9. Kawa po irlandzku

863 66 2
                                    

Następnego dnia na uczelni Taehyung nie mógł się ani trochę skupić, pomimo najszczerszych chęci. Nieustannie jego myśli odpływały do zbliżającego się spotkania z Jungkookiem, więc praktycznie nie miał pojęcia, o czym mówią profesorowie. Jimin przez cały ten czas zastanawiał się, co takiego mogło się stać, jeszcze wczoraj Tae zachowywał się przecież normalnie.

Park miał czas na spytanie przyjaciela dopiero podczas dłuższej przerwy między wykładami. Szturchnął go, gdy ten pakował swój zeszyt do torby i nie siląc się na cichy i spokojny ton, wykrzyknął:

— Co się z tobą dzisiaj dzieje?! Co się stało z tym Taehyungiem, który zawsze słuchał uważnie nauczycieli?!

— Nie wiem o czym mówisz, cały czas słuchałem — Kim próbował udawać głupiego, jednak niezbyt mu to wyszło, z czego zdał sobie sprawę, gdy usłyszał następne pytanie Jimina.

— Tak? To co mamy zadane? — wówczas Park trafił w dziesiątkę. Tae nie miał zielonego pojęcia, co takiego zadał im do zrobienia wykładowca.

— Okej, okej, po prostu… — blondyn spojrzał na niego z miną mówiącą “no mów w końcu”. — Napisałem wczoraj do Jungkooka i… umówiliśmy się dzisiaj na spotkanie.

— To trzeba było tak od razu! — Jimin klepnął Taehyunga w ramię, idąc w stronę stojącego na końcu korytarza automatu, gdzie zamierzał uzupełnić cukier jakimś badziewnym batonikiem. — Dlatego się tak odstawiłeś?

Rzeczywiście, Taehyung tego ranka spędził nad dopracowywaniem swojego wyglądu znacznie więcej czasu, niż zwykle. Niby nie chciał, żeby rzucało się to w oczy, ale nie mógł powstrzymać się przed rozmyślaniem, czy Jungkook to zauważy. Miał na sobie oversizowy, bordowy sweterek oraz czarne, obcisłe jeansy, które podkreślały jego zgrabne i długie nogi. Włosy delikatnie pofalował, minimalnie podkreślił ciemnym cieniem zewnętrzny kącik oka, a usta przejechał jedną z tych nawilżających pomadek, które także zostawiają po sobie lekko czerwony kolor. Niby naturalnie, ale efekt jest. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nałożył też kolczyki - jego ulubione, czyli kółka z łańcuszkami, łączącymi dwie dziurki. Ze swoją ilością piercingu Taehyung miał naprawdę dużo możliwości i kombinacji.

Dla Taehyunga widok godziny za dziesięć piętnastej był wybawieniem. Przez stres i ekscytację ostatniej godziny nie był w stanie wysiedzieć i Jimin zauważył, że ze zniecierpliwienia oraz zdenerwowania zaczyna już gryźć długopis.

Humoru chłopaka nie mógł nawet zepsuć komentarz profesora odnośnie jego prezentacji, nad którą tak się zmagał. Słysząc: “Jest dobrze, ale wiele brakuje do perfekcji. Wygląda trochę, jakby było napisane przez nastolatka bez wiedzy i doświadczenia.” zwyczajnie kiwnął głową, spoglądając po raz tysięczny w stronę wielkiego zegara na ścianie tuż nad tablicami.

Kiedy w końcu studentom zezwolono opuścić salę, wystrzelił jak z procy i wybiegł z niej jako pierwszy. Jimin nawet nie próbował go powstrzymać, ani upominać się chociażby o słowa pożegnania.

— Zupełnie jak zakochana nastolatka — mruknął blondyn pod nosem, patrząc na znikającego w tłumie Taehyunga.

Dla Kima nie mogło być nic piękniejszego, niż Jungkook ubrany zgodnie z tradycją na czarno od stóp do głów, opierający się o swoje całkiem drogie czarne auto. I być może myśli Taehyunga wskazywały na to, że jest strasznym materialistą, ale fakt, że samochód Jeona wyglądał na cholernie drogi, przemknął z prędkością światła przez jego umysł i tyle po nim. Później myśli studenta zajmował już tylko brunet, który wyglądał chorobliwie przystojnie w swoich joggerach, wysokich glanach i krótkiej puchowej kurtce (tak, Taehyung bez względu na swoją orientację potrafił docenić piękno ludzkie).

Coffee Cloud • Taekook • AsexualOnde histórias criam vida. Descubra agora