~~𝟞~~ Krystian

541 40 23
                                    

Głośna muzyka i alkohol otaczały moją głowę natrętnie nie pozwalając mi skupić się na myślach. Porzucając wizję robienia czegoś sensownego wypiłem kolejny łyk jakiegoś trunku znajdującego się w moim kieliszku. Skrzywiłem się lekko bo nie był to lekki shot. 

Z tłumu wyłonił się podrygujący nogą szatyn. Pijany uśmiech zdobił jego spoconą twarz i już po chwili wiedziałem że wypił o drinka za dużo. Jeżeli nie pięć drinków za dużo. 

-Koteeeek! Jak tam u ciebie?-

Kamil usiadł na kanapie koło mnie i sięgnął po mój kieliszek wypijając jego zawartość jednym haustem. Pokręciłem głową zrezygnowany i rozbawiony jednocześnie. 

-Wyśmienicie. Nie przesadziłeś może trochę z tym piciem?-

-Nieeeeeee, tylko szklaneczkę czy dwie wypiłem... wiesz może gdzie znajdę więcej tego co było w twoim drinku?-

Roześmiałem się. Taaaa szklaneczka lub dwie. 

-Na dziś wystarczy ci już alkoholu-

-O jezuuu mamo ale jeszcze tylko jeden. Prooooooszę-

Pocałowałem go i gdy próbowałem skończyć chłopak mruknął niezadowolony i pogłębił pocałunek. Po rozłączeniu spojrzałem mu w oczy. 

-To musi ci wystarczyć-

-Jak ze mną zatańczysz to nie będę już dzisiaj pił-

-Nie sądzę Kamilku-

Wstałem i sam poszedłem dolać sobie picia. Rzeczywiście mój drink był bardzo dobry. Chwile potem poczułem jak ktoś przytula mnie od tyłu.

-Ale z ciebie hipokryta mamo, mówisz żebym nie pił a sam nalewasz sobie. To nie fair!-

Zachichotałem. Pijany szatyn był nad wyraz pociesznym widokiem przyprawiającym mnie o uśmiech na twarzy. Wiedziałem że jutro nie wyjdzie z łózka do dwunastej. 

-Może było by nie fair gdybym wypił tyle samo co ty ale tak nie jest więc nie masz nic do gadania niestety-

Chłopak żartobliwi spróbował uderzyć mnie w ramię ale jego pijany cel chybił co jeszcze bardziej mnie rozbawiło. 

-Pudło-

-Krystiaaaaaan!-

-Oj weź, jesteś słodki gdy wypijesz za dużo-

-A normalnie nie jestem słodki? Jestem przecież uosobieniem słodyczy!-

-Tak tak Kamilku, jesteś jesteś-

-Ale z ciebie szmata!-

-Też cię kocham-

Oboje roześmialiśmy się na to ale w naszych sercach zrodziło się silne gorąco. Milczeliśmy przez chwile po prostu wpatrując się w siebie nie wiedząc co zrobić. W końcu przerwał to niebieskooki. 

-Nadal nie chcesz zatańczyć?-

-Musisz mnie jeszcze trochę upić to może będzie jakaś szansa-

-Oooo w takim razie czekaj sekundkę, nie ruszaj się stąd-

-Nie miałem takiego zamiaru-

Chłopak zniknął na chwile w tłumie zostawiając mnie samego. Domówki u Filipa zawsze były duże i drogie jednak każdy chciał na nie przychodzić. Zabawa była przednia mimo iż większość jej uczestników kończyła następnego dnia bez pamięci i z wymiocinami w łazience. Ktoś podszedł do mnie, o wilku mowa. 

𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏Donde viven las historias. Descúbrelo ahora