Rozdział 14

669 55 9
                                    

Taehyung pov.

  Opowiedziałem cała sytuacje z wczoraj Jiminowi. Mówiąc to wyglądałem na zawstydzonego i złego w tym samym  momencie.
- Taehyung dziecko ty moje powiedz mi ile ty masz lat?
- 25
- A on
- 23
- Widzisz co znaczy że jesteście dorośli i powinniście załatwić to jak dorośli, a po za tym pomyśl miedzy wami zrobiło się gorąca i myślisz po co wybiegł do łazienki. Czasami się naprawdę zachowujesz jakbyś nie był jakoś zakonnica. To oczywiste czemu po tym wszystkim wybiegł do łazienki, a jak nie wiesz to sam się go spytaj bo ja nie będę ci tłumaczył tego, bo nie dla tego zostałem muzykiem żeby ci tłumaczyć biologię.

- Ale...
- Żadne ale, jeśli chcesz stworzyć prawdziwy związek nie powinno być przed wami tajemnic i nie powinniście się siebie wstydzić.
- Chyba przestane przychodzić do ciebie po rady. - Mówię po chwili.
- To się raczej nie stanie. - Jimin wstaje z miejsca. - Po za tym mówiłem wam obu że jak chcecie porozmawiać to przenieście ciasto albo alkochol.
- Obu?!

***

I właśnie w taki sposób skończyłem pod drzwiami Jungkooka.
Wchodzę bez pukania. Siedzi przy swoim biurku
- Powiesz mi co się wczoraj stało?- Mówię bez przywitania. Podchodzę do niego, a on się lekko spina.
Nic nie odpowiada.
- Jimin mi powiedział że jak mamy być w związku to musimy być ze sobą szczerzy.

- Wiesz... - W końcu zaczyna mówić. -   Powiedziałeś że chcesz pójść o jeden krok do przodu i naprawdę jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, ale kiedy wczoraj siedziałeś na moich kolanach... i mnie pocałowałeś... Myślałem że jak tak dalej będzie to będę chciał iść o dwa kroki do przodu. - Łapie mnie za rękę, a mnie przechodzi ciepłu dreszcz.
- Nie mogłeś mi tego powiedzieć od razu?
- Myślałem że jak ci powiem co się ze mną dzieje kiedy jest tak blisko przestaniesz ze mną spać albo będziesz unikać. Już raz tak było.

- Ale w tedy nie wiedziałem że lubię cię całować. - Zakrywam usta ręka kiedy uświadamiam sobie co właśnie powdziałem.
- Lubisz mnie całować ? - Jungkook robi szelmowski uśmiech.
- Idę spać. - Zaczynam iść w stronę łóżka, kiedy on łapie mnie szybko za rękę i opiera mnie o biurko. Coś już takiego się kiedyś wydarzyło.

   Kładzie jedna rękę na mojej tali, a druga na moim policzku.
- Lepiej żebyś zabrał tą rękę. - Próbuje odkleić ją od mojego boku, ale wydaje się jakby przyległa już tam na stałe.
- Kocham cię - Pochodzi Jeszcze bliżej, miedzy nami nie ma prawie wolnej przestrzeni.

Składa lekki pocałunek na moim czole. Co powoduje że chce go od razu przytulić, co z reszta robię. Czuje się zawstydzony, ale w tej chwili to miłe uczucie.
- Rozumiem że dzisiaj chcesz się tylko przytulać. - Kieruje się ze mną w ramionach w stronę łóżko. Wyglądamy trochę jak kaczki idąc w ten sposób.

Jungkook kładzie mnie lekko na łóżku.
- Poczekam tyle ile będziesz chciał. -  Szepcze. Przyciąga mnie blisko do siebie wręcz prawie leżę na nim, po czym zaczyna się bawić moimi włosami. - Moje kochanie - Mówi czule.
- Kochanie? - Unoszę lekko głowę do góry.
- Nie podoba cię się jak cię tak nazywam? - Pyta nadal bawiąc się moimi włosami.
- Ładnie brzmi. - Odpowiadam szczerze.

- Naprawdę myślisz o poważnym związku? - Pyta, jeżdżąc dłonią po moich plecach.
- Tak, po takim długim czasie mogę cię już nazywać swoim chłopakiem. - Mówię żartem, ale Jungkook nie bierze tego jako żart. Nawet nie wiem jak to się stało, ale nagle widzę nad jego sobą ciało.
- Co ty? - Nie dokańczaniem bo Jungkook łączy nasze usta w pocałunku. Kładę ręce na jego klatce piersiowej i lekko go odpycham.

Skrzypek | VkookWhere stories live. Discover now