Pov's Sky
Otwieram oczy i pierwsze co widzę to zasłonięte okno i wpadające promyki światła gdy zasłona się lekko przesunęła. Przeciągnęłam się leniwie po łóżku i zrzuciłam z siebie kołdrę. Wstałam z łóżka i podreptałam do garderoby. Zrzuciłam z siebie koszulę nocną razem z bielizną i weszłam do łazienki. Po szybkim prysznicu ubrałam bieliznę i letnią zwiewną białą sukienkę w kwiaty. Włosy rozczesałam i zeszłam na dół.
- Rose co tu tak śmierdzi? - pytam przyjaciółki gdy tylko przekroczyłam próg kuchni. Tydzień temu mojego brata zastąpiła Rose ponieważ on musiał jechać do rodziców aby im pomóc. Max pojechał w delegacje lecz jak tylko wróci przyjeżdża do nas wciskając Nathanowi kit że jedzie do rodziców. Ponoć Nathaniel jest strasznie nerwowy i rozdrażniony. Niby wpadł na jakiś mój trop ale na razie się tym nie przejmuje.
- Chciałam zrobić śniadanie- ona ma dwie lewe ręce do gotowania. Podchodzę do okna i je uchylam.
- Odsuń się, ja to zrobię- uśmiecham się delikatnie pod nosem- współczuje Maxowi- mówię do przyjaciółki.
- Dlatego to on zawsze gotuje- wzdycha i siada na blat.
- Co robimy?
- Nie wiem może naleśniki? Albo omlety na słodko?
- Tak kalorycznie?- unoszę jedną brew do góry i patrzę na blondynkę. Jeszcze wczoraj mi marudziła że musi się zacząć odchudzać.
- Albo nie! Zamówimy pizzę!- zeskoczyła z szafki i pobiegła do swojego telefonu- będzie za pół godziny. A my po śniadaniu idziemy na zakupy, kupimy coś na wieczór. Zrobimy sobie babski wieczór?- mówi jak najęta pięciolatka.
- A Max nie miał przyjechać dzisiaj w nocy?- pytam zdziwiona.
- Ale to dopiero w nocy albo nad ranem- machnęła ręką.
- No dobrze w takim razie- pisnęła zadowolona- poczekaj chwilę Max dzwoni- odbiera telefon i już po chwili z zadowolonej miny przybrała poważną- ale jesteś pewny?.... i co my mamy zrobić?... przecież nie jest głupi... dobra wymyślimy coś... ja ciebie też pa- słyszałam tylko urywki rozmów. Skończyła rozmawiać i spojrzała na mnie.
- Nathan tutaj jedzie, mamy plus minus pół godziny, mogłabym mu ja otworzyć ale to będzie podejrzane- myśl, myśl- Layla nie teraz- patrzę na kota który ociera się o moje nogi- podaj mi mój telefon- Rose podała mi urządzenie, wybrałam numer do sąsiadki i czekałam aż odbierze.
- Dzień dobry Pani Aalijo, może Pani przyjść do mnie na chwilkę?
- Oczywiście złotko, zaraz będę- zakończyłam połączenie i czekałam na starszą kobietę.
- Do kogo ty dzwoniłaś?
- Do sąsiadki która mieszka obok, ona otworzy mu drzwi.
- Jesteś genialna!-po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Kobieta poszła otworzyć lecz wróciła z kartonem pizzy. Odłożyła ją na szafkę w kuchni. Chyba tak jak ja nie miała ochoty jeść jak na razie. Znowu dzwonek do drzwi. Tym razem ja poszłam je otworzyć. Przede mną stoi niska kobieta, o siwych włosach spiętych na czubku głowy.
- Scarlett złotko aleś ty wyładniała- urocza starsza kobieta.
- Dziękuje bardzo- uśmiechnęłam się i przepuściłam sąsiadkę w drzwiach.
- Rose złociutka!
- Dzień dobry Pani Aalijo.
- Mam wielką prośbę do Pani, nie długo przyjdzie tu pewien mężczyzna, otworzy mu Pani drzwi i powie że mnie tu nie ma? Oczywiście zapłacę.

YOU ARE READING
Anderson
RomanceSky przeprowadza się do brata aby skończyć najlepszą szkołę. W dużym mieście jest to jednak bardziej możliwe. Nie spodziewała się jednak że kumpel jej brata wyzna jej miłość. Scarlett jednak nie wie kim jest jej brat i jego przyjaciele. Czy dziewczy...