Rozdział 18

1.9K 189 66
                                    

Dop.autorki.opowidania.

Czy wspominałam, że quirkiem Deku nie jest tylko Pyrokineza?

No cóż~

~O~

O świcie, Deku zamierzał pokazać światu, jak to jest gdy wszystko ci nie wychodzi. Kiedy myślisz, że nadszedł ostateczny spokój, ale zacznie się wojna. Kiedy myślisz, że jest już bezpiecznie, a wtedy wyłania się prawdziwy wróg.

Tsukauchi był w pokoju gdzie trzymali złoczyńcę, obserwował go w ciszy, czekając aż jego czas w tym świecie, dobiegnie końca. Słońce na zewnątrz powoli zaczęło zachodzić za horyzont, a w ciele złoczyńcy można było zaobserwować zauważalne zmiany. Zaczął blaknąć wraz ze słońcem. Jego ciało stało się niemal niewidzialne. I przy ostatnim promieniu słońca, Deku kompletnie zniknął. Ostatnią rzeczą, jaką Tsukauchi usłyszał, był jego śmiech. Później już nic nie było.

Detektyw obrócił się i westchnął, gdy kajdanki, którymi złoczyńca był przypięty, opadły i zderzyły się z metalowym stołem.

Nareszcie nadszedł koniec...

~O~

W Lidze Złoczyńców:

Shigaraki patrzył jak słońce znikało a gwiazdy wraz z księżycem pojawiały się na niebie. Drapiąc się w szyję z flustracji, odwrócił się w stronę reszty złoczyńców.

- Już by zniknął.... - Kurogiri spojrzał na Tomurę.

- Nic się nie stało....... Nic się nie stało..... Dlaczego nic się nie dzieje?!! Powinien zniszczyć bohaterów!! Mógłby! Durny limit czasu!! Byłem tak blisko! To oszustwo!! - Wykrzyknął Shigaraki.

Nikt mu nie odpowiedział. Kurogiri zachował się jak zwykle, Dabi'ego to nawet nie interesowało, Mr. Compress odwrócił się z westchnieniem, Toga ponownie czytała list od Deku z rumieńcem. A Twice? On siedział obok Spinnera i Magne, całkowicie nic nie robiąc. Kuroumy nigdzie nie było.

- OI! Wy dwoje! - Shigaraki wskazał Toge i Twice'a. - Byliście z nim przez ten cały czas! Powiedział wam coś o swoim planie, prawda?!!

Toga złożyła list i spojrzała na Shigaraki'ego.

- Coż~ Powiedział nam, ale nie jestem pewna czy powinnam powiedzieć tobie, Tomura - odpowiedziała.

- Dlaczego niby?! - krzyknął niebieskowłosy.

- Hm. Pierwszy powód to to, że nie posiadasz najważniejszej rzeczy do zrealizowania jego planu. Cierpliwości, wiesz~ - Toga zachichotała.

Cokolwiek Shigaraki zamierzał powiedzieć, Twice mu przerwał.

- Deku powiedział, że musimy poczekać aż sam dokończy następna część planu i wróci - powiedział poważnie.

- Co? Czekaj. Wróci? Jak niby zamierza wrócić?! - zapytał zmieszany Spinner.

- Hm... Nie jestem do końca pewien, ale zacznijmy od głupiej fabuły, którą tworzy autor!! - Twice zawołał, wracając do poprzedniego tonu.

- Jesteś okropny - Shigaraki zmierzył go zirytowanym spojrzeniem.

~O~

Wracając do UA:

Midoriya był w swoim pokoju w akademiku i rozmawiał z matką przez telefon patrząc przez okno na nocne niebo.

- Mamo, mówiłem Ci. Nic mi nie jest - mówił próbując zapewnić Inko o swoim bezpieczeństwie.

- Wiem, Izuku. Po prostu po tym wszystkim co mi powiedziałeś niepokoję się. Nie skrzywdził cię, prawda? - zapytała po drugiej stronie telefonu.

Midoriya przed odpowiedzią zacisnął pięści i usiadł na łóżku.

- Nie, mamo. Nic mi nie zrobił - odpowiedział wiedząc, że informacje o tożsamości mordercy nie zostały jeszcze ujawnione. Nie wiedział jak się z tym czuć.

- To dobrze, skarbie - Inko westchnęła z ulgii.

- Okej, po protu zapomnijmy o tym wszystkim. Jak się czujesz? - Midoriya zapytał kładąc się na łóżku.

- Wszystko ze mną w porządku, kochanie! Po prostu się o Ciebie martwię - odpowiedziała zielonowłosa.

- Nie musisz. Nic mi nie jest. Naprawdę - Midoriya ponownie ją zapewnił.

- Dobrze. Dobrze. Nie będę - odparła. Po chwili chłopak usłyszał pukanie do drzwi, wraz z głosem Iidy, wołającym jego imię, by wyszedł.

- Idę! Okej, mamo. Muszę iść. Porozmawiamy później - Zielonowłosy podniósł się z łóżka.

- Dobrze, Izuku. Dbaj o siebie. Kocham cię - Odpowiedziała Inko.

- Też cię kocham, mamo - chłopak odłożył telefon. Wyszedł z pokoju i wraz z Iidą poszli do salonu.

~O~

Timeskip:

Później tej nocy, gdy wszyscy smacznie spali. Około drugiej lub trzeciej rano Midoriya obudził się, ciężko dysząc. Pot skapywał mu z czoła, gdy rozglądał się po swoim pokoju.

"Znowu?!"

Gdy wyrównał oddech, schował twarz w dłoniach. Biorąc kilka długich wdechów, Midoriya rozluźnił się. Spojrzał na zegar, aby zobaczyć godzinę. 02:47. Było zbyt wcześnie, żeby wstać.

Midoriya podświadomie spojrzał na swoją trzęsącą się, prawą rękę i był zszokowany tym, co zobaczył.

"Krew?!"

Jego oczy rozszerzyły się w szoku, gdy spojrzał na swoją lewą rękę, która również cała była pokrytą krwią. Wstał, potykając się lekko i włączył światło by móc zobaczyć czy było to naprawdę, czy to tylko jego mózg się z nim bawił.

I ku jego przerażeniu, była tam. Ona była tam. Gęsta czerwona ciecz przykryła mu ręce do nadgarstków. Niektóre krople sięgały mu do łokci. Całe jego rozluźnienie minęło, jak za dotknięciem magicznej różdżki. Oddychał ciężko wybiegając z pokoju. Doszedł do łazienki, by najpierw umyć ręce.

"Przysięgam, jeśli to żart, to nie jest śmieszne!"

Midoriya włączył światła w łazience, odkręcił kran, aby umyć ręce. Umieścił ręce pod bieżącą wodą i...

...

Nic.

Krew wciąż była na jego rękach. Spływała, ale wciąż tam była.

"Co jest teraz nie tak?! Dlaczego to nie...? Dlaczego...?"

Midoriya próbował umyć ręce mydłem. Nic. Użył ręcznika. Nic. Znów umieścił je pod wodą. Nic.

Krew wciąż tam była...

Nie wiedział, że wspomnienia jego złego odpowiednika zlewały się właśnie z jego własnymi. I to, co teraz widział, było właśnie tego częścią.


________________________________


Ma ktoś jakiś działający sposób na wymiganie się od lekcji online?

🍄 𝙿𝚛𝚣𝚎𝚌𝚒𝚠𝚒𝚎𝚗́𝚜𝚝𝚠𝚊 • villain dekuOù les histoires vivent. Découvrez maintenant