~~𝟜~~ Kamil

569 46 9
                                    

Czułem jak serce uderza w mojej klatce piersiowej z prędkością nadświetlną. Stres zżerał moje nerwy od środka i ledwo czułem kierownice pod palcami. Błagałem tylko o to aby nie spowodowało to żadnego wypadku bowiem było naprawdę dużo szans na taki obrót sprawy. W końcu odważyłem się zaprosić go na wspólne wyjście... ale nie takie na jakie spotykają się przyjaciele. Na takie zwane randką. Gdy chłopak potwierdził że chętni będzie nie umiałem określić jak wielkie szczęście zagościło w moim sercu. 

Opanowałem się i odetchnąłem dwa razy starając uspokoić myśli. Spojrzałem na zegarek. Będę przed czasem. 

Przejrzałem się w lusterku sprawdzając czy aby na pewno wglądałem schludnie. Wszystko wyglądało identycznie jak dziesięć minut temu. Chyba trochę przesadzam...

Podjechałem pod blok Krystiana i zaparkowałem koło jakiejś latarni. Wysiadłem i stanąłem patrząc z niecierpliwością w drzwi klatki chłopaka. Parę minut potem wyłonił się zza nich blond włosy i spojrzał w moją stronę. Uśmiechnąłem się gdy podszedł do mnie i zamknął nas w przyjemnym uścisku. 

-Nie spóźniłeś się, a to mi nowość-

-Miałem powód-

Oboje zaśmialiśmy się i już po chwili siedzieliśmy w samochodzie. Zauważyłem że twarz chłopaka nosiła na zaciekawiony wyraz co tylko napędziło moje podekscytowanie.

-Gdzie jedziemy?-

-Niespodzianka-

Złapałem go za rękę przy okazji wyjeżdżając na ulicę. Poczułem jak brązowooki odwzajemnił uścisk i odruchowo uśmiechnąłem się. Tak strasznie podobało mi się to, nasza nowa relacja i ruchy na które się zdecydowaliśmy. Ciekawe czy będziemy razem... na pewno liczyłem na to. Nigdy nie poznałem nikogo takiego jak Krystian, nawet Stasiek nie dorastał mu do pięt. Nie mogłem uwierzyć że takie szczęście spotkało mnie w życiu. 

Droga minęła nam w przyjemnej ciszy. Wystarczyła nam nasza wspólna bliskość i słowa przestały być koniecznym elementem podróży. Chwile potem wypatrzyłem niezłe miejsce i zaparkowałem. Wysiadłem pośpiesznie aby zdążyć otworzyć blondynowi drzwi. Kiedy wysiadł złapał mnie za rękę i rozejrzał się po otoczeniu. Centrum miasta nocą miało swoje uroki. 

Ruszyliśmy pomiędzy wysokie budynki. Szliśmy chwilę uliczkami aż dotarliśmy w końcu na miejsce. Upewniłem się przed przyjazdem że znajdą się dla nas miejsca w knajpie. Podeszliśmy do wejścia gdzie zatrzymał nas na chwilę kelner. 

-Czy mają państwo rezerwację?-

-Tak na nazwisko Lachowski proszę sprawdzić-

Już chwile potem siedzieliśmy przy stoliku. Przyglądałem się chłopakowi na przeciwko mnie który za to rozglądał się po wnętrzu. Knajpa była dosyć ekskluzywna, nie powiem że nie. 

-Podoba się?-

-Nie musiałeś Kamil-

-Ale chciałem-

Złapałem go za rękę pod stołem. Reszta wieczoru zleciała nam na rozmowie, kosztowaniu pysznego jedzenia i drobnych czułościach. Było idealnie, nie zamienił bym żadnej chwili w tym wieczorze. Do tego bez przerwy patrzyłem z uśmiechem na twarzy na mojego towarzysza który odwzajemniał moją uwagę. Po powrocie pożegnaliśmy się i gdy  blondyn zaczął odchodzić zebrałem w sobie odwagę na finał dzisiejszego dnia. 

-Krystian czekaj. Jeszcze jedna rzecz-

Chłopak odwrócił się do mnie z zamiarem powiedzenia czegoś lecz przerwałem mu i wpiłem się w jego czerwone usta. Chwilę potem poczułem że on też odwzajemnił pocałunek. Czas zatrzymał się pozostawiając na ziemi tylko i wyłącznie naszą dwójkę. Ta chwila była magiczna, nasze wargi układały się nawzajem w skomplikowanym tańcu i mimo braku tchu nie chciałem tego nigdy kończyć. W końcu jednak płuca przejęły kontrolę nad moim ciałem i rozłączyliśmy się nabierając do ust powietrza. Oboje pływaliśmy we szczęściu,

-Dobranoc Krystian-

Odszedł po drodze dotykając swoich ust w miejscu gdzie przed chwilą zetknąłem je z tymi należącymi do blondyna. Nie ma opcji że dzisiaj zasnę.

***

Pamiętam jak Krystian wpadł kiedyś na szurnięty pomysł zrobienia albumu ze zdjęciami. Chciałem odmówić ale nigdy nie umiałem mu tego zrobić więc w ostatecznym porachunku skończyłem z grubą książką wypełnioną naszymi wspólnymi zdjęciami. Teraz cieszyłem się że namówił mnie na ten ruch, album był ostatnią rzeczą jaka mi po nim została. Otworzyłem go i przejrzałe  kolejny raz masę wspomnień uświetnionych na kwadratowych kartkach. Przy niektórych z nich zatrzymywałem się na dłużej, niektóre omijałem a pare pojedynczych sztuk sprawiło że łzy spływały mi po policzkach. 

Wyjąłem jedno z nich które miało dla mnie największe znaczenie. Nie było w nim nic specjalnego, dwóch chłopaków przytulonych do siebie, leżących razem na kanapie. Jednak pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. 

Blondyn położył głowę na moim ramieniu. 

-Kocham cię Kamil... gdybym mógł chciał bym spędzić z tobą resztę swojego życia-

-Czy to jakaś propozycja? Jeżeli tak chętnie z niej skorzystam ale nie wiem czy wytrzymał byś ze mną tyle czasu-

Chłopak zaśmiał się i uderzył mnie żartobliwie. 

-Psujesz moment...-

-Przepraszam, też nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo cię kocham Krystian. Obiecuję że nigdy cię nie opuszczę...-

Łzy niekontrolowanie spływały z moich oczu. Położyłem zdjęcie przy piersi i zwiesiłem głowę czując się gorzej niż kiedykolwiek w swoim życiu. Może poza chwilą kiedy zdałem sobie że straciłem go. Na zawsze.

&~~~~~~~~~~~~~~~~~~&

Nie umiem opisać tego niczym innym jak po prostu słowem BibleThump 😭

754 słowa


𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏Donde viven las historias. Descúbrelo ahora