Cz. 24 - "Dywersja"

839 76 15
                                    


Wena postanowiła mnie odwiedzić więc wstawiam rozdział.
Za błędy przepraszam.
Miłego czytania.

================================

Dziewczyna o granatowych włosach szła korytarzem przy okazji badając teren. W końcu postanowiła jednak, że użyje swojego quirk.
Jednak gdy próbowała usłyszeć jakąkolwiek rozmowę albo głos to usłyszała jedynie głośny szum i...
Odgłosy tykania?

"Chwila... Tykania?!" Krzyknęła do siebie w myślach fioletowowłosa.

Dziewczyna po dokładniejszym wsłuchaniu się wywnioskowała, że dźwięk dochodzi z piwnicy. Nagle bohaterka potwierdziła swoje obawy, że to bomba.
Bez wahania poinformowała resztę.

- Halo! Ludzie słyszycie mnie? - krzyknęła zdenerwowania dziewczyna. Zwłaszcza, że nie wiedziała ile czasu mają.

- O co chodzi Jiro? - zapytał Todoroki

- W piwnicy jest bo... - nie dokończyła ponieważ ktoś jej przerwał

- Wiem. Właśnie ja znalazłem. Jednak sam nie dam rady. Obok niej stoi trójka członków Ligii... Teraz czterech... Ten zamaskowany pojawił się nie wiadomo skąd - Powiedział Shoto przyciszonym głosem - Jeśli możecie chodźcie tu wszyscy. Sam nie dam rady walczyć i rozbrajać bomby... Zwłaszcza, że jesteśmy w budynku i muszę uważać by nie zrobić zbyt wielkich szkód.

Wszyscy się zgodzili.
Jiro ruszyła w stronę piwnicy.
Fioletowooka po drodze spotkała się z pozostałą trójka i ruszyli razem do miejsca gdzie był heterochromik.
Gdy dotarli do przyjaciela zobaczyli prawie wszystkich członków Ligii, którzy albo nie zostali złapani albo nie są martwi. Nie było jednak jednej członkini. Za to na jej miejscu był pewien zielonowłosy osobnik z złowrogim, a zarazem pewnym siebie uśmiechem, który stał na czele, a zarazem najbliżej tykającego urządzenia.

- Cóż... Dotarliście tu szybciej niż myślałem. - uśmiechnął się jeszcze szerzej piegowaty - Co teraz zrobicie? Będziecie walczyć? Czy może zajmiecie się bombą?

- Mamy zamiar zająć się obiema rzeczami na raz. - powiedział dość spokojnie dwukolorowy

- Nie tak szybko. Przypominam, że was jest pięciu jak i nas... - zaśmiał się chicho chłopak - Jednak dam wam wybór. Jeśli wybierzenie rozbrojenie bomby zostawimy was, gdyż potrzeba to tego właśnie pięć osób. Jednak ja to wykorzystam na swoją korzyść... Albo...

- "Albo?" - zapytała niepewnie Uraraka

- Zaczniecie z nami walczyć. Jednak wtedy nie rozbroicie bomby... A ona ma wystarczająco duży zasięg, aby zginęło około kilkanaście tysięcy ludzi. Jednak możliwe, że nas "złapiecie". I tylko tak dodam, że zanim ona wybuchnie za około 7 minut.

Nastała chwilą ciszy nikt się nie odezwał.

- Więc? Jak będzie? Poświęcicie kilka tysięcy osób by na aresztować i być bohaterami, którzy powstrzymali wielką tragedię i złapali "Green Villain'a"... Czy Uratujecie cywili ale wypuścicie groźnych złoczyńców?

Można powiedzieć, że Midoriya przywarł piątkę bohaterów do muru.
Ponieważ tak było.

- Więc? Jaka jest odpowiedź? - zapytał już trochę niecierpliwy zielonooki

- Bohater na pierwszym miejscu stawia życie cywili. - Odpowiedział bez emocji Shoto

Izuku się uśmiechnął. Gestem ręki pokazał dymnemu złoczyńcy, aby stworzył portal.

- Mówiąc szczerze... Jestem zaskoczy waszą odpowiedzią. - zaczął chłopak idąc tyłem w stronę żółtookiego - Dlatego zostanie wam coś co możecie potraktować jako "prezent na pożegnanie" ode mnie.

Po tych słowach wskoczył do portalu jednak reszta nie zdążyła.
Z jednego powodu. Portal się zamknął, a użytkownik tego daru zaczął dziwnie się zachowywać. Tak samo było z jego wyglądem. Zaczął się zmieniać z wyglądu w normalnego cywila.
Coś podobnego zaczęło dziać się z pozostałą trójka złoczyńców.

- Cholerny gówniaż... - wymamrotał Shigaraki

Bohaterowie byli tą sytuacją trochę zdezorientowani.
No bo... Byli po tej samej stronie... Prawda?
Jiro nagle zaczęła rozmyślać nad słowami piegowatego.
"Może mówił prawdę i chcę zrobić dobrze?" pomyślała fioletowooka. Jednak po chwili od razu wybiła to sobie z głowy. Zielonooki był złoczyńca i nic tego nie zmieni. Jednak najpierw powinni rozbroić tykającą bombę.
Gdy cała piątka się otrząsnęła podeszła ona do urządzenia i zaczęła przy nim majstrować.
Kyouka za pomocą swoje quirk pomagała swoim przyjaciołom. Ostatecznie zrobroili ją kilka sekund przed jej wybuchem.
Wszyscy w końcu odetchnęli na chwilę.
"jedna rzecz z głowy." pomyśleli młodzi bohaterowie.
Zostało im jeszcze powstrzymanie Midoriyi. Po dosłownie chwili cała piątka razem przeszukiwała piętra po kolei.
W końcu dotarli na drugie piętro. Jednak za późno. Gdy otworzyli drzwi do dość dużego pomieszczenia byli pewni, że to właśnie ono. Jednak nikogo w nim nie było.
Postanowili jednak je przeszukać.
Jiro i Uraraka podeszły do miejsca z wieloma monitorami. Todoroki i Yaoyorozu do stołu, a Kirishima przeszukiwał resztę pomieszczenia.
Kyouka i Ochaco kompletnie nic nie znalazły. Tak jakby ktoś to przewidział i wszystko usunął.
W pewnej chwili usłyszeli głos Todorokiego.

- Cholera! - Krzyknął chłopak

- Co się stało Todoroki? - zapytała brunetka

Chłopak gestem ręki pokazał, aby wszyscy podeszli.
Gdy reszta to zrobiła, pokazał on kartkę wielkości zeszytu na której było coś napisane. Następne podniósł trzy inne. Tym razem wielkości zwykłego arkusza papieru.

- Co to jest? - zapytał do tej pory milczący Kirishima

- Prawdopodobnie notatka do nas od Midoriyi - Odpowiedział Shoto dość niepewnie wymawiając nazwisko zielonowłosego przestępcy

- Co tu jest napisane? - zapytała Jiro

Wtedy chłopak zaczął czytać na głos.

"Skoro to czytacie to znaczy, że jesteście w mojej tymczasowej "bazie", a mnie i moich towarzyszy już tu nie ma. Teraz pewnie zastanawiacie się gdzie "wasz Katsuki". Otóż ze mną. Dla jasności nie zmuszałem go do pójścia ze mną. On sam z własnej nieprzymuszonej woli poszedł ze mną jako mój przyjaciel. Nie wierzycie? Przeczytajcie karki poniżej. To wszystko jest jego własną decyzją. Do niczego go nie zmuszałem.

Green Villain.

Ps. Nie miałbym nic przeciwko, abyście używali mojego nowego pseudonimu "Deku". "

Wszyscy milczeli. Aż w końcu Todoroki postanowił się odezwać.

- Spójrzcie. - wziął do ręki pozostałe kartki - To zdecydowanie pismo Bakugo. Jestem bardziej niż pewny.

Nagle czerwonowłosy bohater uderzył w stół.

- Niech to! Dlaczego! - Krzyknął chłopak prawdopodobnie powstrzymując pojedyńcze łzy - On tego by nie zrobił! To mój najlepszy przyjaciel! Przecież od pierwszej klasy powtarzał, że ma zostać bohaterem, który przewyższy nawet All Might'a...

- Nic z tym nie zrobimy. - zaczął chłodno heterochromik - Jednak teraz jest po stronie złoczyńcy. A to oznacza, że teraz sam nim jest. Zmieniając jednak temat. Znalazłeś coś?

- Tak. Jednak nie wiem co o tym sądzić...

- Poprostu to powiedz i pokaż co znalazłeś - powiedziała Momo

- Cóż... Znalazłem chyba coś co należy do naszych znajomych z innych klas z czasów liceum. - Chłopak niepewnie pokazał dwa przedmioty - To szalik że stroju bohaterskiego Hitoshi Shinsou i torebka z jakimiś zniszczonymi narzędziami Mei Hatsume.

Jednak nie zdążyli dyskusji, gdyż każdy nagle zasłabł i cała piątka straciła przytomność. Jednak nie tylko oni.
A cały świat.
A to wszystko za sprawą jednej osoby.
Osoby, która dokonała Końca.
Końca bohaterów.
Końca wyższej przestępczości.
Końca nierówności.
Końca... Quirk.

Wasz koniec || Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz