~~𝟜~~ Krystian

650 46 37
                                    


Siedziałem od godziny wpatrując się podekscytowany w zegar. Za dziesięć minut miał pojawić się Kamil a każdy najmniejszy ruch wskazówki sprawiał że moje kąciki ust podnosiły się coraz to wyżej i wyżej. Nie umiałem odróżnić czy to ciepło bijące z mojego serca to stres czy szczęście. Sądzę że po części każdego z tych uczuć.

Wiedziałem że coś zaiskrzyło w naszej relacji ale bałem się zrobić pierwszy krok więc kiedy szatyn zaprosił mnie na randkę byłem wniebowzięty. Teraz niemalże czułem jak włosy na skórze stają mi dęba a iskry podniecenia przybiegały niespokojnie pod moimi palcami. Nie wiedziałem jak to wyjdzie ale miałem nadzieję że wszystko się ułoży dobrze i w ostateczności zostaniemy przynajmniej przyjaciółmi.

Wybiła godzina dwudziesta.

Wsadziłem do kieszeni telefon oraz klucze i ubrałem się do wyjścia. Kiedy byłem gotowy wyszedłem z mieszkania i pospiesznie zamknąłem je na dolny zamek. Ręka trzęsła mi się niemiłosiernie wiec straciłem na tym zajęciu trochę czasu lecz kiedy skończyłem szybko zbiegłem na dół po schodach. Wyszedłem z klatki i przeskanowałem wzrokiem okolice. Pod jedną z latarni stał brązowo włosy chłopak skąpany przez słabe światło znajdujące się nad jego głową. Uśmiechnąłem się i ruszyłem do niego czując jak z każdym metrem bliżej uczucie w mojej piersi podwajało swoją siłę. On tez mnie zauważył. Podszedłem do niego i nie wiedząc jak się zachować po prostu przytuliłem niebieskookiego.

-Nie spóźniłeś się, a to mi nowość- powiedział Kamil rozluźniając atmosferę.

-Miałem powód-

Oboje zaśmialiśmy się cieszyć się z braku niezręcznej ciszy. Szatyn wyjął z kieszeni kluczyki i otworzył samochód stojący obok niego. Wsiadaliśmy do środka.

-Gdzie jedziemy?-

-Niespodzianka-

Chłopak wsadził kluczyki do stacyjki i odpalił samochód. Jedną ręką manewrował kierownicą a drugą złapał mnie w uścisku za dłoń. Uśmiechnąłem się szczęśliwy i także uścisnąłem jego rękę aby pokazać mu że mi się podoba. Teraz oboje szczerzyliśmy się jak zakochani. Nie mogłem uwierzyć że to się naprawdę dzieje, jeszcze pare miesięcy temu nigdy nie przypuszczał bym ze tak rozwinie się nasza znajomość. Podobało mi się to.

Droga minęła nam w przyjemnej ciszy. Nie potrzeba było żadnych słów, wiedzieliśmy co chcieliśmy sobie przekazać nawet bez patrzenia na swoje twarze. Kiedy dojechaliśmy Kamil prędko wysiadł i poszedł otworzyć mi drzwi co uznałem za naprawdę urocze. Kiedy wysiadłem złapałem jego rękę i rozejrzałem się po otoczeniu. Byliśmy w centrum miasta, wszędzie widać było neonowe światła i wysokie budynki. Szczęście dopisało nam z miejscem parkingowym.

Szatyn zaprowadził mnie gdzieś pomiędzy wysokie budynki. Szliśmy chwile uliczkami aż naszym oczom okazała się duża restauracja. Spojrzałem pytająco na chłopaka a tamten tylko uśmiechnął się w potwierdzeniu. Ruszyliśmy do wejścia. Podchodząc zostaliśmy zatrzymani przez kelnera.

-Czy mają państwo rezerwację?-

-Tak na nazwisko Lachowski proszę sprawdzić-

Już po chwili siedzieliśmy przy stoliku. Rozglądałem się po knajpie z zaciekawieniem i niedowierzaniem w oczach.

-Podoba się?-

𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏Where stories live. Discover now