13. Dać wam robotę?

4.9K 101 5
                                    

Pov's Sky 

Do późnej nocy oglądałam film który na początku oglądałam z Nathanem lecz usnął w połowie. Poszłam spać nad ranem, a o dziewiątej obudził mnie Nathaniel że mam się szykować bo chce mi coś pokazać. Siedzę przed toaletką i próbuje zakryć niedoskonałości na twarzy które zrobiły się przez krótki sen. 

- Scarlett! Za pięć minut widzę cię na dole bo pójdę do ciebie!- przewracam oczami na jego uwagę i kończę robić makijaż. Wstaję i jedyne co biorę to telefon. Wychodzę z pokoju i schodzę na dół. 

- Jestem gotowa, możemy jechać- mruczę do bruneta który robi coś w telefonie. Podnosi na mnie wzrok i chowa telefon do kieszeni. Bierze do ręki jakąś torbę.

- Ślicznie wyglądasz, chodź lepiej byś wyglądała bez makijażu- muska delikatnie moje usta swoimi przez co przechodzi mnie lekki dreszcz, na ten ruch Nate uśmiecha się łobuzersko i puszcza mi oczko. 

- Gdzie jedziemy?- pytam gdy wyszliśmy z domu. Wsiadamy do czarnego auta. 

- Na trening- zapina swój pas i czeka aż to zrobię z swoim. 

- Po co ci ja na treningu?- po co mu ja skoro i tak będzie zajęty czymś innym?

- O tej godzinie nikogo tam nie ma więc chociaż z kimś pogadam oraz będziesz mogła na mnie bezkarnie patrzeć jak będę bez koszulki- mówi i zerka na mnie. Gdy widzi mój wzrok dodaje- och, przestań tak na mnie patrzeć myślisz że nie wiem że się na mnie patrzysz jak jestem bez koszulki? Gdy tylko budzę się pierwszy twoja ręka leży na moim brzuchu- odwracam wzrok na widok za oknem, mężczyzna śmieje się cicho. Swoją dłoń kładzie na moim udzie i skupia się na drodze. To prawda że się na niego patrzę, no ale kto by nie patrzał? Ten facet ma idealnie urzeźbione ciało. A o tej dłoni nie wiedziałam bo przeważnie to Nathan budzi się pierwszy. 

- A komu wzrok zjeżdżał niżej wczoraj?-dogryzam brunetowi. 

- Mi? Skądże?- lekko ściska moje udo- jestem tylko facetem skarbie- uśmiecham się na to tłumaczenie. To nie jest żadna wymówka- a to że masz tak seksowne ciało to nie moja wina- miło słyszeć takie słowa chodź mówił to już wiele razy. 

- Co ty tak właściwie trenujesz?

- Najczęściej boks, chodź zdarza mi robić inne ale to raczej rzadko- wyjaśnia i parkuje przed jakimś budynkiem- chodź- wysiadamy z auta, Nathan splata nasze dłonie i wchodzimy do budynku. Black prowadzi mnie prosto do szatni. Tam zamyka drzwi i puszcza moją dłoń. Z torby wyjmuje spodenki do kolan. Ściąga z siebie białą koszulkę i spodenki. Zakłada inny materiał, ale zostaje bez koszulki. Torbę wrzuca do szafki, a ją zamyka na klucz- Schowasz?- podaje mi kluczę. Przytakuje i chowam je do kieszeni. Idziemy do dużej hali gdzie Nathan zaczyna rozgrzewkę. Siadam na ławeczce i rozglądam się po pomieszczeniu. Z stanu zamyślenia wyrywa mnie dźwięk uderzania o worek treningowy. Patrzę w tamtą stronę i widzę Nathana który wymierza ciosy w materiał. Jego szerokie i opalone plecy zaczynają "pracować". Mięśnie kurczą się i rozluźniają. Nie mam pojęcia ile tak się na niego patrzyłam ale przerwał mi w tym właśnie obiekt mojego podziwiania odwrócił się w moją stronę. Zaczął się do mnie zbliżać, gdy był dość blisko dopiero zobaczyłam jaki jest mokry. 

- Idę pod prysznic, jak chcesz możesz iść do samochodu lub mi potowarzyszyć- podnoszę wzrok, aby spojrzeć w te śliczne ciemne tęczówki. 

- Pójdę do auta- wstaje z ławki i teraz czuje jak strasznie była ona niewygodna. 

- To chodź ze mną do szatni dam ci klucze. 

Pov's Nathan 

- Mała muszę jechać do kolegi pomóc mu z samochodem, wrócę za jakąś godzinkę- patrzę na brunetkę która patrzy na mnie z zaskoczeniem. 

- Czemu mi mówisz gdzie jedziesz?

- Chce żebyś wiedziała- podnoszę lekko jej podbródek aby móc spojrzeć w jej śliczne niebieskie oczy. 

- To miłe- mówi cicho. Nie wytrzymuje i wpijam się w jej usta. Niebieskooka oddaje pocałunek zarzucając mi ręce na kark. 

- Będę za godzinkę- wstaje z miejsca i ruszam do wyjścia z pokoju 

*** 

- Dobra panowie gdzie on jest?- patrzę na czwórkę mężczyzn którzy grają w chińczyka. 

- Dwunastka- odzywa się skupiony Paul. 

- Wy nie macie co robić? Dać wam robotę?- Max który siedział wpatrzony w telefon ożywił się i próbuje ogarnąć co się właśnie dzieje- Paul idzie do biura, papierkowa robota się sama nie zrobi. Rayn idzie zmyć krew z cel w piwnicy. Co się tak na mnie patrzysz?- mówię gdy widzę jego wzrok- jak policja zrobi nam nalot to jak wytłumaczysz krew na podłodze i ścianach? George idzie zrobić obchód, a Dylan idzie ze mną- mężczyźni się rozeszli, a ja razem z Dylanem schodzę po schodach. Wchodzimy do dwunastki i widzę wspólnika Michaela przykutego łańcuchami. Zimno tu kurwa. 

- A gdzie Michael?- pytam mężczyzny. 

- Z tego co wiem to chyba w trzydziestce, ale pewien nie jestem- mówi. Wzdycham i podchodzę do czarnowłosego faceta. 

- Ty wstawaj!- szturcham go butem. 

- Sprawdź go- mruczę. 

- Nie żyje- mówi po paru minutach. 

- Jakim cudem kurwa? Dobra chodź do tamtego- wychodzimy i zmierzamy korytarzem do odpowiednich drzwi. 

- Ten to chociaż żyje- mówię gdy wchodzimy do celi. 

- Zimno tu trochę nie?- mówię sarkastycznie.

- Powinieneś lepiej traktować swoich zakładników- syczy. 

- Po co jak dziewięćdziesiąt procent nie wychodzi stąd żywa?- wybucham razem z Dylanem śmiechem- tak w zasadzie ja przyszedłem tutaj tylko żebyś zobaczył z kim twoja była miłość weźmie ślub i będzie miała dzieci- mówię z wrednym uśmiechem. 

- Zobaczymy co zrobi gdy dowie się że jesteś szefem mafii- prycha. 

- Ona wie- kłamię- jak widzisz nadal ze mną jest i nadal jest ze mną szczęśliwa. A że ty nie miałeś jaj się przyznać nie znaczy że każdy nie ma. W sumie twoje zbiorowisko to nawet mafia nie była. Ja stąd spadam, Dylan rób z nim co chcesz- idę do wyjścia lecz zatrzymuje mnie głos blondyna. 

- Musi przeżyć?

-Nie- wychodzę i zamykam za sobą drzwi- Rafael przekaż Rayanowi że w dwunastce ma ciało do ogarnięcia- mężczyzna przytakuje i odchodzi. 

***

- Ale się za tobą stęskniłem- mówię do Sky.

- Nie było cię nie całą godzinę- mówi z śmiechem. 

- Pójdziesz ze mną na urodziny mojego taty?- pytam brunetkę. Patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczami. 

- Kiedy?

- W weekend- odpowiadam- chcę żebyś tam była ze mną.

- Pójdę z tobą. 

*****************

Poprawa1-18.07.2020

Poprawa2-31.07.2021

Jak widzicie okładka się zmieniła. Jak wam się podoba?

AndersonWhere stories live. Discover now