~~𝟙𝟚~~ Krystian

501 45 108
                                    

Siedziałem na kanapie przeglądając wspólną grupę z naszymi starymi znajomymi. Cieszyłem się że w końcu mamy jakikolwiek kontakt ze sobą, brakowało mi ich. Wspomnienia powracały przyjemną falą pokazując mi te wszystkie piękne czasy jakie razem spędziliśmy w wspólnym gronie. Chciałem dzisiaj powspominać je z Kamilem ale aby to zrobić musiałem poczekać aż wróci z uczelni a miało według zegar być to za chwilę. 

W końcu usłyszałem dzwonek do drzwi. Wstałem i ruszyłem do przedpokoju aby otworzyć drzwi chłopakowi. Gdy chwyciłem za klamkę ukazał mi się szatyn z wiecznie rozczochranymi włosami i lekko zaczerwienionym nosem. W marcu jak w garncu w końcu, nigdy nie wiadomo jaka pogoda złapie człowieka. 

-Cześć księżniczko, tęskniłeś?-

-Bardzo. Wchodź bo zaraz zamarzniesz mi tutaj. Zrobić ci kawy?-

-Tak, dziękuję-

Niebieskooki przelotnie złożył drobny pocałunek na moich ustach i wszedł do środka zamykając drzwi. Poszedłem do kuchni przygotować gorącą wodę na napój. Chwilę później doszedł do mnie Kamil i przytulił mnie od tyłu po czym zaczął lekko całować moją szyję. Westchnąłem z rozkoszą w głosie. 

-Krystian...-

-Tak słońce?-

-Bo jutro jest domówka u Marcina...-

Westchnąłem zrezygnowany i wyrwałem się z uścisku szatyna. Woda się zrobiła więc wyciągnąłem kubki i zrobiłem nam kawy. Nie lubiłem znajomych Kamila, mieli na niego zły wpływa. Bardzo zły wpływ. 

-Kamil...-

-Obiecuję że będziemy uważać z alkoholem. Może pójdziesz ze mną? Proszę?-

Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie popijając ciepły napój. Szatyn usiadł na przeciwko mnie, zabrał mi kawę i postawił ją na stoliku. Chwile potem złapał moje dłonie i spojrzał mi błagalnie w oczy. Nie mogłem. 

-Ja nie idę Kamil, przykro mi. Wolę sie upić z innymi osobami, pamiętasz w ogóle jeszcze o Filipie, Pawle, Staśku, Łukaszu i całej reszcie? Spędzasz za dużo czasu z tymi nowymi!-

Chłopak westchnął. Dobrze wiedziałem że zdawał sobie sprawę z tego że miałem rację. 

-Wiem... ale po prostu idę do przodu i musisz zaakceptować to że poznaję i będę poznawać dużo innych osób. Po prostu pójdź ze mną, proszę-

-Ja nie idę. Przykro mi-

Wziąłem z powrotem kawę patrząc a zawiedzioną twarz Kamila. Starałem się nie wracać uwagi na jego słodkie oczy bo wiedziałem że wtedy się zgodzę. 

-Wiem jakimi ludźmi oni są ale mógł byś mnie przypilnować. Chcę się trochę zabawić a nikt z naszych starych przyjaciół nie ma czasu więc czemu by się nie rozerwać z nimi? Nie jesteśmy także świętoszkami...-

-Kamil ty przez nich zacząłeś palić i okłamałeś mnie mówiąc że tego nie robisz!-

-Przepraszam, wiem że zrobiłem źle... ale ten jeden raz nie możemy iść...?-

-Nie, już mówiłem że nie idę. Jeżeli oni są dla ciebie tacy ważni to proszę bardzo. Droga wolna, nie będę cię zatrzymywać-

Wiedziałem że za ostro pojechałem po chłopaku ale moje słowa były stu procentową prawdą. Czasami czułem że beze mnie szatyn nie umiał by sobie załatwić normalnego życia i martwiłem się o niego strasznie mimo że tamten pewnie tego nie zauważał. Chciałem dla niego jak najlepiej. Co ja poradzę na to że tak bardzo go kocham...

𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin