15. Media społecznościowe

56 7 21
                                    

- Ichigo, co to jest dick pic?

Kurosaki opluł się herbatą, której dopiero co zdążył upić po tym, jak czekał, aż łaskawie przestygnie. Spojrzał z mieszaniną wyrzutu i konsternacji na Rukię, która patrzyła na niego niewinnie tymi swoimi wielkimi, szafirowymi oczyma.

Siedzieli na podłodze jego pokoju i jedli niedzielne śniadanie. Korzystając z faktu, że są sam na sam, Kuchiki mogła wreszcie zadać to ważne, nurtujące ją pytanie.

- Cholera jasna, Rukia, skąd żeś wytrzasnęła to określenie?! – jęknął, wycierając bezceremonialnie ręce i twarz w koszulkę od piżamy, którą i tak miał wrzucić do prania.

- Usłyszałam w szkole, no! Powiesz mi, co to jest? – zignorowała już nawet to świńskie zachowanie rudzielca. Była gotowa znieść wiele, by otrzymać wyjaśnienie. No i przy okazji zobaczyć trochę jego ciałka też mogła.

- Od kogo to usłyszałaś?

- Nieważne! Co to jest ten di...

- Dobrze, dobrze, pamiętam nazwę! – Kurosaki poczerwieniał gwałtownie. Westchnął ciężko, próbując znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Wbił wzrok w trzymany przez siebie kubek z herbatą, powoli dobierając słowa – Powiedz, Rukia... jak macie te swoje komunikatorki w Społeczności Dusz, to one służą też do komunikacji między wami?

- Nie, używamy ich tylko tutaj.

- No to widzisz... Na Ziemi, jak mamy telefony czy komputery, to są takie jakby... portale społecznościowe. Ludzie zakładają tam swoje profile, wstawiają zdjęcia swoje lub swoich dzieciaków – tłumaczył Ichigo – No i większość z tych platform ma zintegrowany jakiś komunikator, więc jak masz tam kogoś dodanego do znajomych, a czasem i bez tego się da, możesz do niego napisać wiadomość, nie mając jego numeru telefonu.

- Naprawdę? – akurat wtedy, gdy Kurosaki podniósł na nią wzrok, mógł zobaczyć, jak jej źrenice rozszerzają się, gdy w niemym zachwycie słuchała o tych niesamowitych możliwościach. – No wiesz... My to tradycyjnie listy. Piekielnych Motyli używają tylko ci najwyżsi rangami.

- Portale społecznościowe, żeby po prostu dzielić się z ludźmi swoimi przemyśleniami czy wspomnieniami to jedno. Są różne rodzaje takich portali. Na przykład randkowe.

- Randkowe?! W sensie możesz umawiać się z ludźmi, których na oczy nie widziałeś?!

- Coś w tym stylu.

- A jak natrafisz na jakiegoś zboczeńca?!

- I do tego zmierzam – rudzielec upił łyk herbaty, bo czuł, że zasycha mu w gardle. Zwłaszcza że przechodził do dość grząskiego sedna sprawy – Bo jak ludzie wstawiają czy wysyłają sobie zdjęcia, to jest taka garstka zjebów, którzy wysyłają sobie... no... dość nieprzyzwoite zdjęcia.

- I o erotykę ci chodziło, że tak dukasz i się czerwienisz? Oj Ichi...

- Nie o to chodzi! – przyciśnięty do ściany chłopak przełknął głośno ślinę i wyrzucił z siebie te kilka żenujących słów. – Jakbyś się czuła, gdybym wysłał ci zdjęcie fiuta?!

- Mógłbyś, ale nie zdjęcie i nie wysłać, tylko łaskawie użyć – pomyślała jedynie, po czym już na głos odpowiedziała – Po co mi twoje zdjęcie? Mam cię na co dzień.

- Dobra, ludzie wysyłają sobie różne fotki różnych części ciała mniej lub bardziej ubranych i o ile można to zrozumieć, gdy się z kimś jest, gdy obie strony nie mają z tym problemu, ale jak czułabyś się, gdyby obcy facet wysłałby ci zdjęcie swojej fujary?

- Ale że tak obcy całkiem?! – teraz to ona była zbita z tropu.

- Tak, właśnie tak, Rukia. Obcy facet wysyła ci zdjęcie swojego przyrodzenia.

- Przecież to jest okropne! To nie podchodzi pod molestowanie czy coś?!

- Niektórych zboczeńców i to nie powstrzymuje. I to jest właśnie dick pic.

- Chyba wolałam tego nie wiedzieć.

- A swoją drogą... od kogo to usłyszałaś, Rukia?


Następnego dnia, kiedy wstawała i zbierała się do szkoły, zauważyła ze zdziwieniem, że Ichigo nie ma w pokoju i o dziwo nie ma go też pod kołdrą, chowając się przed budzikiem i rzeczywistością. Yuzu poinformowała Rukię, że brat już wyszedł, więc po prostu uznała, że miał coś do załatwienia i także opuściła klinikę Kurosakich.

W istocie miał coś do załatwienia.

Tym czymś do załatwienia był zapewne dziwny wypadek, przez który Keigo miał trochę obitą facjatę i kilka siniaków na rękach, a przez resztę dnia przepraszał koleżanki za dziwaczne propozycje składane im przed weekendem.

Na przerwie śniadaniowej Rukia próbowała wydusić z Ichigo, czy to jego sprawka, lecz ten odpowiadał tylko, wpatrując się w jasne, wiosenne niebo, że pewnie siostra mu przyłożyła.

I zdradzał go tylko ten jego szelmowski uśmieszek.

Jedyny kwiat [IchiRuki Month 2020]Where stories live. Discover now