Rozdział 14

2.1K 202 48
                                    

~O~

- All For One.

Ktoś nadchodził. Dźwięk kroków stawał się coraz głośniejszy.

- I..... ja zamierzam cię uratować... - Dodał a Midoriya wptrywał się w niego z szeroko otwartymi oczami. Pogubił się w jego słowach.

~O~

Na posterunku policji:

Aizawa zaraz po znalenieniu lokalizacji, wybiegł z pomieszczenia, nie było go już jakieś dziesięć minut. All Might i Tsukauchi, razem z kilkoma policjantami, poszli na poszukiwania ucznia. Uraraka bezpiecznie wróciła do UA, z zadaniem utrzymania wszystkich w środku. Mieli nadzieję, że telefon był z Midoriyą...

Z powrotem na posterunku, Twice znów się pojawił. Tym razem jednak nie chciał uwagi, po prostu musiał wykonać swoje zadanie. Wykonał więc klona strażnika i poinstruował go, by dostał się do Deku, dokładniej mówiąc, do Togii Himiko.

Klon strażnika wszedł do pokoju gdzie wspomniana dziewczyna była trzymana w niewoli. Przyszedł, wziął klucz, otworzył drzwi i wyniósł ją na zewnątrz.

- Hej! Co ty wyprawiasz?! - Oficer krzyknął na klona.

- Oh. Dostaliśmy rozkazy by j- go wziąć. Mam przenieść go na inny posterunek! - Klon mu odpowiedział.

- Oh, Tak? Poinformowaliby mnie najpierw, wiesz. - Odparł Oficer.

- Ale tego NIE ZROBILI! - Nagle pojawił się za nim Twice, który strzelił w niego, urzwając pistoletu leżącego na biurku.

- Ah! Dobra robota C2! Możesz już iść! Zabiorę tego złoczyńcę! - Klon zamienił się w proch, a Twice zabrał ze sobą Togę i uciekł.

- Powinnaś się już zmienić. - Twice powiedzial poważnym tonem.

- Nah~! Wolę styl Deku-kun'a~ - Toga popatrzyła w przestrzeń świecącymi oczami.

- Jeez! Mowić do zakochanego nastoletniego złoczyńcy! - Twice poszedł tuż za dziewczyną.

~O~

W międzyczasie:

Złoczyńca przed nim zaczął się histerycznie śmiać, gdy drzwi do piwnicy zostały z hukiem otworzone przez Eraserhead'a. Wyglądał na dość wkurzonego. I to nie wrużyło nic dobrego dla złoczyńcy.

Ale go to nie obchodziło! Dlaczego miałoby?

Chciał, żeby prześledzili telefon Midoriyi. Dlatego zostawił go ze sobą. Wszystko szło zgodnie z planem.

Planem, który wkrótce zostanie ukończony.

- Dzieńdobry, Eraserhead! Pewnie nie spałeś dzisiejszej nocy, huh? - Zapytał kpiąco.

Z drugiej strony, Midoriya nie wiedział, co powiedzieć. Nie wiedział nawet o czym myśleć.

"Wiedział o tym.....? Wszyscy wiedzieli, że był tutaj.... Co.....? Co do..... CHOLERY?!!!" Midoriya krzyknął mentalnie.

Aizawa bez słowa, związał ciasno Deku swoim szalikiem, a chłopak nie zamierzał sie szarpać. Spojrzał na Midoriyę w poszukiwaniu jakichś ran lub oznak krzywdy. Jedyne co zauważył było to, że chłopak wpatrywał się w przestrzeń. Bezradność i zdezorientowanie widniało na jego twarzy.

- Midoriya? - Aizawa zwrócił się do chłopaka. Ale ten nie odpowiedział. Znów powtórzył jego imie. Odpowiedziała mu cisza.

"Co.....? Co jest ze mną nie tak...?! Dlaczego....? Czemu nie odpowiadam.....? Czemu....? Dlaczego nie mogę odpowiedzieć....? Czy miał rację.....? Czy jestem....? Co się dzieje....? Nic nie rozumiem.......? Dlaczego.....? Dlaczego jego słowa brzmią..... tak dobrze....? Naprawdę jestem w stanie być bohaterem? Czy nie?" Mózg Midoriy'i przestał działać. Dlaczego myślal o tym wszystkim? Aizawa patrzył na niego kolejną minutę, z nadzieją na odpowiedź. Ale żadna nie nadeszła.

- Co ty zrobiłeś?!! - Bohater ściaśnił swój szalik na ciele złoczyńcy.

- Oh~! Ktoś się zepsuł! - Deku zarechotał.

- Pytałem; Co ty zrobiłeś?! - Aizawa powtórzył swoje pytanie.

- Ja? Zupełnie nic nie zrobiłem! Mieliśmy po prostu miłą konwersację! Czy to coś złego? - Odparł złoczyńca.

Gdy tylko to zrobił, All Might, Tsukauchi i kilku policjantów, przybyło na miejsce. Było oczywistym, że nie długo zajęło im namierzenie telefonu zielonowłosego.
Aizawa wraz z policjantami wyprowadził złoczyńcę z piwnicy do jednego z pięciu radiowozów, zaparkowanych w szeregu, przed nieznanym budynkiem. Tymczasem Tsukauchi i All Might sprawdzili Midoriyę, który w końcu wyszedł ze swoich myśli i odpowiedział jedynie skinieniem głowy;  symbolizując, że nic mu nie jest.
Cała trójka również wysiadła z tego miejsca i wsiadła do innego radiowozu. Wszyscy wrócili na stację.

Szczęsliwie, wszystko dobrze się skończyło...

~O~

Timeskip:

"Miał rację, prawda...?" Midoriya siedział na jednym z krzeseł na komisariacie. Uraraka została wysłana z powrotem do dormitoriów, więc został tam jako jedyny.

"Nie jestem zastępcą, którego All Might potrzebuje..... Nie jestem wystarczająco godny..... Nie mogę być bohaterem.... Właśnie to mi mówili przez całe życie.... I wszystko się zmieniło gdy odziedziczyłem tę moc.... Wszyscy się zmienili..... Co ten świat ze mną zrobił? Czy zawsze był taki...? O czym ja myślę?" Midoriya westchnął przez swój ciąg myśli, który nie chciał się skończyć. Z każdą chwilą oddychał ciężej, aż kąciki jego ust zaczęly drżeć. Jego
ręce się wściekle trzęsły.

- Młody Midoriya...? Czy wszystko w porządku, mój chłopcze? - All Might zapytał zielonowłosego z troską w głosie.

Coś się działo...

"Dlaczego tak się czuję?" Zapytał siebie mentalnie, a okropne wspomnienia, gdy jego marzenia zostały brutalnie zniszczone, pojawiały się znów i znów, w jego głowie.

- Mój chłopcze...? - All Might usiadł przed nim i potargał mu włosy. Wreszcie, Midoriya otrząsnął się ze swoich myśli i spojrzał na bohatera.

Chciał powiedzieć 'wszystko w porządku', ale nie mógł. Nic nie było w porządku. Potrzebował kogoś do rozmowy. A z kim nie lepiej porozmawiać o czymś takim niż ze swoim mentorem?

- All Might.... Ja nie mogę zrozumieć... - Powiedzial wkońcu.

- W porządku, mój chłopcze… My też nie rozumiemy. -  All Might powiedział, kładąc swoją dłoń na głowie Midoriyi.

- Wiem ale... nie o to chodzi.

- Nie o to? Co masz na myśli?

- Nie mogę zrozumieć.... dlaczego jego rozumiem ...

______________________________

Właśnie oglądam The Promised Neverland
.
.
.
Czy tylko ja myślałam, że Emma jest chłopakiem?

🍄 𝙿𝚛𝚣𝚎𝚌𝚒𝚠𝚒𝚎𝚗́𝚜𝚝𝚠𝚊 • villain dekuWhere stories live. Discover now