Rozdział 10

2.1K 167 33
                                    

Tuż po zachodzie słońca, na horyzoncie zaczął pojawiać się samochód, jadący z warkotem drogami położonymi na skraju miasta Musutafu. Po kilku zakrętach samochód zatrzymał się. Pasażer na tylnym siedzeniu wyszedł i dał znak kierowcy, by ten również opóścił pojazd. I tak też zrobił.

Idąc nieco dalej, w cień tego miejsca, mężczyzna spotkał osobę, która miała zabrać go do następnej lokalizacji. A tą osobą był Twice z Ligii Złoczyńców. Bez żadnej rozmowy - na, której brak Twice się zasmucił - ruszyli w stronę tymaczasowej bazy Ligii.

Po kilku minutach chodzenia w ciemnościach, dotarli do celu. Gdy tylko znaleźli się blisko budynku, drugi mężczyna uskarżył się  na pył i nieczystości, znajdujace się tam, obawiając się możliwością zachorowania.

- Oh? To nic. Ludzie wewnątrz już i tak są chorzy! - zażartował Twice, wprowadzając chłopaka do środka.

Gdy weszli, Twice poinformował Ligę - zgromadzoną na samym końcu pierwszego pokoju - o ich przybyciu.

Midoriya, który był obecnie współdowodzącym akcją, wystąpił i przywitał się z nim.

- Cóż, to dla mnie zaszczyt, móc cię tu powitać, Kai'u Chisaki - powiedział, patrząc na mężczyznę, który oczywiście coś o nim wiedział, lecz jego ekspresja wydała, że nie miał najmniejszgo pojęcia, że zielonowłosy żył.

- Cóż, to dla mnie lekka niespodzianka. Więc, media trochę wyolbrzymiły sytuację, czy może... - wspomniany mężczyzna podniósł pytająco brew na Midoriyę.

- Powiedziałbym, że umarłem i przetrwałem dzięki indywidualności, którą mój odpowiednik mi zostawił. Wraz ze zmianą myśli, można rzec - odparł chłopak.

- Cokolwiek. Jakie jest to pilne zadanie, przez które wezwałeś mnie z tak daleka? - zapytał Chisaki.

- Ah, przechodzisz prosto do interesów, jak widzę. Cóż, od czego powinniśmy zacząć?

~O~

Do akademiku 1-A wpadł Aizawa, właśnie wtedy, gdy klasa omawiała swoje plany.

Widząc ich wychowawcę, wszyscy natychmiast przestali mówić, aż w pomieszczeniu zapanowała kompletna cisza.

- Słuchajcie - Aizawa zwrócił się do uczniow, którzy wsłuchali się w jego głos. Kontynuował - nie mam najmiejszego pomysłu, co kombinujecie. Lecz czegokolwiek byście nie robili, nie wpadajcie w żadne kłopoty. Cokolwiek się stanie, nie chcę żadnych rannych.... ani żadnych ofiar.

Po usłyszeniu tych słów, uczniowie spóścili głowy, kiwając nimi w odpowiedzi.

- W każdym razie, ze względu na dzisiejsze dyskusje na zebraniu personelu, jestem tymczasowo zwolniony z pracy w UA i Bohaterstwa - stwierdził Aizawa.

- Co dlaczego?! - nadeszły pytania.

- Czy to oznacza… Przechodzi pan na emeryturę!?! - krzyknął Kaminari.

- Nie mogą tego zrobić!! - dodała Ashido.

- Cisza!! - uczniowie uspokoili się. - Nie wtrącajcie się zbytnio, to tymczasowe - powiedział nauczyciel.

- Ale prosz-! - Uraraka została uprzedzona przez niego.

- Od teraz zastąpi mnie All Might, jako wasz wychowawca. Nie martwcie się. Niedługo wszystko zostanie rozwiąane - powiedział.

- Tak, proszę pana... -

Kilka chwil minęło w ciszy. Nikt nie przemówił. Wszyscy po prostu tam stali.

- Słuchajcie - powiedział Aizawa z westchnieniem, a uczniowie poderwali swoje głowy. - Tylko... Tylko nie róbcie nic.... Nic niebezpiecznego, dobrze? Nie musicie się w to angażować...

- Ale-!

- Teraz was zostawię. I wierzę, że nie zrobicie nic głupiego - dodał jeszcze na odchodnym.

Uczniowie usiedli z westchnieniem,

Zagubieni...

~O~

Gdy tylko Aizawa zamknął za sobą drzwi, ujrzał stojącego All Might, tuż przy ścianie. Wyglądał na zmartwionego i zaniepokojonego. Podejrzewał, że usłyszał wszystko, lub część tamtej rozmowy.

- Aizawa...

- Po prostu nie chcę stracić kolejnego dziecka.

- Nikt z nas nie chce...

- .... Miej na nich oko.

- Będę.

~O~

Minęło zaledwie dziesięć minut, a Shigaraki już wiedział, że nie wytrzyma z tym nowym facetem.  Jasne, Midoriya powiedział mu, że jest tam najważniejszy, ale po kilku ostatnich minutach doszedł do wniosku, że gdziekolwiek on się nie znajdzie, działa mu na nerwy.

Jego głupie paplaniny o motywach i planowaniu były czymś, czego jasno-błękitnowłosy mężczyzna nie cierpiał. Więc to powiedział.

- A może nie pójdziemy według twoich bzdur? - powiedział Shigaraki. - Oi, zabierzcie go stąd.

Więc, Magne powstała by to zrobić. Lecz nim miała okazję zaatakować, górna część jej ciała rozproszyła się, za dotykiem już odsłoniętej dłoni Chisakiego.

"Idiotka.." pomyślał Midoriya, widząc rozlewajacą się krew po podłodze i próbując powstrzymać uśmiech, pchajacy mu się na twarz.

- Odrażające... Wstrętne.... - powiedział Chisaki, odsuwając się od krwi.

Shigaraki i Midoriya próbowali powstrzymać swój gniew, na jego okrutną reakcję.

Toga i Twice byli wściekli za śmierć swojej towarzyszki.

A Dabi chciał po prostu iść spać....

Mr. Compres był wystarczająco rozwścieczony, aby rzucić się na Chisakiego, próbując go schwytać za pomocą swojego quirk, ale w ostatniej chwili powstrzymał go sam Midoriya.

- Wierzę, że na razie skończyliśmy - powiedział, przytrzymując Compressa za ramię.

- Też w to wierzę. Ale któregoś dnia pomyśl o tym z czystym umysłem. Zostawię swoją wizytówkę  - odparł Chisaki, zostawiając kartkę i po cichu zaczął wychodzić z budynku.

- Nie możesz tak po prostu odpuścić ... !! On właśnie zabił Magne…! - Mr. Compress wyszeptał do zielonowłosego.

- Pomyśl o tym, nie masz przed nim żadnych szans... - odparł chłopak, a złoczyńca się wycofał.

- Chcę go pociąć... Mogę? - spytała Toga.

- Nie... Jeszcze nie - odparł Tomura.

- Nie martw się, wkrótce się zemścimy. Wtedy będziesz mogła go pociąć, jak tylko zechcesz - powiedział Midoriya.

- Oh, wiesz, że tak zrobię - Toga spojrzała na swój nóż.

~O~

Tymczasem, dyrektor UA, Nezu, był na małym spotkaniu z innym bohaterem.

- Przepraszam, za zabieranie ci czasu. Wiem, że musisz być bardzo zajęty. Nawet jeśli jest dość późno, jestem wdzięczny, że możemy porozmawiać. Chciałem tylko coś szybko wyjaśnić - powiedział.

- Oh, nie. To nie problem... Po co mnie tutaj wezwałeś?

- Cóż, jak wiesz, chcę ci przekazać informacje o uczniach UA, jeśli chcesz to zaakceptować - Nezu stwierdził.

- Nie mogę teraz udzielić konkretnej odpowiedzi. Ale powiem ci, kiedy to przemyślę.

- Jak sobie życzysz, Nighteye.

🍄 𝚄𝚙𝚊𝚍𝚎𝚔 • villain dekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz