BITWA O HOGWART CZ.2

684 19 8
                                    

Zaczęło się ściemniać. Był przerażający klimat, a każdy uczeń trząsł się ze strachu i zastanawiał się, co się teraz stanie. Pansy, Draco i Cedrik mieli bardzo trudne zadanie do wykonania, musieli zabić węża. Natomiast ja miałam jeszcze trudniejsze, musiałam zmierzyć się, że mordercą moich rodziców, czyli samym Czarnym Panem. Byliśmy na korytarzu, wokół nas były tłumy, wszędzie uciekając uczniów. Dosłownie rozchodzili się na różne strony. Po jakimś czasie zobaczyliśmy przez okno, że tarcza ochronna jest już zniszczona i zostały z niej tylko małe strzępy. Nagle przed oczami zobaczyłam obraz, widziałam Nevillea, który stoi przed wejściem do szkoły, stał całkowicie sam. Zrozumiałam i przypomniałam sobie scenę ze śmiercią chłopaka. Natychmiast pobiegłam w miejsce, gdzie był Neville, a Ślizgonom i Puchonowi powiedziałam by poszli do profesorów. Biegłam tak szybko, jak mogłam, by znaleźć Gryffona, ale tak jakby na chwilę straciłam pamięć o znajdujących się miejscach w Hogwarcie. Przepychałam się przez tłumy uczniów, aż w końcu zobaczyłam Nevillea stojącego na placu, przed Hogwartem. Nie wierzyłam. Zobaczyłam zbliżającą się armię Czarnego Pana. Śmierciożercy, olbrzymy i dementorzy, którzy zbliżali się, by wymordować wszystkich w szkole. Po drodze taranowali posągi zaczarowane przez Minerwę McGonagall. Tak bardzo przykuło to moją uwagę, że zapomniałam o Gryffonie. Nagle zobaczyłam węża, którego niestety Neville, nie zauważył.

- Neville! - Zdążyłam krzyknąć

Kiedy chłopak obrócił się w moją stronę, wąż rzucił się na niego, raniąc go w różnych zakątkach ciała. Gdy chciałam tam podbiec, by zabić węża, on zniknął. Podbiegłam do Nevillea, złapałam go za szyję i położyłam na swoim kolanie, chłopak jeszcze oddychał, ale był bardzo słaby.

- Neville. Proszę mów do mnie, nie zamykaj oczu! - Błagałam

- Jesteś wspaniałą i mądrą dziewczyną, nie miałem nigdy okazji z tobą rozmawiać, ale zawsze wiedziałem, że jesteś i będziesz kimś. - Wyszeptał

Po tamtych słowach chłopak zmarł mi na rękach. Zamknął oczy. Byłam na siebie wściekła. Nie potrafiłam pogodzić się w z jego śmiercią, choć nie była mi to bliska osoba. Pozostawiłam chłopaka tak, jak leżał. Otarłam łzy i pobiegłam do profesor McGonagll, aby poinformować ją o śmierci Nevillea i nadchodzącym Czarnym Panie. Znalazłam ją w wielkiej sali. Gdy mnie zobaczyła, podeszła do mnie i powiedziała:

- Hetson. Jest coraz gorzej. Bariera ochronna jest zniszczona.

- Pani profesor, proszę zamknąć wszystkie bramy i drzwi. Oni nadchodzą. Wąż właśnie zabił Nevillea Longbottoma. Chłopak zmarł mi na rękach. - Mówiłam, ze łzami w oczach

Czarownica spuściła głowę na dół i zwołała wszystkich profesorów, by pozamykali wszystkie drzwi i bramy, ale było już za późno. Po chwili śmierciożercy zaczęli niszczyć szkołę od zewnątrz i od wewnątrz. Dostali się tutaj, rozbijając okna. Nauczyciele i uczniowie z ostatniego roku, czyli tak jak w moim i moich przyjaciół przypadku, stanęli do walki. Rozpętała się wojna. Moim celem było odnalezienie przyjaciół. Biegłam między tłumami, gdy nagle napotkałam Harry'ego.

- Co ty tutaj robisz? - Zapytałam

- Próbuję uratować przyjaciół, a ty? - Zapytał

Nie miałam czasu, na rozmowę z nim, dlatego, gdy chciałam zakończyć rozmowę, Harry złapał mnie za rękę i powiedział:

- Wiem co chcesz zrobić, pomogę ci.

Ale ja wyrwałam się i pobiegłam na górę szukać Pansy, Dracona i Cedrika. Odnalazłam ich dopiero po czasie, gdy siedzieli u Cedrika w pokoju. Gdy mnie zobaczyli podeszli do mnie i zapytali co teraz.

- Musicie zabić węża. On trzyma Czarnego Pana przy życiu, gdy go zabijecie, Czarny Pan będzie słaby i będzie łatwo go zniszczyć. Ja spróbuję zmierzyć się z sami wiecie kim. Proszę idźcie, nie mamy czasu. - Mówiłam poważnym głosem

ŚLIZGONKA- ZNAŁAM DRACONA MALFOYAWhere stories live. Discover now