24. Nie sądziłem że to zrobisz mała

4K 67 2
                                    

Pov's Sky 

- Mała, ile można w łazience siedzieć?! Chce się ogolić, a tam mam swoje rzeczy- słyszę stłumiony głos Nathana zza drzwi. 

- Chwilka- związuje sznurek szlafroka i wychodzę z łazienki- chciałeś mnie u siebie w pokoju to cierp skarbie- cmokam do niego. Mężczyzna jedną dłoń kładzie na mojej talii i przyciąga do siebie. Składa buziaka na moich ustach i zadowolony patrzy w moje oczy. 

- Niczego nie żałuje młoda- całuje mnie czule w czoło i wchodzi do łazienki. Sama wchodzę do garderoby i zastanawiam się nad idealnym strojem na dziś. 

- Długo się jeszcze będziesz tak zastanawiała?- podskakuje gdy słyszę za sobą głos bruneta. 

- Nie wiem w co się ubrać- obróciłam się znowu przodem do szafy, na swoich biodrach poczułam duże ciepłe ręce.

- Ubierz to- Nathaniel podaje mi długą zwiewną białą sukienkę z czarnym paskiem. 

- Jak coś będzie na ciebie- zabieram od niego wieszak z sukienką i kładę ją na krześle. Odwiązuje pasek szlafroka i patrzę na Nathana. 

- Będziesz tak tu stał?

- Pasuje mi tutaj- siada na krześle. Wzruszam ramionami i zrzucam z siebie szlafrok zostając tylko w białej koronkowej bieliźnie. Kątem oka spoglądam na Nathaniela który patrzy na mnie zszokowany. Myślał że tego nie zrobię? Nie śpiesząc się zakładam biały materiał i przepasam go paskiem w talii. Przeglądam się w lustrze. Nie jest źle. 

- Już pokaz się skończył. Ubieraj koszule i jedziemy- śmieje się do Nathana który nadal siedzi wpatrzony w miejsce w którym stałam przed chwilą. Brunet wyrwał się z "transu" i spojrzał na mnie. Wstał  krzesła i podszedł do mnie. Ułożył swoje dłonie na moich biodrach i lekko schylił głowę aby spojrzeć mi w oczy. 

- Nie sądziłem że to zrobisz mała- uśmiechnął się lekko. 

- Jesteśmy razem ponad miesiąc skarbie- całuje go w usta lecz szybko się odrywam od niego gdy chciał pogłębić pocałunek. 

- Nie wkurwiaj mnie kochanie- warczy zły tuż obok mojego ucha. Po chwili już byłam w powietrzu. Posadził mnie na komodzie, ręce położył na moich biodrach- teraz mi nie uciekniesz- wpił się w moje usta. Niemal od razu oddałam pocałunek rozchylając wargi.  

- Kocham cię- powiedział od razu gdy tylko się oderwaliśmy od siebie. 

- Ja ciebie też kocham, ale teraz idź załóż tą koszulę bo zaraz wyjeżdżamy. A ty paradujesz tutaj pół nagi. 

- Nie przeszkadza ci to.

- Nie przeszkadza- potwierdzam. Brunet ściąga mnie z komody i stawia na podłodze. On idzie założyć koszulę, a ja buty. Wsuwam na nogi czarne szpilki i odwracam się do Nate. Jak zwykle w czarnej koszuli i tego samego koloru spodniach- gotowy? 

- Gotowy, a ty gotowa?- uśmiecha się pokazując białe równe zęby. 

- Gotowa-  biorę torebkę i zawieszam ją na ramię. Razem wychodzimy z pokoju, a następnie z domu. 

- Jedziemy mercedesem?

- To od razu jak będziemy wracać zrobimy zakupy do domu- wsiadamy do czarnego Suv'a, jest zdecydowanie wygodniejszy niż R8. 

***

- Scarlett jak ty pięknie wyglądasz!- od progu mama Nate wita nas, a raczej mnie miłymi słowami. 

- Dziękuje Pani bardzo- szczerze się uśmiecham, wchodzimy do jadalni gdzie na stole czekał już posiłek. Usiedliśmy do stołu  w trochę krępującej dla mnie pozycji ponieważ mama mojego chłopaka usiadła naprzeciw mnie. Nathan obok, a naprzeciw ciemnookiego jego tata. 

- Kiedy przeprowadziłaś się do Los Angeles?- pierwsze pytanie pada, a ja zestresowana nie wiem co mam powiedzieć. Nathaniel kładzie rękę na moim udzie i delikatnie je gładzi. Mimowolnie moje mięśnie się rozluźniają, a ja sama  odpowiadam na pytanie. 

- Na początku wakacji. Robię sobie rok przerwy i idę na studia- biorę łyk soku pomarańczowego. 

- Na jaki kierunek?

- Raczej medycyna- brunet patrzy na mnie zszokowany. Nie mówiłam mu co chce studiować. 

- Ambitnie- uśmiecha się ciepło-  a ty Nathanku na jakie studia w końcu idziesz?

- Mamo- brunet przewrócił oczami i spojrzał błagalnie na swoją rodzicielkę- mam jeszcze czas- kobieta na tą odpowiedź lekko się skrzywiła ale już nie kontynuowała rozmowy w tym temacie. 

- A twoi rodzice czym się zajmują?- wiedziałam że to pytanie padnie prędzej czy później. 

- Tata jest adwokatem, a mama prawnikiem- odpowiadam szybko. 

- Skończyłaś już to przesłuchanie?- pyta z śmiechem Nathan.

***

- Tak nie byłam zestresowana nawet na egzaminie na końcu szkoły- mówię do chłopaka gdy siedzimy w samochodzie i jedziemy do sklepu. 

- Czym się stresowałaś? Przecież mama już na urodzinach cię polubiła- położył swoją wytatuowaną dłoń na moim udzie. 

- Niby tak- wlepiam wzrok na widok za oknem. 

- Jesteśmy- mówi po chwili. Parkuje na parkingu i wychodzi z samochodu. Wysiadam z auta, Nathan splata nasze dłonie i razem idziemy do sklepu. 

Po szybkich zakupach wracamy do domu i rozpakowujemy zakupy.

- Nie mów że gotować będziesz- odzywa się gdy widzi co kupiliśmy. Sam za to płacił. 

- Myślisz że nie potrafię?- patrzę na niego wyczekująco. 

- Tego nie powiedziałem- uśmiechnął się cwanie i wyjął następne produkty. 

- Jutro ci zrobię najlepszy kurczak w curry z ryżem.

- Przekonamy się mała.

- Kończ to i nie denerwuj mnie- mówię i idę na górę. Wchodzę do garderoby i gdy widzę ten bałagan tutaj to nerwica mnie bierze. Ignorując to wchodzę do łazienki i nalewam wody do wanny. Zamykam drzwi na klucz aby na pewno być sama, dolewam waniliowego płynu do kąpieli i wchodzę do wanny. 

Gdy woda zaczynała robić się zimna, wychodzę z wanny i wycieram się ręcznikiem. Zakładam bieliznę i zakładam szlafrok. Wychodzę z łazienki i zaczynam sprzątać ten bałagan w garderobie. Gdy już kończyłam poczułam silne, męskie ramiona które oplatają mnie w talii. 

- Posprzątałem w kuchni i nawet zdążyłem wziąć prysznic- słyszę za sobą głos mężczyzny. 

- Mam ci gratulować?- uśmiecham się chociaż wiem że i tak tego nie widzi ponieważ stoję do niego tyłem. 

- Kiedy ty taka pyskata się zrobiłaś co?- obraca mnie przodem do siebie i podnosi- zaraz kare dostaniesz- przygryzam wargę nawet nie orientując się że to zrobiłam. Zanosi mnie na łóżko i zawisa nade mną. Złącza nasze usta w długim pocałunku. W między czasie odwiązuje sznurek od szlafroka i ściąga go ze mnie. Wyrzuca gdzieś za nas, nie przestając mnie całować. 

- Na pewno?- odrywa się ode mnie aby zadać pytanie. 

- Nie zadawaj takich pytań tylko chodź tu- znowu złączam nasze usta i biorę się za ściąganie jego dresów. 

***********

Poprawa1-18.08.2020 

Poprawa2- 25.09.2021

AndersonWhere stories live. Discover now