Rozdział 8

712 65 9
                                    

    Taehyungowi błyszczą się oczy kiedy wchodzi do ogromnej sali balowej. Podejrzewam że nigdy wcześniej czegoś takiego nie widział. W końcu bal na powitanie nowego roku to jedno z bardziej kosztownym przedsięwzięć w tym kraju i przychodzi tu znacznie więcej osób niż na jakiekolwiek inne wydarzenie.
   Skrzypkowi aż się błyszczą oczy kiedy patrzy na sufit pokryty freskami i kryształowy żyrandol, który zwisając na złotym łańcuchy oświetla cała sale.

Mogę zrozumieć jego zachwyt choć dla mnie jedyny widok godny zachwytu to Tae w białym garniturze z diamentowymi guzikami, które pięknie wygrają w komplecie z jego ciemnymi błyszczącymi oczami.  Wręcz sala wyglądała trochę biednie przy nim.

    Jimin za to od razu poszedł szukać jakiegoś baru, albo bufetu. Posuje mi taki przebieg zdarzeń. Odkąd na poważnie się zastanawiam co czuje do Taehyunga zostawianie z nim sam na sam jest czymś co mi w tym pomoże. Zaraz zbliża się pierwszy taniec, a jak zwykle będę musiał wznieść przed tym toast. Tym razem mój ojciec będzie wygłaszał przemówienie, cóż ten kto wyłoży najwyższa kwotę to ma zawsze najwiecej do powodzenia.

   Wiedzę mojego ojca wchodzące na podest i już wiem ze zaraz będzie moja kolej żeby coś powiedzieć. Słyszę stuk widelczyka o kieliszek od szampana wymieszany z szeptem wszystkim gości. Zaczynam już podchodzi powali do stanowiska mojej przemowy, a skrzypek idzie niepewnie za mną.
- Chciałbym Serdecznie Podziękować wszystkim za przybycie. - Jak zwykle ta sama gadka i klaskanie gości. - Skoro i tak zaraz odchodzę na emeryturę. - Słychać przytłumione odgłosy smutku wsztkich przybyłych. - Nie, nie bądźmy smutni, przecież początek roku ma być dla nas nowa lepsza szansa dla tego chciałbym żeby tą przemowę zaczął mój syn. - Kolejny raz słychać głośne barwa. - Jungkook przywitaj się ze wszystkimi. - Skinam głowa i uśmiech się jak najszerzej.
- Witam wszystkich i dziękuje za ten wspólnie spędzony razem rok. Dzisiaj chciabym żebyś wszyscy bawili się jak najlepiej i nie oszczędzali sił i już za pare godzin powitali nowy rok. - Unoszę mój kieliszek do góry.- Mam nadzieje ze następny rok okaże się jeszcze lepszy od ostatniego. - Z każdej strony można usłyszeć oklaski.
- Dziękujemy ci Jungkook za jakże przepiękną przemowę. - Odwraca ode mnie głowę i teraz mówi w stronę gości. - A teraz mój syn rozpocznie ten bal pierwszym tańcem.

   Kieruje się w tłum i już wiem kto będzie mają para do tańca. Wyciągam rękę w stronę Taehyunga, a on patrzy na mnie zaskoczony, ale przyjmuje moja dłoń.
- Oszalałeś. - Patrzy na mnie z wyrzutem, a ja prowadzę go na środek sali.
- Nie, w końcu zatańczę z kimś kogo znam. - Odpowiadam.
- To było matkę zaprosić do tańca, a nie przyjaciela. - Mówią.
- Nie wiem czy przyjaciela. - Przyciągam go do siebie szybko, a muzyka zaczyna grać.
- Pfu. - Co to miało znaczyć, próbuje ukryć przede mną lekki rumieniec na jego twarzy. Prowadzę, a Taehyung podąża za mną.

Jestem dość dobrym tancerzem, a on wcale nie zwalnia mojego tępa. Pierwszy raz mam okazje tańczyć tak zgranie z kimś.
Za swoim plecami słyszę szepty i pomruki niezadowolenia.
- Nie słuchaj tego. - Mówię kiedy wiedzę że Taehyung zaczną tracić swoją pewność siebie w tańcu.
Kiwa lekko głową.

***

Nie wiem co Jimin zrobił z tym alkoholem, ale jest wyśmienity. Po pary kieliszkach byłem już kompletnie pijany, zreszta jak i tamta dwójka. Jedyne na czym w tej chcieli skupiałam to bluszcze od napoju usta skrzypka. Wyglądał tak ślicznie siedząc w przygaszonym świetle, śmigając się z czegoś co powiedział Jimin.
Na sali jest już prawie pusto, co oznacza ze zaraz poro i na nas.

Kiedy w końcu postanawiamy wyjść, Jimin ledwo trzyma się na nogach. Razem z Tae prowadzimy go w stronę karocy. Prawie wywracamy się wszech razem w śnieg, ale na szczęście do tego nie doszło.
Jimin zasypia zaraz po tym jak wzięliśmy do karocy. Ja z Taehyungiem patrzyliśmy się na siebie przez cała drogę. W pewniej chwili Tae posłał mi nieśmiały uśmiech, zobaczyłem iskry w jego oczach i po całym moim ciele rozlała się piękne ciepłe uczucie. To chyba to miał na myśli mówiąc że w pewniej chwili poczuje że to ta odpowiednia osoba. Chyba naprawdę się w nim zakochałem i to wyśmieje uczucie przyznać to sam przed sobą.

Zaczęłam się powoli pochlać w jego stronę żeby w końcu zrobić to na co miałem ochotę od samego początku balu. Nagle kareta hamuje, a ja prawie w niego wpadam.
Jesteśmy już na miejscu i teraz przychodzi czas na najbardziej najtrudniejszych rzeczy w moim życiu, czyli wtachanie Jimina do jego pokoju.













Cóż koniec rozdziału więc zostaw gwiazdkę bo one nie gryzą i może w następnym rozdziale zrobi się bardzo ciekawie(wszyscy wiedza o co mi chodzi, No bo co może robić dwóch pijanych mężczyzn w nocy😜)Po za tym rozdział może mieć jakieś błędy bo jest...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Cóż koniec rozdziału więc zostaw gwiazdkę bo one nie gryzą i może w następnym rozdziale zrobi się bardzo ciekawie(wszyscy wiedza o co mi chodzi, No bo co może robić dwóch pijanych mężczyzn w nocy😜)
Po za tym rozdział może mieć jakieś błędy bo jest 4 nad ranem i kiedyś może go poprawie.
N.K

Skrzypek | VkookWhere stories live. Discover now