Rozdział 5

796 68 4
                                    

  Minął tydzień. Nie miałam czasu się z nimi bardziej poznać ponieważ mój ojciec ostatnio źle się czuje i muszę zająć się większością rzeczy za niego i tak kiedyś będę musiał to robić więc nie robi mi to różnicy. Przez cały ten czas słyszałem przytłumiony dzięki skrzypiec i pianina. Nie mogę zejść bo przecież nie mogłem zostawić pracy, a zbliża się koniec roku i muszę podliczyć wszystkie straty i korzyści z tego roku w dodatku nienawidzę papierkowej roboty i dosyć mozolnie mi to idzie.

   Chciałem porozmawiać z Taehyungiem pare razy, ale było już późno i pewnie spał, nawet na śniadaniach się mijaliśmy, a mi z jakiegoś powodu było ciężko na sercu kiedy go mijałem. Jimin mnie jakoś tak nie obchodził. Znaczy lubiłem go, ale to nie to samo uczucie co to Skrzypka i nie wiem czemu chciałem go tyle razy dotknąć, ale przecież to byłoby niezręczne. Nie dotyka się ludzi od tak o. Zwłaszcza że Tae wydaje się być zdystansowany do wszyskich oprócz blondyna.

   Na moje szczęście zostało mi mniej niż więcej do zrobienia i jak się postaram to skoczę to za pare dni. Narzuciłem sobie dosyć szybkie tępo, ale potem będę miał spokój. I tak już zaczynają się plany na kolejny bal nowo roczny, na który będę musiał iść na pewno. Wiec nie mam wieczności na zrobię tego i szkoda czasu też się  sprzeciwiać.

   Ktoś puka do drzwi, pewnie pokojówka z kolacją, bo tak właśnie wyglada moje życie od tygodnia. Rzadko co nawet wychodzę z pokoju.
- Proszę.
- Przyniosłem ci kolacje. - Wynurza się Tae za drzwi.
- Nie musiałeś przynosić mi jedzenia, to zadanie pokojówek.
- Twoja matka mnie o to poprosiła i przyszłem ci jeszcze zagrać. Jimin powiedział że to poprawi ci humor i powinnam to zrobić skoro i tak mi płacisz.
- Nie musisz tego robić. - Mówię. - Nie musisz się wyślać i tak słyszę jak gracie ciagle dla mojej matki.

   Taehyung siada na moim łóżku, które lekko się ugina pod jego ciężarem, a potem kładzie się na nim.
- Masz racje cały czas gram to samo bo Jiminowi i twojej matce podoba się ta melodia.- Przeczołguje się na sam środek materaca i przytula do siebie moją poduszkę. Po czym natychmiast uświadamia sobie co robi  i odpycha ją od siebie.
- Spokojnie, wiem od Jimina że lubisz się przytulać do rzeczy. - Mówię wstawiają nos z nad papierów.
- Jimin czasami mówi za dużo poza tym to wszystko przez to że masz mniększą pościel i materac od nas. - Mówi z  powrotem przyciągając do siebie poduszkę. Zwija się w małą kulkę.

Wracam do pracy, miedzy czasie jedząc to co on mi przyniósł. Odkładam kolejna kartkę na miejsca tych wypełnionych. Opieram się o fotel i lekko wzdycham.
- To jest naprawdę aż tak męczące? - Pyta Taehyung.
- Bardziej nudne. - Odpowiadam.
- Nie możecie kogoś zatrudnić?
- Można ny było, ale i tak muszę połowę z tego podpisać sam. Więc nie byłoby sensu.
- Nie chce nawet tego rozumieć. Wole zdecydowanie moją prace.- Tae obraca się na drugi bok.

            
***

     Dochodzi dwudziesta trzecia, a ja zrobiłem więcej niż się spodziewałem.
Wstaje i wyciągam z szafy pierwsza lepszą piżamę i kieruje się do łazienki. Wlewam mój ulubiony olejek do wanny. Na wodzie unosi się lekka piana. Czyli wszystko czego mi trzeba.

Wychodzę z wanny kiedy skóra na koniuszkach moich palców zaczyna się marszczyć. Moja twarz zrobiła się lekko różowa od cieplej pary i wyglądam bardziej jak nastolatek niż dorosły facet.

    Gaszę świeczki palące się na biurku i podchodzę do moje łóżka, w którym leży Taehyung.
- Możesz już iść. - Mówię. - Idź się umyć. - Szturcham go lekko.
- Umyłem się już jakaś godzinę temu kiedy ty pracowałeś i wróciłem to z powrotem.
- Czemu?
- Jimin wykopał mnie ze swojego łóżka. - Mówi Taehyung zirytowany.
- Nie możesz spać w swoim pokoju?
- Nie bo tam jest jakoś dziwnie pusto i ciemno poza tym po co zadajesz tyle pytań.
- Mogłeś zapalić sobie świeczkę przecież. - Siadam na rogu łóżka.
- Świeczki nie pała się cała noc. - Odpowiada.
- Boisz się spać sam? - Pytam z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Nie powinno cię to obchodzić. - Przekręca się do mnie plecami i podciąga sobie kołdrę aż pod sam nos. Wygląda na lekko obrażonego i nie ma już takiej obojętnej miny.
    Kładę się pod kołdrę obok niego. Taehyun zabiera pochuszke spod swojej głowy i przytula ją. On serio ma coś dziwnego z tym przytulaniem. Muszę przyznać tez że jest to tak uroczę, wyglada tak słodko.

      Wkładam rękę pod kołdrę, która wędruje na poduszkę. Muskam przy tym jego talie i zabrał mu poduszkę
- Co ty robisz! - Mówi zdenerwowany, odwracający się przy tym do mnie. Przyciągam do siebie, a jego głowa ląduje na mojej piersi. Tae natychmiastowej się spina.
- Już spokojnie. - Gładzę go po plecach. - Nic ci nie zrobię, wiem że po prostu  lubisz się przytulać i  nie wygodnie jest spać na boku bez poduszki, a swoje ci nie oddam.

   Taehyung w końcu rozluźnia się i kładzie rękę na moim brzuchu. Przechodzi mnie lekki dreszcz.  Dalej głoszę jego płacy, czasami zahaczając prawie o jego kark.
- Hhm.
- Co się stało? - Pytam lekko wystraszony.
- Pachniesz różami, prawie jak kobieta. - Chichoczę.
- Lubię ten zapach. - Odpowiadam.
- Haha.
- Nie wiem z czego się śmiejesz. Przynajmniej ładnie pachnę.

   Nastaje chwila ciszy, ale wcale nie jest niezręcznie. Podoba mi się to. Taehyung jest przyjemnie ciepły. Przyciągam go nieco bliżej, na co Tae nie daje żadnego znaku sprzeciwu.  Moja drugą ręka sięgam do jego włosów, które delikatnie owijam w okoł swojego palca.
- Jimin mówi ze to dziwne ze nie lubię spać sam w tym wieku. - Zaczyna Taehyung. - Myślisz że to dziwne.
- Nie. - Odpowiadam. - Każdy ma coś takiego.

   Jimin miał racje. Faktycznie tym bliżej jest się z Tae tym robi się bardziej jak ciepła kluska. Ciekawe jak będzie się zachowywał jak już będziemy znali się pół roku.

  Taehyung już dawno zasnął i trzyma mnie w stalowym uścisku. Teraz trochę rozumiem czemu Blondyn nie pozwolił mu z nim spać. Czasami mam warzenie ze zgniata moje żebra.

    Jestem śpiący, ale chęć pogładzenia go po twarzy jest większa. Nawet się nie rusza kiedy maja ręka styka się z jego miękka skórą, aż chce się ja ucałować.
Jezu Jungkook o czym ty znowu mówisz. Nie możesz go całować. Nie wolno całować ludzi bez ich wiedzy. Uspokój się. Zakochałeś się w nim czy co? I właśnie w tej chwili kiedy dopuściłem tą myśl do siebie. Czuje się trochę zestresowany, trzymając go tak w ramionach. Przyjaciele nie robią takich rzeczy.

       Nie, co jak co, ale ja jeszcze się nie zakochałem. To nie może być tak proste. Przecież nikt się nie zakochuje w tak krótkim czasie. Ludzią czasami zajmuje to  kilka tygodni, a nie dwa tygodnie. Mogłem się zauroczyć. To jest bardziej możliwe. Za raz mi to minie. Może spytam Jimina co o tym myśli, ale jak mam mu powiedzieć że zauroczyłem się w jego najlepszym przyjacielu. On mnie wyśmieje.
   Pocieram rękę oczy, chyba muszę się jednak porządnie wyspać bo dziwnie rzeczy przychodzą mi do głowy. Tak na pewno muszę się dobrze wyspać.



 Było już podobne zdjęcie, ale tu są razem i po za tym kto nie lubi oglądać takich pięknych zdjęć

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Było już podobne zdjęcie, ale tu są razem i po za tym kto nie lubi oglądać takich pięknych zdjęć.
1100 słów ponad , tego tu jeszcze u  mnie nie było
N.K

Skrzypek | VkookWhere stories live. Discover now