~~𝟙𝟚~~ Kamil

494 45 39
                                    

Jechałem powoli w stronę domu z entuzjazmem wypisanym na twarzy. Znajomi ze studiów zaprosili mnie na niezłą imprezę i strasznie chciałem na nią pójść. Nie wiedziałem jednak jak zareaguje na to blondyn, nigdy nie był z nimi zbytnio zżyty. Można by powiedzieć że wręcz przeciwnie...

Zaparkowałem przed blokiem i szybko poszedłem do mieszkania. Będąc przed nim zadzwoniłem dzwonkiem i już po chwili w drzwiach zobaczyłem brązowookiego którego twarz zdobił mały uśmieszek. 

-Cześć księżniczko, tęskniłeś?-

-Bardzo. Wchodź bo zaraz zamarzniesz mi tutaj. Zrobić ci kawy?-

-Tak, dziękuję-

Wszedłem do środka i przelotnie pocałowałem chłopaka, po czym zamknąłem drzwi. Tamten zniknął a ja rozebrałem się z płaszcza oraz rękawiczek. Reszty zapomniałem wziąć przed wyjściem czego teraz pożałowałem na własnej skórze. Poszedłem do kuchni i przytuliłem do tyłu stojącego tam chłopaka. Zacząłem składać lekkie pocałunki na jego szyi co sprawiło że tamten westchnął ze szczęściem w głosie.

-Krystian...-

-Tak słońce?-

-Bo jutro jest domówka u Marcina...-

Tym razem jego westchnięcie nie kryło w sobie ani trochę szczęścia. Wyrwał się z mojego uścisku i dokończył robienie kawy. Wiedziałem że tak będzie.

-Kamil...-

-Obiecuję że będziemy uważać z alkoholem. Może pójdziesz ze mną? Proszę?-

Blondyn zamiast odpowiedzieć poszedł do salonu i usiadł na kanapie popijając ciecz z kubka. Zabrałem mu go i odłożyłem na stoliku obok po czym usiadłem na przeciwko i chwyciłem go za dłonie próbując oczami wkupić się w jego łaską. Chyba mi się nie udało. 

-Ja nie idę Kamil, przykro mi. Wolę sie upić z innymi osobami, pamiętasz w ogóle jeszcze o Filipie, Pawle, Staśku, Łukaszu i całej reszcie? Spędzasz za dużo czasu z tymi nowymi!-

Westchnąłem zdając sobie sprawę że mówi prawdę. Trochę zaniedbałem ich. 

-Wiem... ale po prostu idę do przodu i musisz zaakceptować to że poznaję i będę poznawać dużo innych osób. Po prostu pójdź ze mną, proszę-

-Ja nie idę. Przykro mi-

Chłopak wziął z powrotem kawę a ja przyglądałem mu się zawiedziony. Czemu nie mógł się zgodzić chociaż raz?  Znowu spróbowałem dotrzeć do niego kontaktem wzrokowym ale był nieugięty w swoim przekonaniu. Ehhh...

-Wiem jakimi ludźmi oni są ale mógł byś mnie przypilnować. Chcę się trochę zabawić a nikt z naszych starych przyjaciół nie ma czasu więc czemu by się nie rozerwać z nimi? Nie jesteśmy także świętoszkami...-

-Kamil ty przez nich zacząłeś palić i okłamałeś mnie mówiąc że tego nie robisz!-

-Przepraszam, wiem że zrobiłem źle... ale ten jeden raz nie możemy iść...?-

-Nie, już mówiłem że nie idę. Jeżeli oni są dla ciebie tacy ważni to proszę bardzo. Droga wolna, nie będę cię zatrzymywać-

Wiedziałem że był lekko wkurzony i stawiał mnie w próbie. Dobrze też wiedziałem że ma rację ale nie umiałem nic poradzić na to że mój mózg chciał inaczej... co ja mam teraz zrobić? 

-W takim razie ja też nie idę, słońce-

Popatrzył się na mnie zdziwiony lecz w końcu pocałował mnie czule. 

𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏Where stories live. Discover now