... wybacz mi...

379 15 8
                                    

Miałem dalej coś mówić ale uniemożliwiło mi to co się w tej chwili stało...

Wooyoung mnie pocałował... Kiedy dotarło do mnie co się właśnie stało odepchnąłem go, po czym wybiegłem. Usłyszałem za sobą jego krzyk, ale zignorowałem go. Biegłem w nieznanym mi w tym momencie kierunku. Nie zwracałem uwagi na nic. Łzy mi leciały.. Jak on tak mógł powiedzieć? Dobrze wiedział co do niego czuję a on ot tak sobie każe mi o sobie zapomnieć? Kocham go i nie odkocham się na zawołanie... Po za tym... ON MNIE POCAŁOWAŁ. Czemu on to zrobił? Jeszcze chwilę wcześniej powiedział, że mnie nie kocha a potem tak po prostu mnie pocałował? Przecież nie jestem..

-Ugh.. przypraszam..

- San? Ty płaczesz?

Podniosłem głowę by zobaczyć na kogo wpadłem. Był to sam Park Chanyeol.

- Nie.. Komar mi padł do oka i zaczęło łzawić

- Komar? W kwietniu w południe? Dobrze się czujesz? Czemu płaczesz?

- To nic takiego

- Ale jednak płaczesz. Chcesz się wygadać?

- Nie..

- Ale ja nalegam, Yeo jest u mnie, właśnie szkłem po przekąski -pokazał na torbę którą trzymał w ręku- pomożemy ci

- No... No dobrze

Po niecałych 5minutach doszliśmy do mieszkania starszego, w którym rzeczywiście był Yeosang. Odrazu gdy nas zobaczył podbiegł do nas.

- San co się stało? Czemu płakałeś? I nie wmawiaj mi, że coś ci do oka wpadło bo widzę, że to nie to. Chanyeol dupku zrobiłeś mu coś?

Jesu.. Yeosang mnie za dobrze znał. Nie dało się przy nim udawać...

- Ja?! Coś ty, nie skrzywdził bym naszego małego Woo.

- Chodź, opowiesz nam wszystko - udaliśmy się do pomieszczenia w którym chwilę wcześniej siedział Kang. Zebrał wszystkie papiery, po czym kazał mi usiąść na kanapie na której był już rozwalony Park. Usiadłem, Yeosang usiadł z jednej strony mnie a wcześniej wymieniony z drugiej - No więc co się stało mojej kruszyńce, że płakała?

- Wooyoung się stał...

- Co znowu zrobił?

Opowiedziałem im wszystko od przyjazdu do domu ze szpitala. O naszej rozmowie jak i o jego pocałunku. Yeosang był moim przyjacielem a Chanyeol... Cóż trudno stwierdzić, ale jednak myślę, że mogę mu również zaufać. Każdy szczegół, który pamiętałem im powiedziałem, nie chciałem mieć przed nimi, a szczególnie Kangiem tajemnic. Rozpłakałem się jak dziecko.

- Spokojnie.. Chanyeol zadzwoń bo Seoghwe.

A on tu po co? Nie rozumiałem decyzji mojego przyjaciela. Yeo próbował mnie uspokoić, ale dość marnie mu to wychodziło jak mam być szczery. Po jakimś czasie przyjechał Seonghwa.

- O dobrze, że jesteś. Spróbuj go uspokoić. Ja jadę coś ogarnąć.

- jasne

Yeosang ode mnie odszedł tak szybko jak wyszedł, a Park do mnie podszedł.

- Spokojnie San, zobaczysz ułoży się. Jeszcze będziesz latał, po boisku jak do tej pory, znaczy jak w podstawówce. Pamiętasz? Graliśmy w siatkówkę a ty latałeś za tą piłką przez co Baek dostawał w twarz za każdym razem jak odbiłeś -uśmiechnąłem się na to wspomnienie - Albo twoje udane serwy gdy to  w siatkę trafiłeś a potem je poprawiłeś i stałeś się najlepszy z nasz wszystkich? Albo jak wyćwiczyliśmy jednoczesny atak* i przeciwna drużyna była w szoku? - uśmiechałem się na te wspomnienia. Faktycznie jak się nam udało wykonać ten atak to byliśmy niemal nie do pokonania

- Albo jak Baek wystawiał te swoje piłki dużo nad naszymi głowami

Zaśmielismy się na to. Seonghwa zawsze potrafił mi poprawić humor. W każdej sytuacji.

- A teraz na poważnie - powiedział Chanyeol, na co zmroziłem go wzrokiem - Nie uważasz, że powinieneś zakończyć z nim przyjaźń? Cały czas cię tylko rani, to ma jakiś sens?

- Ale.. ale ja go kocham i chcę być przynim jak najbliżej...

- Ale nie męczy cię to, że on tego nie czuje i zależy mu tylko na..

- CHANYEOL -krzyknął już teraz Seonghwa - Przestań do cholery! Przed chwilą go uspokoiłem! Czy ty możesz chodź raz ruszyć tym twoim pustym łbem?!

- Seonghwa nie krzycz na niego.. On ma racje, to nie ma sensu. Ale nie zerwę z nim przyjaźni, nie dam rady

- Sanie, zrobisz jak uważasz, ale pamiętaj, że masz jeszcze nas.

- Pamiętam.. -wyjąłem telefon na którym przyszła wiadomość - Woo napisał..

- Pokaż!

- Idź-Nie idź

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Idź
-Nie idź

Chłopaki powiedzieli niemalże w jednym czasie. Sam nie wiedziałem co o tym myśleć...

- Seonghwa pojebało cię?! Ma iść do tego dupka? Żeby znowu go zranił? Nie ma opcji. San nie chcę ci nic mówić, ale uważam, że nie powinieneś iść. Niech wie, że nie można ciebie tak traktować.

- Ja uważam, że jednak powinni sobie wszystko wyjaśnić.

- Wdech wydech, Chanyeol oddychaj... SEONGHWA JEBANY ZDRAJCO!! KOGO TRZYMASZ STRONĘ?! TEGO SKURWIELA WOOYOUNGA CZY NASZEGO MAŁEGO SANA?!

- po pierwsze nie gadaj do siebie, bo to dziwne, po drugie po żadnej stronie nie jestem. Staram się znaleść najlepsze rozwiązanie z tej sytuacji.

- Przestańcie się kłócić.. Nie wiem czy chcę go narazie widzieć na oczy, więc do niego nie pójdę.. Doceniam, że chcesz nas pogodzić Hwa, ale to jak narazie nie możliwe, muszę sobie wszystko poukładać...

- Rób jak uważasz..

Resztę wieczoru, spędziliśmy na oglądaniu bajek. Chanyeol na początku chciał wkręcić do tego Taehyuna, ale nie. To był nasz wspólny wieczór i nikt inny nie miał prawa tu przebywać.

Ciąg dalszy nastąpi...

*Jednoczesny atak A2 i A1 w to samo tempo. Dwóch atakujących atakuje ściśle w tej samej strefie boiska (zbliżający 2tempa tuż za atakującym 1tempa).

Painfull love | WoosanWhere stories live. Discover now