16. Chai latte

884 61 1
                                    

Następnego dnia Taehyung tak jak obiecał, odwiedził kawiarnię z zamiarem zgarnięcia Jungkooka na randkę. Tym razem przygotował się jednak na przebywanie na dworze i miał na sobie ciepłą puchową kurtkę w kolorze granatowym oraz pudroworóżowy szal, czapkę i rękawiczki. Na nogach miał zwykłe jeansy, ale podążył za radą, którą kiedyś usłyszał od koleżanki w liceum i pod spód nałożył rajstopy. Co z tego, że musiał je pożyczyć od mamy, najważniejsza jest wygoda i ciepło, a nie przestarzałe stereotypy co do płciowości ubrań. Na stopy założył granatowe śniegowce, jedne z tych niesamowicie wygodnych, z futerkiem w środku. I nie przejmował się tym, że modne były w zeszłym sezonie. On nie szedł zgodnie z modą, tylko z własnym stylem.

Jungkook kiedy go zobaczył zaczął się zastanawiać, czy skoro Tae jest ubrany tak ciepło to znaczy, że na dworze jest Syberia. Podczas zakładania swoich ubrań nie mógł powstrzymać się przed komentarzem:

- Wyglądasz uroczo. Trochę jak mochi. Albo jak tteok.

- Mam nadzieję, że to był komplement - po tym obaj się zaśmiali i wyszli na zewnątrz, bo Kim w swoim opakowaniu zaczynał się już gotować.

- Musisz mi teraz powiedzieć, gdzie chcesz jechać, bo mam samochód i powinienem wiedzieć gdzie jechać, nie uważasz? - tak, Jungkook bardzo dobrze to przemyślał, akurat tego dnia przejeżdżając autem do pracy. Jednak Tae niewzruszony powiedział mu tylko "ten duży plac w centrum miasta". Czyli Jeon i tak niczego się nie dowiedział.

Po parunastu minutach byli na miejscu, a to, co Jungkook zobaczył przerosło jego wszelkie oczekiwania.

- Jarmark świąteczny?

- Za tydzień są święta, a te jarmarki są zawsze super klimatyczne i jest mnóstwo smacznego jedzenia. Cieszysz się? - spytał Tae z nadzieją w głosie.

- Jasne że tak. Zawsze uważałem, że takie rzeczy są dużo ciekawsze, niż kino, chociaż z tobą bym poszedł wszędzie. Wyskakuj, muszę przejechać się na każdej karuzeli! - Taehyung zaśmiał się na ekscytację bruneta.

- I kto tu jest młodszy... poza tym, co się stało z tym dżentelmenem, który otwierał mi drzwi? - zażartował.

Jungkook jednak prędko wysiadł, by dopełnić formalności, jaką było otwarcie drzwi przed Kimem.

- Żartowałem tak sobie tylko, nie mogę cię przecież tak wykorzystywać. Ale i tak dziękuję - na potwierdzenie swojej wdzięczności dał Kookowi buziaka w policzek.

Wkrótce znaleźli się pośród gęstego tłumu ludzi, otoczeni zapachem kiełbasek, grzańca i czekolady. Dziwne połączenie, ale tak charakterystyczne dla tego miejsca. Jungkook nie żartował, kiedy mówił, że zamierza zaliczyć każdą możliwą karuzelę. Dlatego od razu pociągnął Taehyunga w stronę pierwszej z nich. Student zaś mało się nie przewrócił, ponieważ po wczorajszych opadach śniegu było ślisko i trzeba było uważać na każdy krok.

Dzieci oraz ich rodzice patrzyli z niedowierzaniem na dwójkę dorosłych mężczyzn siedzących na jednorożcach pośród pięciolatków korzystających z atrakcji. Oni jednak się tym nie przejmowali piszcząc i śmiejąc się wniebogłosy. Gukowi najbardziej przypadła do gustu karuzela, w której siedziało się w saniach, które oprócz kręcenia się w kółko, zmieniały także swoją wysokość, dlatego namówił Taehyunga, by przejechali się na niej więcej niż raz.

W pewnej chwili wpadli na pomysł robienia zdjęć ("Czemu my wcześniej o tym nie pomyśleliśmy?!"). Stali więc, często blokując przejście, przed karuzelami, domkami z piernika oraz uroczymi chatkami fotografując siebie i wszystko dookoła. Poprosili też jakąś młodą dziewczynę, by zrobiła im zdjęcie przed diabelskim młynem. Jakie było jej zdziwienie, kiedy zamiast zrobić popularny znak "V", oni się pocałowali. Nie skomentowała tego jednak w żaden sposób, wobec czego nawet nie silili się na wyjaśnienia.

Coffee Cloud • Taekook • AsexualWhere stories live. Discover now