- Rozdział 17 | Lilia -

16 3 26
                                    

Płomienny kocur wypiął dumnie pierś i przejechał swoimi oczami po zgromadzonych kotach.
- Cieszę się, że tyle was jest. - Zaczął. - Na tym zgromadzeniu mam zaszczyt przedstawić wam dwójkę nowych uczniów Klanu Wierzby. Proszę powitać Ametystową Łapę i Gładką Łapę! - Na dźwięk nowych imion wzbiły się wrzaski. Liliowej Łapie udało się dostrzec szylkretowego kocura noszącego imię Ametystowa Łapa.

- Ametyst to fioletowy kamień. - Przypomniała sobie.

Czekała tylko jak kocur odwróci w jej kierunku głowę i... jest! Ujrzała piękne fioletowe oczy i ich błysk. Oczywiście znikły tak szybko jak się pojawiły, bo obraz zasłonił jej jakiś kot którego nie znała. Usatysfakcjonowana odetchnęła z ulgą nawet nie zauważając, że obok niej pojawiła się siostra.
- Poznałam go wcześniej. - Szepnęła jej do ucha. - A ty kogoś znalazłaś? - Popatrzyła na przywódcę Klanu Wierzby, by wyglądać na zainteresowaną zgromadzeniem.
- Chyba tak. - Miauknęła krótko, bo przerwał jej głos przywódcy.

- Niestety mamy też smutną wiadomość... - Zamilkł wpatrując się w Ametystową Łapę. Liliowa Łapa wykorzystała szansę na dokończenie rozmowy:
- Wydaje mi się, że kogoś widziałam. Ty tu zostań, a ja idę to zbadać. - Nie czekając jak siostra zada jej jakieś pytanie zniknęła wśród zebranych. W myślach odtworzyła sobie krótką scenę w której zobaczyła fioletowy błysk i podeszła do tego miejsca. Było ono na samym skraju polany tuż przy krzakach. Kotka wzięła łyk powietrza, ale na niewiele się to zdało ponieważ wszystkie zapachy już dawno się ze sobą zmieszały. Postanowiła pójść w prawą stronę, bo zdawało jej się, że w tym kierunku szedł poszukiwany.

Okrążyła tak całe zbiorowisko kotów z Klanu Wierzby znajdując się po lewej stronie polany. Zauważyła nie dużego czarnego kocurka, który był odwrócony do niej tyłem. Kotka podeszła do niego najciszej jak mogła i usiadła tak blisko, że mógł on wyczuć jej oddech na uchu. Kocurek drgnął nerwowo i odwrócił w jej kierunku głowę. Po zobaczeniu fioletowych oczu poczuła ponowną falę ulgi.

- Jak się nazywasz? - Zapytała go na co on najeżył sierść na karku.

- Fioletowa Łapa. - Warknął, ale w jego oczach można było zobaczyć zaciekawienie.

- Ja jestem Liliowa Łapa. Chciałam się z tobą spotkać następnej nocy. - Rzuciła na niego spojrzenie "nie masz prawa się nie zgodzić".

Popatrzył na nią nieufnie.

- Masz fioletowe oczy. - Zauważył jakże spostrzegawczy kot.

- Tak, właśnie o to chodzi. - Oznajmiła i czekała na odpowiedź.

- Mogę się z tobą spotkać. - W jego oczach zaufanie się nie pojawiło, ale jednak postanowił się zgodzić. - Będzie tam ktoś jeszcze?

Liliowa Łapa kiwnęła potakująco głową.

- Ametystowa Łapa.

Fioletowa Łapa spuścił z niej wzrok i popatrzył się na wymienionego wcześniej kocura.

- Okay. - Powiedział i odszedł od kotki.

- Udało się. - Pomyślała zadowolona. - Teraz tylko wszystko im wyjaśnić.

•·.¸¸.·° ༄★༄ °·.¸¸.·•

- Zaraz my! - Pisnęła Sosnowa Łapa.

- Cichajcie i słuchajcie! - Syknął na nie Rubinowa Łapa.

- A kiedy to ty się taki poważny stałeś? - Zaśmiała się brązowa kotka.

- U nas też przybyli nowi uczniowie! - Dmuchawcowa Gwiazda popatrzył na Lisią Łapę i całą resztę. - Nazywają się oni Rubinowa Łapa, Lisia Łapa, Sosnowa Łapa i Liliowa Łapa. - Kotce znowu wydawało się, że jej imię wypowiedział ciszej, lecz nie chciała się przejmować takimi rzeczami w takiej ważnej chwili. Jak zawsze wzniosły się wiwaty na ich cześć i później mówił inny przywódca. Zgromadzenie ciągnęło się w nieskończoność, a Liliowa Łapa nie czuła się jakby usłyszała jakąś ciekawą rzecz. O wiele bardziej była podekscytowana spotkaniem na które była umówiona.

- Kolor | Odnaleźć się | Tom 1 | gluestar -Where stories live. Discover now