33.Tak nas zbudowałeś

322 27 3
                                    

Miał to być spacer w miłej i czystej atmosferze ale niestety napięcie ciągle nie schodziło z rodzeństwa,mała brunetka szła przed starszymi i wesoło kiwała się do muzyki która grała w słuchawkach w jej uszach.Najstarszy z nich wspominał czasy kiedy jego siostry były jak dwie krople wody.

-Oddaj to idiotko!-po ogrodzie rozszedł się krzyk młodszej z dziewczyn

-Nie mam mowy,musisz mi to zabrać-po ogródku ganiały się dwie dziewczynki które jak nigdy miały dziś dzień kłótni może dlatego że miały wspólne 6 urodziny i miały dostać wspólny prezent

-Chris!-po chwili zaa drzwi wychyliła się głowa 18 letniego brata dziewczynek

-Co się znowu dzieje?-podszedł do nich bliżej,obie sięgały mu ledwie do bioder

-Michelle znowu mi zabrała zabawkę-obrócił głowę w stronę dziewczynki która trzymała Blond lalkę Barbie i lekko się śmiała

-Mich czemu zabrałaś jej lalkę?-na słowa brata podeszła bliżej wskazała na lalkę i odparła

-Chciałam jej przefarbować włosy żeby wyglądała jak Lauren-zaśmiał się czasem jego siostry potrafiły być troskliwe i urocze na swój unikalny sposób

-Ale ja nie chce jej takiej!-znowu rozszedł się krzyk Lauren a Christian jak to miał w zwyczaju usiadł między siostrami a one usiadły po jego dwóch stronach i jak zawsze rozpoczął tłumaczenie

-Lauren Michelle chce o prostu sprawić żeby lalka przypominała ciebie-starsza przytaknęła i odparła

-Chciałabym żebyś kiedyś była taka piękna-Lauren się zarumieniła wstała przytuliła się do siostry a ta się zaśmiała 

-Miło że tak myślisz-odparł starszy brat wtedy obie wpadły w jego ramiona z uśmiechem nic więcej mu nie było potrzeba tylko miłość i troskliwość o te dwie istotki


-Chris zaciąłeś się całkiem a już jesteśmy-usłyszał głos Lauren i po chwili zobaczył jak jego córka biegła w stronę innych dzieci a jego siostry siedziały obok siebie zostawiając mu trochę miejsca mężczyzna usiadł 

-Całkiem się zmieniłyście teraz zamiast kłócić się o zabawki to kłócicie się o chłopaków-starsza prychnęła ale nic więcej się nie odezwała

-Raczej kłócimy się o samochody bo gust mamy inny-odparła brunetka

-Oh okey po prostu chce żeby było między nami tak jak kiedyś-szatynka prychnęła i odparła z wyrzutem

-Serio?Kurwa i mówisz to po 10 latach zajebiście może jeszcze powiesz że to nie twoja wina i jakaś laska cię porwała i dlatego masz dziecko-Lauren się zaśmiała na słowa siostry które brzmiały jak najgorsze wytłumaczenie

-Wyjechałem szukać swojego ojca-obie lekko zdziwione ale ostateczne odezwała się wyższa

-Jako to przecież Michael jest naszym ojcem-westchnął cicho i wiedział że ich matka nie powiedziała nigdy dziewczynom prawdy

-Waszym ale nie moim ja byłem zwykłą wpadką w wieku 18 lat,nasza matka wpadła z najlepszym przyjacielem ojca Rowanem ale on ją opuścił wolał wyjechać na studia a Michael przygarnął naszą mamę w ciąży zemną i traktował mnie jak swojego syna mimo iż wiedział że to nie jego dziecko.Dowiedziałem się tego na zakończenie roku kiedy zaczepiła mnie kobieta w wieku naszej matki która stwierdziła że mnie znalazła i że Rowan mnie potrzebuje i tak zdecydowałem się znaleźć tą kobietę okazała się ona siostrą mojego ojca który leżał wtedy schorowany w Londynie więc chcąc go poznać wyjechałem a wiedziałem że jak powiem to rodzicom to Michael się wkurzy że drążę temat a mama jak to ona przytaknie mu.Więc spakowałem się i pojechałem razem z Victorią do Londynu pierwszym samolotem,tam spotkałem Kelly matkę Ley była sąsiadką mojego ojca.Spędziłem tam najlepsze lata mojego życia aż Rowan po 5 latach zmarł na zawał zdążyłem go zrozumieć dlaczego uciekł i że żałuje tego ale wie że jakby nie to nie został bym takim człowiekiem,Kelly chciała jechać do ameryki wtedy nie wiedziałem że jest w ciąży więc się zgodziłem bez wahania więc wróciłem do Ameryki a dokładnie Seattle i po zaledwie 7 miesiącach urodziła się Leya zakochałem się od razu w niej ale niestety Kelly mnie zostawiła,tak po prostu po około roku poznałem Ansela wraz z jego chorą dziewczyną która była w ciąży.Zostałem jego świadkiem na weselu i po zaledwie 7 miesiącach urodził mu się syn ale niestety żona zmarła,żyliśmy tak we dwoje aż nie zdecydował się wrócić w rodzinne strony bo nie radził sobie z opieką nad małym i pracą więc ja też wróciłem-skończył swoją opowieść młodsza miała łzy w oczach a szatynka lekko westchnęła przesunęła się tak że brat siedział miedzy nimi i obie go przytuliły

-Ja nie wiem dlaczego jesteście takie inne,takie jak nie moje siostrzyczki-na jego słowa Lauren odparła cicho

-Tak nas zbudowałeś i takie nas masz-westchnął i siedział tak w objęciach sióstr wspominając lata kiedy mógł z nimi być i po prostu pomóż im stać się dobrymi ludźmi a nie zepsutymi nastolatkami.


Chciałam żebyście poznali troszkę przeszłość Christiana i dlaczego dziewczyny są takie a nie inne.

Zamiana miłości||CamrenWhere stories live. Discover now