚎𝚌𝚒𝚠𝚒𝚎𝚗́𝚜𝚝𝚠𝚊 • villain dekuМесто, где живут истории. Откройте их для себя