7. Caffe latte

862 59 2
                                    

Po spotkaniu Taehyunga i Jimina w galerii, rodzeństwo Jeon pojechało do apartamentu Jungkooka. Przez całą drogę nie rozmawiali ze sobą, ponieważ Lisa zajęta była przeglądaniem paragonów ( “Jestem pewna, że któraś ekspedientka mnie oszukała. Nie mogłam wydać aż tyle pieniędzy!” ), a Jungkook musiał skupić się na drodze, gdyż o tej godzinie w sobotę na drodze wręcz roiło się od tak zwanych “niedzielnych kierowców” i łatwo było o wypadek samochodowy.

Gdy znaleźli się w przestronnym mieszkaniu bruneta, czerwonowłosa od razu zostawiła wszystkie torby i zagadała swojego brata:

— Lubisz go, prawda? — spytała, zmierzając do kuchni w celu zrobienia sobie rozgrzewającej herbaty. Jej ubranie definitywnie nie pasowało do pogody.

— Hm? — Jungkook powędrował za dziewczyną skonsternowany.

— Taehyung — powiedziała, jakby to było oczywiste (być może właśnie takie było). — Podoba ci się. Nie próbuj zaprzeczać, bo a: znam cię od bardzo dawna i czytam z ciebie jak z otwartej księgi oraz b: studiuję psychologię, tam nas uczą takich rzeczy.

Jungkook westchnął, przecierając twarz dłońmi. Kto to widział, żeby rozmawiać o czymś takim z siostrą? Ale Lisa była jednocześnie jego przyjaciółką i mimo że widywał ją rzadko, wiedział, że może powiedzieć jej o wszystkim.

— Sam nie wiem. Znaczy… z wyglądu podoba mi się na pewno. Mam na myśli, widziałaś go? Ma śliczną twarz, jak anioł, boskie ciało… Uwielbiam z nim rozmawiać. Mam wrażenie, że jak tylko usłyszę jego głos, dzień robi się piękniejszy. Tak, ma cudowny głos… I ten uśmiech… — Guk sam uniósł wargi na wspomnienie kwadratowego uśmiechu Taehyunga.

— Słuchaj, Kookie. Nie chcę ci teraz wmawiać, że to wielka miłość na całe życie, bo na tym etapie ciężko nawet rozróżnić zakochanie od zwykłego chwilowego zauroczenia. Ale zawsze możesz dać temu czemuś, co jest między wami szansę. Widziałam, jak na niego patrzysz. Ale widziałam także, jak on patrzy na ciebie. Z takim… błyskiem w oku? Iskierką?

Lisa naprawdę chciała szczęścia Jungkooka. Wiedziała, że potrzebuje kogoś, komu by na nim zależało i na odwrót. Kto wie, może ten student w szarych włosach jest w stanie mu to dać?

Taehyung i Jimin zdecydowali iść do domu tego drugiego. Jimin mieszkał sam, ponieważ jego rodzina pochodziła z Busan, a on przeprowadził się do stolicy, aby studiować. Wynajmował niewielkie mieszkanie jednopokojowe, bo więcej do szczęścia nie potrzebował. Mieszkanie to charakteryzował zawsze obowiązkowo obecny bałagan. I Jiminowi wydawało się, że nawet jak posprzątał, to zaraz robił się wielki syf. Dlatego robił to naprawdę rzadko. Ubrania oraz wyrwane kartki z zeszytów leżały na podłodze i meblach bez konkretnego celu, ale dla gospodarza najważniejsze było, że on sam odnajdował się w tym chaosie.

Taehyung po tylu latach przyjaźni także się tego nauczył. Przyjął po prostu fakt, że dziwne rzeczy będą się znajdować w dziwnych miejscach i już nawet nie zwracał na nie uwagi. Przedmioty używane na co dzień nie zmieniały swojego położenia. Chociażby toster - on zawsze stał w kącie salonu, zaraz koło kontaktu, do którego był podłączany, jeśli ktoś chciał go użyć. Da się przyzwyczaić.

Chłopcy rozsiedli się wygodnie na kanapie, która ugięła się pod ich ciężarem.

— Kawy? — zaproponował blondyn. Tae kiwnął głową w odpowiedzi. — Mam nadzieję, że jesteś świadom, że nie umiem przyrządzać nie wiadomo czego więc musisz zadowolić się zwykłym latte. No, chyba, że chcesz po prostu czarną.

— Latte będzie okej — zaśmiał się wyższy.

Po chwili usadowili się obok siebie z parującymi kubkami w rękach.

Coffee Cloud • Taekook • AsexualWhere stories live. Discover now