*Rozdział 6*

3K 258 59
                                    

- Argh! To takie nudne! Gdzie jest zabawa? Założę się, że widziałem kogoś kto ich wzywał - Deku bawił się trzema kulkami w których byli bohaterowie. A dokładniej; Death Arms, Mt.Lady i Backdraft.

Zielonowłosy złoczyńca wstał i schował kulki do kieszeni zakładając parę czarnych, długości nadgarstków, cienkich rękawiczek. Następnie zrobił jeden ze swoich najbarzdiej szalonych uśmiechów i chwycił za nóż.

- No cóż, pora narysować kilka uśmiechów! - zachichotał.

~O~

Po wycofaniu się złoczyńców uczniowie natychmiast zostali wysłani do dormitoriów. Siódemka uczniów, mianowicie; Midoriya, Todoroki, Uraraka, Asui, Tokoyami, Ashido i Yaoyorozu, którzy byli zaangażowani w walkę ze złoczyńcami, najpierw zostali zabrani do gabinetu Recovery Girl by sprawdzić, czy mają jakieś ciężkie obrażenia. Lecz na szczęście takowych nie było. Następnie, zostali wezwani do gabinetu dyrektora, gdzie spotkali Nezu, All Might'a i Aizawa'ę.

- Przepraszam za to z czym musieliście się dzisiaj zmieżyć. To dla mnie hańba, że moi uczniowie zostali ponownie zaatakowani przez złoczyńców w mojej placówce. - Nezu przeprosił z uśmiechem.

- Uh, to nic proszę pana. Wszystko w porządku! Nie ma pan za co przepraszać! - odezwał się Midoriya.

- Tak, nie mógł pan o tym wiedzieć! - zawtórowała Uraraka.

- Wciąż... - to było jedyne co Nezu mógł teraz powiedzieć.

- Jedyną rzeczą, którą powinniśmy się przejmować jest to że jesteśćie bezpieczni. Nic wam się nie stało, i to się liczy. Jestem dumny że tak dobrze się obroniliście - pochwalił ich All Might.

- Więc, czy zdarzyło się coś, co mogłoby pokazać, dlaczego dokładnie nas zaatakowali? - Aizawa zwrócił się do uczniów.

- Tak właściwie, jak teraz o ty myślę to praktycznie nic nie zrobili - odpowiedziała mu Yaoyorozu.

- Naprawdę szybko się wycofali - zauważył Nezu. Wszyscy pogrążyli się w myślach. Dlaczego złoczyńcy ich zaatakowali? Zawsze gdy to robili mieli jakiś konkretny powód. Ale czemu nie teraz? I Dlaczego wycofali się tak szybko? Prawie jakby w ogóle nie chcieli ich atakować. Ale jeśli tak było to dlaczego?

- Czy mogli zrobić to by....? - wszyscy spojrzeli na Midoriyę, czekając na jego dalsze słowa.

- .....Nas rozproszyć? - dokończył a w pokoju zapadła cisza.

~O~

Shigaraki, Dabi, Magne, Spinner i Twice wrócili do swojej bazy przez dymną bramę. W pokoju była tylko Toga i Mr.Compress za którym pojawił się Kurogiri. Shigaraki zbadał w wzrokiem pomieszczenie, szukając zielonowłosego, ale nie mógł go znaleźć.

- Gdzie do diabła jest ten bachor?! - Spojrzał na Togę i Mr.Compress'a.

- Cóz, rozkazał nam tylko byśmy wrócili i powiadomili was o odwrocie. Powiedział, że będzie podziwiał swoją sztukę zanim wróci - odpowiedziała mu Toga.

- Co wasza trójka dokładniej robiła? - odezwał się Spinner.

- Oh nic tylko zabiliśmy dwustuczterdziestutrzech ludzi i złapaliśmy trójkę zawodowców - powiedział dumnie Mr.Compress.

- CO?!!!

- Moja liczba ofiar z całego życia nie sięga tak daleko!!!! - krzyknęła Magne z niedowierzaniem.

- I wy to zrobiliśćie w jeden dzień?!!? - odezwał się Twice.

- Cóż, tak właściwie zrobiliśmy to w dwanaście minut~ - Toga mrugnęła. Shigaraki, słysząc to, uśmiechnął się pod nosem. Najwyraźniej nie docenił Deku. Ale teraz, gdy piętnastolatek zabił tak wiele osób w tak krótkim czasie, zajął miejsce ulubionego złoczyńcy Shigaraki'ego. Pierwszym był All for One, a drugim Deku.

- Czy naprawdę zamierzamy zignorować fakt że ten dzieciak może zostać złapany? - zapytał Dabi grupę złoczńców.

- Nie sądzę, by był to dla niego problem, Dabi. Moim zdaniem jest dobrym złoczyńcą - Kurogiri go uspokoił.

- Tak..... Pozwólmy mu robić co chce..... - powiedział Shigaraki, myśląc o nadchodzącej przyszłości.

-- Boahterowie się rozpadną.

~O~

Dźwięk aut policyjnych można było usłyszeć na granicach centrum handlowego. Oddziały policji były tam po raz czwarty. pierwsze trzy razy, niestety nie żyli zbyt długo, by powiedzieć co stało się, że takie nieszczeście zstąpiło na nich i wywołało tak wielki chaos.

Budynek centrum handlowego był przykładem samego piekła. Wszystko było w ogniu a zapach spalonych ciał i krwi roznosił się w powietrzu. To był straszny widok. Gdy nadeszła pomoc jedynym co zobaczyli była krew i zakrwawione ciała. A na każdym ciele był wycięty uśmiech, rozciągający się od początku jednego oka do końca drugiego.

- O kurczę, kto na świecie byłby zdolny do czegoś takiego?! Rysowanie strasznych uśmiechów na martwych ciałach?! Jak można być takim potworem?!! - jeden z policjantów obserwował ciała.

- To musiałem być ja - odezwał się głos za nimi, alarmując o niebezpieczeństwie.
Odwrócili się i wycelowali pistoletami w jeden punkt, jakąś znajomą twarz. Ale może to po prostu ich oczy płatały im figle.

- N-niemożliwe!!

- T-ty jestes tylko dzieckiem!

- Nie. Ty musisz żartować...

- Zapewniam cię, że to ja to wszystko zrobiłem - odpowiedział Deku do wstrząśniętych policjantów. Przez fakt że nastoletni chłopak w wieku, w którym oni chcieli iść za marzeniami, jest bezlitosnym mordercą, nie umieli się skupić.

- Czy nie jest to piękne? - Deku spojrzał za siebie. Ciała, krew, blizny i ogień.

- .....Widok zniszczenia? - powiedział powoli.

- Czyż to nie wspaniałe? Ten zapach? Zapach palących się ciał i krwi? Zapach palącej się nadziei i marzeń? Zapach palącej się ludzkości? - Deku zachwycał się tym, co zrobił, a zaraz potem odwrócił się w kierunku policjantów z uśmiechem.

- Powinniście tu być gdy krzyczeli. To było takie wyborne - zaciagnął się zapachem powietrza.

Korzystając z okazji, jeden z policjantów przeładował swój pistolet i wycelowal w Deku. Lecz nim zdążył strzelić, pocisk przebił jego głowę i trafił  prosto w jego mózg.

Jego towarzysze zobaczyli tylko swojego przyjaciela upadającego w ramiona śmierci. Próbowali zaatakować zielonowłosego, ale nie byli na tyle szybcy by sprostać jego celności. Poza jednym. Zostawił jedego z nich, ale nie bez powodu. Usiadł obok niego, i przemówił.

- ...Teraz pozwolę ci odejść, ale pod jednym warunkiem - powiedział do drżącego ze strachu policjanta.

- Cz-czego od-demnie ch-chcesz? - odpowiedział mu mężczyzna, jąkając się.

- Wróć sobie do swojego małego posterunku policji i przekaż im to: - przybliżył się do niego i wyszeptał.

-....Jestem skłonny oddać się tylko jednej osobie.... osobie którą jest... - Deku przesunął swój nóż do gardła policjanta.

- Naomasa Tsukauchi

🍄 𝙿𝚛𝚣𝚎𝚌𝚒𝚠𝚒𝚎𝚗́𝚜𝚝𝚠𝚊 • villain dekuWhere stories live. Discover now