KONIEC ROKU SZKOLNEGO, POCIĄG I ZNIKNIĘCIE RÓŻDŻKI DUMBLEDORE'A

772 24 0
                                    

Właśnie kończy się rok szkolny w Hogwarcie. W końcu nadszedł czas wręczenia każdemu uczniowi świadectwo. Tego ranka wszystkie walizki zostały postawione przed wielką salą. Wszyscy uczniowie ubrali się w swoje uczniowskie stroje i zebrali się na wielkiej sali. Gdy ja wkładałam buty, a Pansy nie było w pokoju, do drzwi zapukał jakiś uczeń. Spodziewałam się jakiegoś pierwszoroczniaka, który przyszedł sprawdzić, czy każdy już wyszedł do pokoju. Gdy odpowiedziałam "Proszę!", moim oczom ukazał się Draco, który zapytał, czy może spędzić ze mną ostatnie chwile w tym roku szkolnym, popatrzyłam na niego, uśmiechając się i powiedziałam:

- Jeszcze pytasz? Jasne siadaj. I tak muszę dokończyć się pakować.

On zadowolony usiadł na moim łóżku. Rozglądał się na różne strony, tak jakby nigdy w życiu nie widział mojego i Pansy pokoju. Nic nie mówił, tylko się uśmiechał. Popatrzyłam na niego z uśmiechem i zapytałam:

- Co się tak rozglądasz?

On odwrócił głowę w moją stronę i powiedział:

- Po prostu nie mogę uwierzyć w to, że kończymy właśnie rok tej szkoły, w dodatku razem.

Po chwili podszedł do mnie, gdy się pakowałam, złapał za talię i powiedział:

- To właśnie dzięki tobie kończę tą szkołę z tobą, Pansy i Cedrikiem. Co prawda oni też mi pomagali nadrobić te wszystkie zaległości, ale ty pomagałaś mi najbardziej. Dziękuję

To było słodkie. Wzruszyłam się, i to bardzo. Przytuliłam go i patrzyłam mu prosto w jego niebieskie oczy.

- Nie dziękuj mi. To ty zdałeś ten rok. Sam sobie pomogłeś i za to jestem z ciebie dumna. - Powiedziałam miłym głosem

- Tyle razy mnie uchroniłaś przed niebezpieczeństwem, nawet przed naszym opiekunem potrafiłaś wykazać się rozumem i powagą, to było niesamowite. - Mówił

W pewnym momencie, po prostu nie potrafiłam się powstrzymać i musiałam go pocałować. Gdy nagle do pokoju weszli Cedrik i Pansy. Zaczęli się śmiać i Puchon powiedział:

- No dobra gołąbeczki, zaraz zaczynamy. Lepiej weźcie już swoje walizki i chodźcie na wielką salę. Chyba że wolicie tutaj zostać przez całe wakacje.

Szybko się zebraliśmy, postawiliśmy nasze walizki obok drzwi wielkiej sali i jak możecie się domyślić znowu weszliśmy jako ostatni. Nasza trójka usiadła przy swoim domu, tylko Cedrik usiadł przy swoim, ale to było normalne. Siedzieliśmy tak przez jakąś chwilę i rozmawialiśmy o wszystkich wydarzeniach z tego roku. Wspominaliśmy z Pansy wydarzenia z Filch'em, robienie różdżki i nasze nocne rozmowy i wiele wiele innych. Po chwili do mównicy podeszła McGonagall i rozpoczęła zakończenie roku szkolnego w Hogwarcie.

- Moi drodzy uczniowie i uczennice! Dzisiaj nadszedł dzień w którym czas zakończyć rok szkolny w Hogwarcie. Jak już wiecie ten rok dla co niektórych uczniów był naprawdę bardzo ciężki. Chciałam wam bardzo podziękować za ten rok. W dzisiejszym dniu to ja muszę dziękować wam za ten rok, ponieważ nasz dyrektor niestety zmarł, ale pamiętajcie, że duchem jest i będzie z nami cały czas.

Było mi przykro, że to nie dyrektor kończył ten rok tylko pani Minerwa. Na pewno każdy był smutny. Może nie znałam go tak bardzo jak oni, znałam go zaledwie rok czasu, nawet nie cały. Pomyślałam, że przed wyjazdem zapalę mu znicz i osobiście podziękuję mi za ten rok. Wciąż trwało zakończenie. Każdy uczeń dostał magiczne świadectwo. W końcu zostałam wyczytana. Gdy szłam na środek odebrał swoje świadectwo, znów poczułam okropny ból głowy, niestety był tak silny, że upadłam na ziemię. Przed oczami zobaczyłam Czarnego Pana, który bezczelnie otworzył grób Albusa Dumbledore'a i patrząc mu prosto na twarz, zabrał jego różdżkę. Poczułam to, że stał się silniejszy, a świadczył to u mnie jeszcze mocniejszy ból głowy. W pewnym momencie straciłam przytomność. Po pewnym czasie obudziłam się na kolanach Cedrika, który trzymał mnie. Obok niego stała Pansy i Draco, a jeszcze przed nimi McGonagall i profesor Snape. Gdy otworzyłam oczy Puchon powiedział:

ŚLIZGONKA- ZNAŁAM DRACONA MALFOYAWhere stories live. Discover now