Pov's Sky
Do późnej nocy oglądałam film który na początku oglądałam z Nathanem lecz usnął w połowie. Poszłam spać nad ranem, a o dziewiątej obudził mnie Nathaniel że mam się szykować bo chce mi coś pokazać. Siedzę przed toaletką i próbuje zakryć niedoskonałości na twarzy które zrobiły się przez krótki sen.
- Scarlett! Za pięć minut widzę cię na dole bo pójdę do ciebie!- przewracam oczami na jego uwagę i kończę robić makijaż. Wstaję i jedyne co biorę to telefon. Wychodzę z pokoju i schodzę na dół.
- Jestem gotowa, możemy jechać- mruczę do bruneta który robi coś w telefonie. Podnosi na mnie wzrok i chowa telefon do kieszeni. Bierze do ręki jakąś torbę.
- Ślicznie wyglądasz, chodź lepiej byś wyglądała bez makijażu- muska delikatnie moje usta swoimi przez co przechodzi mnie lekki dreszcz, na ten ruch Nate uśmiecha się łobuzersko i puszcza mi oczko.
- Gdzie jedziemy?- pytam gdy wyszliśmy z domu. Wsiadamy do czarnego auta.
- Na trening- zapina swój pas i czeka aż to zrobię z swoim.
- Po co ci ja na treningu?- po co mu ja skoro i tak będzie zajęty czymś innym?
- O tej godzinie nikogo tam nie ma więc chociaż z kimś pogadam oraz będziesz mogła na mnie bezkarnie patrzeć jak będę bez koszulki- mówi i zerka na mnie. Gdy widzi mój wzrok dodaje- och, przestań tak na mnie patrzeć myślisz że nie wiem że się na mnie patrzysz jak jestem bez koszulki? Gdy tylko budzę się pierwszy twoja ręka leży na moim brzuchu- odwracam wzrok na widok za oknem, mężczyzna śmieje się cicho. Swoją dłoń kładzie na moim udzie i skupia się na drodze. To prawda że się na niego patrzę, no ale kto by nie patrzał? Ten facet ma idealnie urzeźbione ciało. A o tej dłoni nie wiedziałam bo przeważnie to Nathan budzi się pierwszy.
- A komu wzrok zjeżdżał niżej wczoraj?-dogryzam brunetowi.
- Mi? Skądże?- lekko ściska moje udo- jestem tylko facetem skarbie- uśmiecham się na to tłumaczenie. To nie jest żadna wymówka- a to że masz tak seksowne ciało to nie moja wina- miło słyszeć takie słowa chodź mówił to już wiele razy.
- Co ty tak właściwie trenujesz?
- Najczęściej boks, chodź zdarza mi robić inne ale to raczej rzadko- wyjaśnia i parkuje przed jakimś budynkiem- chodź- wysiadamy z auta, Nathan splata nasze dłonie i wchodzimy do budynku. Black prowadzi mnie prosto do szatni. Tam zamyka drzwi i puszcza moją dłoń. Z torby wyjmuje spodenki do kolan. Ściąga z siebie białą koszulkę i spodenki. Zakłada inny materiał, ale zostaje bez koszulki. Torbę wrzuca do szafki, a ją zamyka na klucz- Schowasz?- podaje mi kluczę. Przytakuje i chowam je do kieszeni. Idziemy do dużej hali gdzie Nathan zaczyna rozgrzewkę. Siadam na ławeczce i rozglądam się po pomieszczeniu. Z stanu zamyślenia wyrywa mnie dźwięk uderzania o worek treningowy. Patrzę w tamtą stronę i widzę Nathana który wymierza ciosy w materiał. Jego szerokie i opalone plecy zaczynają "pracować". Mięśnie kurczą się i rozluźniają. Nie mam pojęcia ile tak się na niego patrzyłam ale przerwał mi w tym właśnie obiekt mojego podziwiania odwrócił się w moją stronę. Zaczął się do mnie zbliżać, gdy był dość blisko dopiero zobaczyłam jaki jest mokry.
- Idę pod prysznic, jak chcesz możesz iść do samochodu lub mi potowarzyszyć- podnoszę wzrok, aby spojrzeć w te śliczne ciemne tęczówki.
- Pójdę do auta- wstaje z ławki i teraz czuje jak strasznie była ona niewygodna.
- To chodź ze mną do szatni dam ci klucze.
Pov's Nathan
- Mała muszę jechać do kolegi pomóc mu z samochodem, wrócę za jakąś godzinkę- patrzę na brunetkę która patrzy na mnie z zaskoczeniem.
- Czemu mi mówisz gdzie jedziesz?
- Chce żebyś wiedziała- podnoszę lekko jej podbródek aby móc spojrzeć w jej śliczne niebieskie oczy.
- To miłe- mówi cicho. Nie wytrzymuje i wpijam się w jej usta. Niebieskooka oddaje pocałunek zarzucając mi ręce na kark.
- Będę za godzinkę- wstaje z miejsca i ruszam do wyjścia z pokoju
***
- Dobra panowie gdzie on jest?- patrzę na czwórkę mężczyzn którzy grają w chińczyka.
- Dwunastka- odzywa się skupiony Paul.
- Wy nie macie co robić? Dać wam robotę?- Max który siedział wpatrzony w telefon ożywił się i próbuje ogarnąć co się właśnie dzieje- Paul idzie do biura, papierkowa robota się sama nie zrobi. Rayn idzie zmyć krew z cel w piwnicy. Co się tak na mnie patrzysz?- mówię gdy widzę jego wzrok- jak policja zrobi nam nalot to jak wytłumaczysz krew na podłodze i ścianach? George idzie zrobić obchód, a Dylan idzie ze mną- mężczyźni się rozeszli, a ja razem z Dylanem schodzę po schodach. Wchodzimy do dwunastki i widzę wspólnika Michaela przykutego łańcuchami. Zimno tu kurwa.
- A gdzie Michael?- pytam mężczyzny.
- Z tego co wiem to chyba w trzydziestce, ale pewien nie jestem- mówi. Wzdycham i podchodzę do czarnowłosego faceta.
- Ty wstawaj!- szturcham go butem.
- Sprawdź go- mruczę.
- Nie żyje- mówi po paru minutach.
- Jakim cudem kurwa? Dobra chodź do tamtego- wychodzimy i zmierzamy korytarzem do odpowiednich drzwi.
- Ten to chociaż żyje- mówię gdy wchodzimy do celi.
- Zimno tu trochę nie?- mówię sarkastycznie.
- Powinieneś lepiej traktować swoich zakładników- syczy.
- Po co jak dziewięćdziesiąt procent nie wychodzi stąd żywa?- wybucham razem z Dylanem śmiechem- tak w zasadzie ja przyszedłem tutaj tylko żebyś zobaczył z kim twoja była miłość weźmie ślub i będzie miała dzieci- mówię z wrednym uśmiechem.
- Zobaczymy co zrobi gdy dowie się że jesteś szefem mafii- prycha.
- Ona wie- kłamię- jak widzisz nadal ze mną jest i nadal jest ze mną szczęśliwa. A że ty nie miałeś jaj się przyznać nie znaczy że każdy nie ma. W sumie twoje zbiorowisko to nawet mafia nie była. Ja stąd spadam, Dylan rób z nim co chcesz- idę do wyjścia lecz zatrzymuje mnie głos blondyna.
- Musi przeżyć?
-Nie- wychodzę i zamykam za sobą drzwi- Rafael przekaż Rayanowi że w dwunastce ma ciało do ogarnięcia- mężczyzna przytakuje i odchodzi.
***
- Ale się za tobą stęskniłem- mówię do Sky.
- Nie było cię nie całą godzinę- mówi z śmiechem.
- Pójdziesz ze mną na urodziny mojego taty?- pytam brunetkę. Patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Kiedy?
- W weekend- odpowiadam- chcę żebyś tam była ze mną.
- Pójdę z tobą.
*****************
Poprawa1-18.07.2020
Poprawa2-31.07.2021
Jak widzicie okładka się zmieniła. Jak wam się podoba?

YOU ARE READING
Anderson
RomanceSky przeprowadza się do brata aby skończyć najlepszą szkołę. W dużym mieście jest to jednak bardziej możliwe. Nie spodziewała się jednak że kumpel jej brata wyzna jej miłość. Scarlett jednak nie wie kim jest jej brat i jego przyjaciele. Czy dziewczy...