84. Możemy być we dwóch

1.2K 75 0
                                    

Pov's Scarlett 

Ubrana i pomalowana schodziłam na dół, gdzie siedział Nate z naszą córką. Weszłam do salonu i spojrzałam na moją rodzinę. 

- Jedziesz już?

- Tak- odpowiedziałam mężczyźnie, przysiadłam przy Sophii, podałam jej zabawkowego lwa- Maria już gotuje obiad, także nie dawaj jej za dużo tych chrupek- poleciłam mu- będę najpóźniej o szóstej. Miłej zabawy- wstałam i pomachałam im. Wyszłam z domu wsiadając do samochodu w którym siedział już Dylan. 

- To gdzie jedziemy?

- Do ginekologa- odpowiedziałam. Brunet nic nie powiedział tylko ruszył. 

- Jakaś kontrola?- zapytał, gdy jechaliśmy ulicami zatłoczonego miasta. 

- Chyba jestem w ciąży- odpowiedziałam. Przyjaciel spojrzał na mnie zaskoczony. 

- Jak chyba? Nie robiłaś żadnego testu? 

- Nie, po prostu rano rzygam jak kot- mruknęłam rozbawiona-  mój brzuch zrobił się jakoś zaokrąglony i nie mam okresu od trzech miesięcy. 

- Przecież nie chcieliście jeszcze dziecka. 

- Nie chcieliśmy- potwierdziłam. 

- Nie wiecie co to antykoncepcja?

- On ma jakieś popieprzone plemniki! Biorę tabletki, ani jednej nie pominęłam- zatrzymaliśmy pod budynkiem. 

- Poczekam tu na ciebie- przytaknęłam. Wyszłam z samochodu i weszłam do środka. 

- Pani doktor już na Panią czeka- uśmiechnęłam się do recepcjonistki. Zapukałam i weszłam do gabinetu. 

- Dzień dobry- uśmiechnęłam się do kobiety. 

- Dzień dobry Pani Black, rutynowa kontrola?

- Podejrzewam, że jestem w ciąży. 

- W takim razie zapraszam- wskazała dłonią na fotel. Po przygotowaniu się, czas na tą nieprzyjemną część badania. 

- Słuszne miała Pani przypuszczenia, dziesiąty tydzień gratulacje- uśmiechnęłam się. Wstałam z fotela- na następnej wizycie poznamy już płeć- po zapłaceniu i umówieniu się na kolejną wizytę wyszłam z budynku wsiadając w czarnego suv'a. 

- I jak?

- Trzeci miesiąc- odpowiedziałam zapinając pasy. Dylan gwizdnął i ruszył, prosto do kancelarii. 

- Nathaniel wie?

- Nie, powiem mu dzisiaj- odpowiedziałam. W ciszy podjechaliśmy pod budynek. Wysiadłam z samochodu, a tuż za mną Dylan. 

- Dzisiaj robię za twojego ochroniarza- zaśmiałam się i razem weszliśmy do kancelarii. 

*** 

O szóstej wchodziłam do domu. W sumie to nic nie zrobiłam w firmie i jutro będę musiała znowu jechać, bo Dylan albo opowiadał jakieś śmieszne historie z mafii, albo śmieliśmy się z ludzi idących chodnikiem. Jedna płyta wystawała, a oni notorycznie się o nią potykali. 

- Jestem! 

- Ciszej, kochanie, Sophia śpi- weszłam do salonu gdzie siedział Nate. 

- Chciałabym ci o czymś powiedzieć- zaczęłam. Usiadłam mu na kolanach i sięgnęłam po torebkę. 

- Coś się stało? Jesteś chora?- Nate zmarszczył brwi w zmartwieniu, przyglądał się w skupieniu mojej twarzy. Wyciągnęłam zdjęcie usg z torebki i mu podałam- będziemy mieli dziecko?- zapytał. Jego oczy niesamowicie się błyszczały. 

AndersonWhere stories live. Discover now