Cz. 6 - Wspomnienia

2.2K 182 42
                                    


- Czyli wychodzi na to że... - Chłopak zaczął do siebie bełkotać

Dużo osób się na niego patrzyło i próbowało zrozumieć coś z tego bełkotu.

Blondyn patrzył na dawnego przyjaciela.
Coś mu się nie zgadzało... Ale jeszcze nie wiedział, co.
Zdaniem Katsukiego jego zachowanie było dziwne.
Był bardziej pewny siebie. Chociaż przez te lata mógł się zmienić.
Gdy bohaterowie się rozeszli Todoroki i Bakugo zostali, aby sprawdzić tę sprawę z atakiem klona najgroźniejszego złoczyńcy w Japonii, a możliwe, że nawet na całym świecie.
A teraz zgadnijcie kto im towarzyszył?
Jeśli pomyśleliście o Deku to dobrze zgadliście. (W pewnym sensie...)
Jego pomoc polegała na tym, że się patrzył i zawracał im głowę.
Ale to Bakugo powiedział, aby nie przeszkadzał. Więc pomaga.
Bakugo i Todoroki siedzieli w swoim biurze. Rozmawiali o tym ataku.
Natomiast zielonowłosy podpierał ścianę. Co było bardzo wymagającym zajęciem
Czerwonooki w pewnej chwili zauważył, że Deku zaciekawił się rozmową.

- Tylko skąd on wziął klona? - Skierował pytanie Shoto do blondyna.

- Poważnie? Powiedzcie, że udajecie... - wtrącił się piegowaty chłopak.

- Niby, co? - Zapytał Dwukolorowy

Zielonooki podszedł do biurka. Zaczął grzebać w papierach, co pozostałej dwójce się nie podobało.
W pewnej chwili blondyn podejrzewał, że Izuku był tym złoczyńcą. Uniknął wszystkich ataków... prawda?
Ale w jakim celu złoczyńca, by pomagał w złapaniu siebie?

- Twice, Członek Ligii złoczyńców. Jego dar polega na tym, że może stworzyć klona dowolnej osoby. Ale warunek jest taki, że musi znać ją jak najdokładniej. - skrócił Midoriya

- Ale w takim razie Green Villain ma kontakt z Ligą. - Wtrącił się Todoroki

- Bez sensu! - Wykrzyczał Bakugo - Niby taki "potężny", a zadaje się z tymi słabeuszami!

W tym momencie Blondyn zauważył kontem oka jakby to, co powiedział... uraziło zielonowłosego?

Około 23 Izuku wrócił do domu.
Był wyczerpany. A musiał jeszcze porozmawiać z Twice'm.

Zielonooki zjadł coś po drodzę idąc do baru Ligii.
Gdy otworzył drzwi zauważył, że są wszyscy członkowie.

- Hej Twice. Masz chwilę? Super. - Powiedział chłopak szybko i złapał mężczyznę za nadgarstek, aby pociągnąć go po schodach do jednego z pokoi.

Po krótkiej rozmowie o tym jak doskonalić jego sobowtóra i o następnym ataku.

- Wiesz wszystko? - Zapytał zielonooki

- Wszyściusio! Szybszy, mniej sztywny i lepszy refleks! Przy ataku w przyszłym tygodniu!

- No i super. - ucieszył się Deku - A! I pamiętaj ani słówka Tomurze!

- Oki doki! - Powiedział Twice

Zielonowłosy został tam jeszcze przez trzy godziny.
Wyszedł około 3 rano.
Chłopak zmierzał właśnie w stronę domu.
Gdy był już niedaleko usłyszał czyjś głos za sobą.

- Proszę... proszę... proszę... kogo ja widzę! - Uradowała się tajemnicza osoba - Green Villain we własnej osobie!

Zielonooki od razu po tych słowach się odwrócił, aby zobaczyć kim jest tajemnicza osoba.
Jednak nikogo za nim nie było.

"Ehh... może to ze zmęczenia?" Pomysłał Izuku.

Odwrócił się i zaczął znowu zmierzać w stronę domu.
Jednak do niego nie doszedł.
Ostatnie, co pamięta to... odgłos jak spada coś ciężkiego i ciemność...
Ciemność. Można było słyszeć tylko dźwięki.
Krzyki... syrena karetki...

Wasz koniec || Villain DekuDonde viven las historias. Descúbrelo ahora