21.Wygrałam skarbie

409 35 2
                                    

-Pozwól mi sprawić że ten wieczór będzie twoim rajem-na te słowa się zaczerwieniłam cała a moje ciało objął paraliż na szczęście od tego uczucia uratował mnie dźwięk telefonu i tym razem mojego,szybko odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni

-No hej-po drugiej stronie usłyszałam śmiech Mich i najprawdopodobniej Shawna

-Musisz mi powiedzieć czy cię Camila zaliczyła-brunetka zaczęła robić malinki a mój oddech stał się cięższy

-A po co ci to?-usłyszałam krzyk i głos"Morda mała" i usłyszałam głos Dinah

-Lauren robimy zakłady musisz powiedzieć kto wygrał-Camila musiała to usłyszeć bo bo mimo że nadal była przy mojej szyi to się uśmiechnęła

-Kto za czym był?-spytałam na co blondynka wciągnęła powietrze do siebie

-Za tym że jesteście już po tym Ja,Michelle,Noah i Ashley a reszta przeciw nawet Lucy stwierdziła że nie jesteś taka łatwa-w tle dało się słyszeć brunetkę która krzyczy"Bo nie jest" na co Dinah jej odparła"A Camila nie takie orzechy zgryzała"

-To jak Lauren?-dziewczyna pokiwała głową żebym potwierdziła i jednocześnie dała wygrać Dinah,Mich,Noah i Ashley

-Tak-na co chwilę pisk dało się usłyszeć w telefonie a po chwili 

-Ale co tak?Tak że już macie cimcirymci za sobą czy tak że do niczego nie doszło-brunetka oparła się o kierownice i zabrała mi telefon

-Tak zrobiłyśmy to przed chwilą w mustangu pa Di-i się rozłączyła jej głowa spoczęła na mojej pół nagiej klatce i ciepły oddech owiał moją szyje.

Nie wiem ile tak jej głowa leżała na mojej klatce a jaj ciało było oparte częściowo na moim,wreszcie podniosła głowę i spojrzała na moją twarz jednocześnie marszcząc lekko nosek

-Zbieramy się?-pokiwałam głową lekko ona otworzyła drzwi wyszła podała mi buty a sama usiadła na miejscu pasażera i powoli ubierała się.Po ubraniu się położyła dłoń na moim udzie i powoli sunęła nią w górę żeby chwilę później powiedzieć

-Wygrałam skarbie-odpaliłam auto i z piskiem a raczej uderzaniem kamieni odjechałam spod naszego miejsca wprost do naszych znajomych.

POV.Michelle

Siedziałam grzecznie obok Dylana czekając na koniec rozmowy Dinah z Lauren w której miała się dowiedzieć kto wygrał ten cholerny zakład chciałabym wreszcie się napić ale szkoda mi kasy na to a tak wygram znając naturę własnej bliźniaczki,pisk blondynki wybudził nas wszystkich.Poczułam telefon na dłoni i zobaczyłam przed sobą blondynkę uśmiechniętą po chwili krzyknęła

-Wygrałyśmy ciołki!-zaczęła tańczyć chyba taniec zwycięstwa ale dla mnie to bardziej były ruchy węgorza który ma padaczkę

-Nie kłam ty podróbo-odparł Dylan który stawiał na niewinność mojej siostry i Camili

-Masz coś do mnie?Lepiej zajmij się własnymi włosami łysolu-jej ręka wylądowała na jego czole i się zaśmiała,chłopak zrobił się cały czerwony

-Wiesz nadal mam nadzieje że twoja głupota zniknie wraz z blond włosami-na te słowa dziewczyna podeszła do bruneta który odszedł od niej kawałek,chwyciła go za koszulkę i przycisnęła do ściany,Normani i Lucy pisnęły a ja wraz z Ashley się cieszyłyśmy jak głupie

-Ogarnij się O'Brien bo nie będę się kontrolować i dostaniesz w mordę-pchnęłam lekko bruneta w stronę tej dwójki żeby ich uspokoił 

-Dobra dzieci ogar się troszkę bo jak przyjdą tutaj dziewczyny i zobaczą Dylana we krwi i Dinah w jego krwi to będzie źle-dziewczyna puściła jego koszulkę i oddaliła się w stronę Mani która najwidoczniej była lekko mówiąc wkurwiona.

Usłyszeliśmy otwieranie drzwi i weszły przez nie dziewczyny ich wygląd nie wskazywał na to że wygrałyśmy zakład ale jedno było prawdziwe,malinki na ich szyjach które dało się zauważyć z daleka,na widok ich przybiliśmy sobie piętki i czekaliśmy jak reszta zrobi to co mała zrobić

-Hej co taka cisza tutaj?-spytała brunetka na jej słowa Hansen odpowiedziała

-Czekamy aż ta reszta zrobi to co miała zrobić przegrana drużyna-Lauren podeszła bliżej i zapytała wprost

-Mich co oni muszą zrobić?-uśmiechnęłam się i lekko oparłam się o wyższą od siebie blondynkę

-Muszą w samej bieliźnie iść do marketu po alkohol-z ust Cabello wydostał się głośny śmiech wtedy podeszła do Shawna i poklepała go lekko po ramieniu

-Wiesz było by mi cię szkoda ale widok jak tak się ośmieszacie będzie super-odsunęła się i wróciła do naszego towarzystwa.My we dwie czekałyśmy na Mani,Ally i Lucy które miały mieć troszkę więcej czasu na rozebranie się no ale czas powoli mijał,po kilku sekundach wyszły wszystkie blondynka wręcz się śliniła na widok czarnowłosej a ja powiedziałam

-Wiesz patrząc z boku wyglądasz jak suka śliniąca się do steka-dziewczyna uderzyła mnie w ramię i prychnęła wychodząc z pomieszczenia a za nią dziewczyny ja oczywiście na samym końcu.

-Kurwa Shawn serio?Bokserki w kaczuszki?-usłyszałam śmiech Camili i od razu tam poszłam a to co zobaczyłam to istny kabaret.Shawn ubrany tylko w bokserki w kaczki,Dylan ubrany nie lepiej całe różowe bokserki w tukany kontrolowałam się że śmiechem ale to było zbyt śmieszne i mój śmiech rozniósł się po całym pomieszczeniu

-Kurwa ja chce tak na zawsze-odparłam po chwili każda para oczu była skierowana na mnie doszukując się drugiego znaczenia na szczęście uratowała mnie Lauren która odparła

-Ja również wtedy była bym ciągle wesoła jak po maryśce-dwóch brunetów podeszło do drzwi i wyszli a za nimi dziewczyny oczywiście zwycięscy byli na samym końcu.

Są już WaleTynki i taka moja śmieszna historia z życia.Dzień przed walentynkami rok temu zostawiła mnie dziewczyna po czym dzień po nich wróciła do mnie.To brzmi tak śmieszne dla mnie i żałośnie że o szok ale każdy ma inne podejście do tego święta

Zamiana miłości||CamrenWhere stories live. Discover now