Cz. 1 - Spotkanie po latach

3.3K 264 38
                                    

~ Deku ~

- Dawno, dawno temu. - Zaczął - żył chłopak, który miał jedno marzenie.
Sprawiedliwego świata.

Zielonowłosy spojrzał na Eri, która już spała.
Jednak nie dziwił się jej. Od rana byli na mieście i dosłownie godzinę wcześniej wrócili do domu.
Jeszcze chwilę przyglądał się posiadaczce małego rogu na czole.
Mimo tego co przeszła z jej twarzy nie znikał szczery uśmiech. Czego Izuku jej zazdrościł.

- Szkoda... - Westchnął Midoriya wstając z łóżka - No cóż, kiedy indziej Ci to opowiem.

Chłopak wychodząc z pokoju czerwonookiej cicho zamknął drzwi, aby jej nie obudzić.
Skierował się do swojego, żeby się przebrać.

Założył na siebie luźne czarne dresy, zieloną bluzę i swoje czerwone buty.
Na twarzy miał maskę, a na rękach rękawiczki.
W czarnym plecaku, który miał zarzucony na ramię, miał kilka małych noży i fiolek z różnymi substancjami.
W kieszeni natomiast klucze od domu, telefon i słuchawki.

Po chwili zielonooki był na ulicy.
Włożył słuchawki do uszu i zanurzył się swoim świecie. Szedł przed siebie w stronę centrum miasta. Co jakiś czas mamrocząc coś do siebie. Tego nawyku nie umiał się pozbyć.

Zamyślony nie zauważył, że na kogoś wpadł co skończyło się bliskim spotkaniem z chodnikiem.

- Co ty do cholery robisz! - wydarł się na piegowatego znajomy głos. Bardzo znajomy. A nawet zbyt.
Jego głowę zaczęły zaprzątać wspomnienia o których chciał zapomnieć.
 
 

Było późno. Czerwonooki bohater mimo późnej pory miał patrol w centrum miasta.
Ze względu na ataki niebezpiecznego złoczyńcy bohaterowie na patrolach mieli być w parach. Nic nie było o nim wiadomo. Nie znali jego wyglądu, ani daru. O ile w ogóle go miał.
Na jego nieszczęście teraz miał patrol z Todorokim.
Blondwłosy właśnie wychodził z mieszkania i kierował się w stronę centrum. Nie lubił chodzić nocą.
Idąc chodnikiem miał wzrok wlepiony w ekran i wiadomości od pewnego heterochromika.
Będąc już dość blisko miejsca spotkania, coś lub raczej ktoś na niego wpadł. To spowodowało, że nieznajomy się wywrócił na chodnik.
I bardzo mu tak dobrze. To pomyślał Katsuki.

- Co ty do cholery robisz! - wydarł się czerwonooki na chłopaka z zielonymi oczami.

Mimowolnie chłopak pomógł wstać nieznajomemu. Nie wiedział czemu to zrobił, ale to zrobił.
Gdy chłopak się podniósł Bakugo bardziej mu się przyjrzał.
Miał dziwne wrażenie, że go znał, ale nie pamiętał skąd.
Te oczy były znajome jednak inne.
Były takie... Puste.

- Wybacz. Nie widziałem Cię. - Zielonooki podrapał się nerwowo po karku - Hej czy ty przypadkiem nie jesteś Dynamight?

Blondwłosy zaczął się nieufnie przyglądać niskiemu chłopakowi.
Blondyn zauważył, że im dłużej mu się przyglądał tym zielonooki bardziej się stresował.
Przynajmniej tak mu się zdawało.
 
 

Słysząc ten głos chłopak się trochę "speszył".
"Kacchan" pomyślał w końcu chłopak.
Zielonooki w końcu spojrzał w górę. Czerwonooki wyciągał w jego stronę rękę, aby pomóc mu wstać. Niechętnie, ale przyjął ją by się podnieść.

- Wybacz. Nie widziałem Cię - Zaczął chłopak i myślał jak wyjść z sytuacji bez pytań - Hej czy ty przypadkiem nie jesteś Dynamight?

Zielonowłosy zauważył, że jego przyjaciel z dzieciństwa mu się przygląda, co sprawiło, że czuł się dość dziwnie.

- Czy my się przypadkiem nie znamy? - Zapytał Kacchan

- R-aczej N-Nie... - wyjąkał

Izuku się zdziwił. Od lat się nie zajakał. A tu nagle wpada na idiote i nie umie wypowiedzieć jednego zdania.
Chłopak zauważył, że jego znajomy patrzy na godzinę. Wyglądało na to, że się gdzieś śpieszył.

Wasz koniec || Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz