Rozdział 25

1.4K 140 42
                                    

- Nie, nie - dziewczyna potrząsnęła głową. Tylko... Jak to ująć? Ja-! - jej wywód przerwał jakis inny głos.

- Czy moglibyście zostawić nas na chwilę same? Musimy porozmawiać - powiedziała Asui, podchodząc do Uraraki i kłądąc jej dłonie na ramiona.

Reszta tylko skinęła w odpowiedzi i ruszyła w stronę kapusu UA, gdzie czekał na nich All Might. Gdy zniknęli z zasięgu ich wzroku, Asui odwróciła się do brunetki.

- Czy chodzi o to, o co myślę, że chodzi, kum? - zapytała.

Uraraka cicho kiwnęła głową, a w koncikach jej czekoladowo brązowych oczu, zaczęły tworzyć się łzy. Wzdrygnęła się, po czym żabia dziewczyna otoczyła ją ramionami, biorąc w uścisk.

- T-to n-nie fair, Tsu... To nie... - Uraraka zaszlochała w jej ramie.

- Wszystko będzie dobrze... Będzie dobrze...  Nie martw się, kum - Asui spróbowała ją uspokoić.

- Ale-!

- Uwierz mi; on wróci - powiedziała zielonowłosa. - A gdy to zrobi, będziesz mogła wyzna-!

- Nie mów tego na głos!! - przerwała jej druga, niezmiernie się rumieniąc.

- Kum? - spytała Asui. - Dlaczego? Nikogo tu nie ma?

- Ale wciąż... To takie żenujące, mówić to... Tutaj.... Wiesz... - Uraraka do niej wyszeptała.

- To nie jest żenujące, jeśli chodzi o miłoś-! - Tsuyu znów została uprzedzona przez rumieniącą się brunetkę.

- Zdecydowanie spędzasz zbyt dużo czasu z Miną! - krzyknęła.

Asui się zaśmiała. - Po prostu się cieszę, że przyznałaś nam, że się w nim podko-!

- Oh! Popatrz na godzinę! Powinnyśmy się pośpieszyć i wrócić! Wszyscy będą sie martwić!! - powiedziała Uraraka, ciągnąc Asui na drogę powrotną do Szkoły UA.

Gdy dwójka nastolatek znikęła za rogiem, usłyszano huk z okolic, gdzie wcześniej stały dwie dziewczyny.

Tam, za drzewami, siedział Izuku Midoriya w nieruchomej pozycji - z twarzą ukrytą w dłoniach - z Eri u boku. Był tam wystarczająco długo, aby usłyszeć i zrozumieć wszystko, o czym rozmawiali uczniowie. A kiedy usłyszał, jaki jest ich stan, postanowił nie wtrącać się i po prostu cicho posłuchać, o czym rozmawiali.
A po podsłuchaniu rozmowy dwóch dziewczyn, próbował trochę ukryć... rumieniec, który rozprzestrzenił się szeroko po jego piegowatych policzkach.

"Ona się we mnie podkochuje?!" zawołał wewnętrznie.

Czy jego osobowości się połączyły, czy też nie, wciąż miał starego, dobrego Izuku, ukrytego głęboko w sercu. A teraz naprawdę wierzył, że powoli i stopniowo wracał na powierzchnię. Jak myślisz, dlaczego uratował Eri? Ten, który uratował małą dziewczynkę, nie był tym, którego obawiano się jako złoczyńcę numer jeden, tylko następcą All Might'a, Izuku Midoriyą na szkoleniu bohatera. Zaczynał teraz powoli rozumieć sytuację. To powoli do niego wracało.
Ale...

"Zemdlałbym, gdyby powiedziała mi to prosto w twarz! Dlaczego tak się rumienię z powodu niepełnego zdania?! Co do cholery?!" zielonowłosy chłopak usiłował zakryć swoją zaczerwienioną twarz rękami.

Tak, zdecydowanie wracał.

- Deku…? - Eri spojrzała na niego, siedzącego obok niej, po tym, jak potwierdziła, że nikogo nie było w pobliżu.

- Tak, Eri?

- Kim byli ci ludzie? O czym oni rozmawiali...? - spytała z ciekawością. Nie powiedział jej, dlaczego przyszli do parku o tak późnje porze, ani kogo mieli spotkać. Więc, było to naturalne, że była ciekawa sytuacji.

- Um.... Cóż..... Nie wiem, czy to zrozumiesz, ale... - Midoriya spuścił głowę z kompletnie czerwoną twrazą, wyginając swoje palce. Cały czas wewnętrznie krzyczał o tym, co robić teraz.

- Dlaczego twoja twarz jest taka czerwona? Czy masz gorączkę? Jest ci zimno? Może powinnam oddać ci kurtkę? - Eri wstała, bombardując zielonowłosego chłopaka pytaniamj, a na jej twarzy pojawił się niepokój. 

- Nie, nie, nie, w porządku! Całkowicie w porządku! - Midoriya również wstał, sygnalizując białowłosej, żeby się uspokoiła.  Choć odległa eksplozja mogła ją trochę przestraszyć.

Bóg wie, co tam nadchodziło...

- Uh... Myślę, że powinniśmy już wracać! Nie możemy zostać tu na noc, nie? - nastolatek zaśmiał się i wziął Eri za rękę, czekając na odpowiedź rubinowookiej dziewczynki. Ta skinęł głową w odpowiedzi, a następnie oboje zaczęli iść w kierunku wyjścia z parku.

Po prostu mieli szczęście, że musieli teraz zderzyć ścieżki z nim.

~O~

Kilka chwil wcześniej, kiedy Uraraka i Asui wracały do szkoły UA,

- Czy myślisz, że zauważyłli, że nie wróciłyśmy z innymi? - Uraraka zapytała żabią dziewczynę, idącą obok niej.

- Ee… Nie wiem  - powiedziała Asui. - powinnyśmy iść od tyłu, kum?

- Tak… W ten sposób nikt też nas nie zobaczy… - Uraraka skinęła głową w odpowiedzi.

Więc obie poszły inną drogą, która prowadziła do tyłu kampusu. Idealny sposób, aby przejść niezauważonym. Ale jedynymi, którzy mogli przejść tamtędy, byli uczniowie pracownicy.

Obie dziewczyny wróciły, tylko po to, by spotkać się z festiwalem eksplozji, tuż przed akademikiem. 

- Uch… Co się tutaj dzieje? Dlaczego on wybucha? - zapytały swoich kolegów z klasy

- Och, wróciliście? - powiedział Kaminari. - Cóż, Najwyraźniej jest zły, ponieważ poszliśmy do parku i All Might kazał im odpocząć.

- Naprawdę? Ponieważ All Might kazał mu odpocząć?

- Powiedziałem "najwyraźniej". Kirishima próbuje go powstrzymać. - odparł chłopak, wskazując czerwonowłosego za Bakugou, krzyczącego na niego, żeby się zatrzymał. Iida krążył wokół nich, wykonując robotyczne ruchy, każąc im przestać.

Desperacko potrzebowali z powrotem Aizawy. Byli strasznym bałaganem bez swojego wychowawcy.

~O~

Midoriya zamarł na drodze. Eri schowała się za nim, aż w końcu zerknęła na stojącego przed nimi mężczyznę.

All Might stał tam z wyrazem twarzy trochę innym niż Midoriya.

Wstrząśnięty? Przerażony? Zrozpaczony? Winny?

Kto wie.

All Might widział po prostu swojego następcę, tuż przed sobą.

- Młody Midoriya ...? - zapytał. - Czy ty... pamiętasz mnie, mój chłopcze?

Nie był pewno, co się z nim stało. Zrobili mu pranie mózgu? Był manipulowany przez Ligę Złoczyńców? Usunęli mu pamięć? Cokolwiek. To mogło być cokolwiek.

- ....All.... Might?

Czas zdawał się zatrzymać dla nich obojga.

__________________

Nikt nam nie powiedział kiedy mamy się pożegnać
ile mamy czekać aby znowu
się pojednać
Ramie w ramie, nawzajem siebie wspierać
Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać


Mówcie co chcecie ale mi jakoś ten wątek Izuocha nie przeszkadza

🍄 𝚄𝚙𝚊𝚍𝚎𝚔 • villain dekuWhere stories live. Discover now