Rozdział 24

29 6 17
                                    

Asmena nie wiedziała, co powinna zrobić. Leżała skulona na łożu w komnacie, w której najpewniej kazał ją zamknąć Arthyen. Choć w pałacu było ciepło, Asmenę przechodziły dreszcze. Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego regent wynajął galienskich zbrodniarzy, by ją porwać.

Starała się oddychać spokojnie, lecz przychodziło jej to z trudem. Serce waliło jej głośno, a z oczu ciekły łzy. Nigdy nie sądziła, że ktokolwiek chciałby ją porwać. Zagryzła wargi. Jako córka Lanfeara nie powinna czuć się tak bezpiecznie, nawet w pałacu, który uznawała za swój dom.

Wtem przypomniała sobie o rodzicach. Czy żyli? Co jeśli coś stało się jej matce? Nie potrafiła kochać ojca, ale matkę darzyła wielką, szczerą miłością i szacunkiem. Asmenie nie udało się zdusić szlochu, który wydobył się z jej piersi. Każdy, choćby najmniejszy, ruch zdawał się sprawiać trudność. Pragnęła wrócić do domu, nawet jeśli życie tam nie zawsze było tak proste, jakby tego chciała.

Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia. Asmena odwróciła się przodem do tej osoby. Znieruchomiała, widząc Arthyena. Spodziewała się go, ale jego persona napawała ją przerażeniem oraz odrazą. Miała wątpliwą przyjemność poznać regenta Husanu na jednym z wystawnych galienskich bali. Wciąż pamiętała jego nachalność, przypadkowy dotyk. Przemogła się i spojrzała na niego zaczerwienionymi od płaczu oczyma. Przywdziała na twarz maskę chłodu, licząc, że uda jej się nie okazać po sobie lęku.

- Czego ode mnie chcesz? - zapytała, starając się zapanować nad głosem. Arthyen patrzył na nią jak na ciekawe zjawisko i nawet się z tym nie krył.

- Przyszedłem powitać cię w moim skromnym dworze, ale widzę, że na próżno bym się starał - prychnął, co Asmena odebrała jako znak irytacji. - Tak się składa, że jesteś mi potrzebna, Asmeno. Mam świadomość, że nie rozumiesz, dlaczego tu jesteś. Nie musisz się jednak obawiać, jeśli będziesz ze mną współpracować.

- Co to oznacza? Do czego mnie potrzebujesz? - Przełknęła głośno ślinę.

- Zostaniesz moją żoną. - W jego głosie była pewność, przez którą Asmena zapragnęła napluć mu w twarz.

- Nie. Z pewnością za ciebie nie wyjdę - Asmena mówiła powoli, akcentując każde słowo. Bała się Arthyena, lecz miała swą godność. - Prędzej umrę.

- Asmeno, to nie była prośba. Poza tym nie wiem, jak chcesz mnie powstrzymać. Jesteś tu sama, bezbronna. Nikt ci nie pomoże - wycedził, wciąż się uśmiechając. - Lepiej na tym wyjdziesz, jeśli zgodzisz się na moje warunki. Jestem w stanie uczynić twój pobyt tu przyjemnym. Dostaniesz wszystko, czego zapragniesz. Ale mogę też zamienić twoje życie w piekło. Przemyśl to, moja droga. Tymczasem spotkamy się znowu przy kolacji - rzekł, po czym zostawił ją samą.

Asmena zadławiła się szlochem. Nigdy nie sądziła, że kiedykolwiek stanie w obliczu tak patowej sytuacji. Nie istniało dobre wyjście. Jeśli nie wyjdzie za Arthyena dobrowolnie, on zmusi ją do tego, a jej życie zamieni w pasmo cierpienia. Pojmowała, że to małżeństwo miało być dla niego środkiem do osiągnięcia celu. Stałby się księciem Husanu oraz Galienu, a później nic nie mogłoby przeszkodzić mu w zajęciu pozycji króla.

Zacisnęła zęby. Nie mogła przecież leżeć i nic nie robić. To głupie i godne dziecka, a nie księżniczki. Otarła dłońmi oczy, pragnąc odsunąć od siebie poczucie beznadziei. Zaczęła przechadzać się po komnacie, zastanawiając się nad rozwiązaniem, lecz to nie przychodziło. Usiadła na fotelu i odetchnęła głęboko. Łzy w niczym jeszcze nikomu nie pomogły. Kobieta, zmęczona, potarła skronie.

Wyjście za mąż i założenie rodziny nigdy nie było największym marzeniem Asmeny. Małżeństwo przywodziło jej na myśl brak wolności i swobody, którą bardzo sobie ceniła. Może to nie wypadało, ale romanse wydawały jej się lepsze niżeli tkwienie przy jednym mężczyźnie. Tak sobie przynajmniej wmawiała, od kiedy zostawił ją Aidan. Sądziła jednak, że jeśli już będzie zmuszona wyjść za mąż to za kogoś, kto darzy ją szacunkiem i chociaż sympatią. Arthyen zaś zmuszał ją do tego, nie pozostawiając żadnej innej drogi.

Nuriel. Czas MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz