OPOWIEŚĆ MALFOY'A

1.3K 39 0
                                    

Tej nocy, po tym okropnym wydarzeniu, zobaczyłam, że każdy uczeń wchodzi do sali gdzie były przemówienia. Weszłam tam z Harry'm, złapałam go za rękę. Byłam przerażona. Było tak dużo ludzi. Byli nauczyciele, uczniowie. Wszyscy zgromadzili się w jednym dużym okręgu. Nie wiedzieliśmy z Harrym dlaczego, aczkolwiek podejrzewaliśmy jaki widok na nas czeka. Przepychaliśmy się przez każdego, kto tam stał. W końcu znaleźliśmy się na samym środku sali. Harry stanął przede mną, a ja patrzyłam i nie mogłam się powstrzymać od płaczu. Na środku sali leżał martwy dyrektor szkoły. Harry chciał zachować spokój, lecz było po nim widać, że zaraz wybuchnie płaczem. Podszedł do niego delikatnie, usiadł obok niego i złapał go za jego zimną, siną rękę. Patrzył na niego, szeptał cos pod nosem, ale nie jestem pewna co, bo stałam za daleko od niego. Wokół mnie było tyle ludzi. Byli Ślizgoni, Gryffoni i pozostali mieszkańcy innych domów. Moim Jednak ja szukałam Severusa i Malfoy'a. Nie mogłam ich nigdzie znaleźć. Obawiałam się najgorszego. Skoro Snape został sam z Draco, to on mógł mu coś zrobić. Nie koniecznie zabić. Kiedy wszyscy stali i płakali na sali przemówień, ja wyszłam. Musiałam znaleźć Draco. Nie darowałabym sobie, gdyby Snape zrobił coś mojemu ukochanemu. Szłam przez cały korytarz. Z tego całego stresu zapomniałam, gdzie mam iść. Na szczęście, gdy przebiegałam obok komnat, zobaczyłam Snape'a i Draco stojących, obok okien. Wyglądło na to, że Snape próbuje zastraszyć Ślizgona. Nie mogłam na to pozwolić. Patrzyłam i wsłuchiwałam się w ich rozmowę.

- ... Ja nie chciałem tego robić! - krzyczał Draco

- Dobrze wiesz, że Czarny Pan mógłby cię zabić! Ciesz się, że zrobiłem to za ciebie. Inaczej teraz by cię tu nie było. Nie zobaczyłbyś już nigdy swojej ukochanej! - Mówił Snape

Zastanawiało mnie to, dlaczego Draco mógłby mnie już nigdy nie zobaczyć. Co było powodem? Musiałam się dowiedzieć. Ale nagle zobaczyłam, że Severus zaczął szarpać Ślizgona i zagroził mu, że Czarny Pan go zabije. Podeszłam trochę bliżej. Starałam się zrobić to jak najciszej. Nagle wysunęłam się zza ściany, stanęłam przed Malfoy'em, wyciągnęłam różdżkę trzymałam ją przed klatką piersiową Snape'a. Zaczęłam się niego krzyczeć:

- Odsuń się, albo inaczej skończysz jak Dumbledore! A chyba byś tego nie chciał?

Przerażony Malfoy, popatrzył na mnie. Nie wiedział, że tej nocy byłam i wszystko widziałam. Ale ja nie patrzyłam na to. Malfoy mówił do mnie po cichu, abym przestała, ale ja nie miałam zamiaru go słuchać i krzyknęłam do niego:

- Uciekaj!

Draco popatrzył na profesora, a potem uciekł. Widziałam, że ucieka w stronę jednej z wież. Ja nie przestając, wciąż trzymałam różdżkę skierowaną na Snape'a. Popatrzyłam na jego twarz ze złością. Widziałam, że wyczytał z moich oczu, żeby więcej nie ważył się podchodzić do Ślizgona. Po woli kładłam różdżkę ku sobie. Odwróciłam się w stronę, gdzie biegł Draco. I szłam tam. Nie odwracając się nawet, wyobraziłam sobie minę Severus'a na stanięcie w obronie Draco. Kiedy odeszłam od profesora, próbowałam znaleźć wieżę do której wbiegł wystraszony Malfoy. Rozglądałam się na różne strony, która to wieża. Po chwili zobaczyłam otwarte drzwi do jednej z nich. Weszłam tam. Po tych długich schodach. Musiałam się dowiedzieć o co chodziło Snape'owi. Już nie obchodziło mnie, czy Draco jest w kiepskim stanie psychicznym, czy też nie. Wchodząc na wieżę zobaczyłam Draco, który stał do mnie tyłem. Podeszłam do niego. Byłam na niego wściekła, ale nie okazywałam tej emocji. Udawałam poważną dziewczynę, chodź w środku miałam pustkę, okropną pustkę, która wypełniała moje wnętrze od środka. Podeszłam do tej samej barierki co on i patrzyłam w to samo miejsce co on. Oboje patrzyliśmy w stronę zachmurzonego nieba. W końcu obróciłam głowę w jego stronę i nieprzyjemnym głosem powiedziałam:

- To co? Może powiesz mi w końcu o co chodzi? Nie chcę słyszeć od ciebie, że nie masz ochoty rozmawiać o tym. Ja już odchodzę od zmysłów!

Draco spuścił głowę na dół, obrócił się w moją stronę i zachrypniętym głosem powiedział:

- Naprawdę chcesz znać całą prawdę? To nie będzie proste dla mnie ani dla ciebie. Jestem przekonany, że po tym co się ode mnie dowiesz, skończysz ze mną.

Patrzyłam na niego i wyobrażałam sobie, czy to co chce mi powiedzieć jest naprawdę tak straszne, że będę chciała zakończyć  związek, ale w tamtym momencie obiecałam sobie, że cokolwiek by się nie stało, nie zostawię go w takiej sytuacji. Zatem tłumacząc mu, że postaram się zrozumieć co ma mi do powiedzenia, mówiłam:

- Możesz być pewny, że już nic mnie nie zaskoczy. I nie musisz się martwić, że z tobą zerwę, bo nie mam zamiaru zostawiać cię w takim stanie. Widzę, że jest ci ciężko. Dlatego usiądźmy, a ty zacznij opowiadać. Uwierz mi, że ja też nie radzę sobie z odejściem Albusa.

- No dobrze, widzę, że przeżywasz. Jesteś typem dziewczyny, która przejmuje się, każdą straszną sytuacją. - Powiedział Ślizgon

w tamtym momencie musiałam się skupić i zrozumieć, co do mnie mówi. Bo właśnie teraz miałam się dowiedzieć wszystkiego. Draco skruszonym głosem zaczął mówić:

- Zaczęło się to 3 miesiące temu. Wtedy jeszcze, o ile pamiętasz byłem normalnym, zabawnym chłopakiem, który codziennie robił psikusy Potter'owi. Ale kiedy było spotkanie i Albus Dumbledore mówił o powrocie sama wiesz kogo.

- Możesz mówić Lorda Voldemorta. Wiem kim on jest. - Przerwałam Ślizgonowi

- Nie wymawiaj jego imienia w tej szkole na głos! Nie możesz tego robić, w ten sposób ochronisz siebie i innych! - Mówił dalej Draco

- Wiesz tak jak mówiłem. Kiedy Albus mówił powrocie tego Czarnoksiężnika, mnie wtedy nie było na zebraniu. Poszedłem wtedy na Wieżę Astronomiczną, żeby rozmówić się ze Snape'm. Właśnie wtedy powiedział mi, że dostałem zadanie od Czarnego Pana. Jeżeli tego nie zrobię, to zabije moją matkę, mojego ojca, no i ciebie. Wiesz jak tego nie chciałem? Nie miałem innego wyboru! Kiedy tej nocy zobaczyłem go na tej Wieży to po prostu czułem, że moje serce rozpada się na miliony małych kawałeczków. Kiedy trzymałem przed nim tą różdżkę to chciałem to zrobić, ale jedyne co zrobiłem rozbroiłem go. Nie potrafiłem go skrzywdzić! To wszystko przez Czarnego Pana i Snape'a! Chciałem ci nie mówić, ale on ma mnie na oku. On na mnie poluje. On wie, gdzie ja jestem. To właśnie dlatego Snape mnie szarpał przed chwilą na korytarzu, bo to nie ja zabiłem Dumbledore'a tylko on. Moi rodzice należą do grupy Czarnego Pana, nazywają się.

- Śmierciożercy. - Przerwałam Draco

- Dokładnie. - Powiedział Draco patrząc na mnie

- Czarny Pan chciałby, żebym dołączył do niego. On chce zdobyć świat czarodziejów. Wcale się nie zdziwię, jak wywoła drugą wojnę czarodziejów. Pierwszą zrobił już dawno. Nie chciałem ci tego mówić, bo bałem się. - Tłumaczył dalej

- Dobrze, a powiedz mi co z tą sytuacją w łazience? O co wtedy chodziło, byłam przerażona. Bałam się, że mogę cie stracić i już nigdy więcej nie zobaczyć! - Zapytałam

- Kiedy poszedłem do Wieży Astronomicznej rozmówić się ze Snape'm. Chwilę później przyszedł Potter i słyszał całą moją rozmowę z Severusem. Kiedy wychodziłem, od razu poszedłem do łazienki, bo byłem załamany, że dostałem takie brutalne zadanie od mojego opiekuna! Kiedy poszedłem do łazienki, stanąłem przed lustrem i zacząłem sam z siebie płakać. Nie wiedziałem, że Potter jest tuż za mną i wszystko słyszy. Kiedy popatrzyłem w lustro zobaczyłem, że stoi tuż za mną i mówił, do mnie, że wie o wszystkim. O tym co planuję. Natychmiast popatrzyłem się na niego. Byłem tak na niego wściekły, że nie wiedząc co robię sam zacząłem go atakować. I tak się zaczęło. Rzucaliśmy na siebie różne zaklęcia. Aż w końcu Potter rzucił na mnie zaklęcie, przez które robią się głębokie, cięte rany. Czułem, że zaraz się wykrwawię, ale zaraz przybiegłaś ty. I kazałaś mu biec po pomoc. A resztę już znasz.

Byłam w szoku. Draco jest zagrożony? I to wszystko przez Snape'a i Czarnego Pana? Dopiero w tamtym momencie zrozumiałam, że muszę go pilnować jeszcze bardziej niż wcześniej. Było mi go tak bardzo szkoda. Chłopak przeżywał piekło. Prawdę mówiąc miał już za dużo na głowie, jak na takiego młodego chłopaka. Przytuliłam go tak mocno jak mogłam. W tamtym momencie czułam, że zacznie się wojna. Śmierć Dumbledore'a zapoczątkowała nową erą. Teraz nie mieliśmy nic innego do wyboru, niż czekać, na dalszy ciąg wydarzeń.

ŚLIZGONKA- ZNAŁAM DRACONA MALFOYAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz