Rozdział 5

10 2 0
                                    

- Może jutro dokończymy ten projekt? - zaczęła Pansy - A teraz chodźmy na kolację i odpocznijmy.

- Dobry pomysł. Mam już serdecznie dosyć tego projektu, dobrze że już nie dużo zostało nam do zrobienia.

- Ja też się cieszę. - powiedziała po czym zebrałyśmy rzeczy i zaczęłyśmy kierować się do wielkiej sali, aż nagle brunetka zapytała mnie - A miałaś jakiegoś chłopaka w Beauxbatons? - i wtedy czułam jak serce mi staje. Miałam nadzieję że nie zada mi takiego pytania. Omijałam wszelkie tematy które tyczyły się związków i wierzyłam że nikogo nie będzie obchodzić moje życie miłosne, niestety dla mnie Parkinson była dosyć ciekawską osobą.

- Właściwie to tak... - odpowiedziałam z ogromną niechęcią - Ale nie chce o tym rozmawiać.

- Trudne rozstanie?

- Można tak powiedzieć... - odparłam nie do końca zgodnie z prawdą, ale nie mogłam jej powiedzieć prawdy, nie byłam gotowa by o tym rozmawiać... - Ale mam jedną prośbę, nie poruszaj więcej tego tematu...

- Dobrze, nie będę. - powiedziała jakgdyby z lekkim zdziwieniem, pewnie zastanawiała się czemu nie mam ochoty o tym mówić, ale jakoś nie specjalnie miałam potrzebę albo chociaż chęć tłumaczenia się z tego.

————

Nadszedł piątek — dzień imprezy. Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać, bo tak szczerze to imprezy znałam tylko z mugolskich filmów. Nie za bardzo chciałam tam iść, ale każdy z mojego domu szedł, licząc oczywiście od uczniów z piątego roku. A ja musiałam się wpasować, udawać normalną i zapomnieć o tym co było kiedyś.

- I jak? Cieszysz się na imprezę? - zapytał Blaise.

- Tak, cieszę się że mnie namówiliście. - oczywiście skłamałam.

- My też. - dodał po czym zwrócił się do Malfoya - O której dokładnie zaczyna się impreza?

- Punkt dwudziesta. - odparł blondyn.

- A kto odpowiada za alkohol?

- Z tego co wiem to Nott, ale pewny nie jestem.

- Jeśli to prawda to można być pewnym że się nie zawiedziemy. - powiedziała Parkinson.

Przysłuchiwałam się ich konwersacji i w głowie zadawałam sobie pytanie: mówić im że nigdy nie piłam czy nie? Postanowiła jednak że lepiej będzie jeśli zatrzymam to dla siebie. Tylko pozostawała kwestia co zrobię jeśli spytają co najbardziej lubię pić. Pomyślałam że najwyżej wtedy im powiem, albo znowu ich okłamę, w sumie żadna różnica, bo i tak kłamałam. Nie to że cały czas tylko dosyć często. Nie bez powodu, ale ja po prostu nie chciałam mówić o mojej przeszłości, a oni chcieli wiedzieć trochę za dużo.

- Czyli to impreza tylko dla ludzi z naszego domu? - zapytałam dla pewności.

- Tak, zgadza się. - powiedziała brunetka.

- A czemu pytasz? Nie przypadkiem z powodu pewnego puchona? - spytał zaczepnie czarnoskóry, na co pokręciłam głową.

- Nie Blaise. Już tłumaczyłam — Eden nie jest w moim typie.

- Tak, tak, uważaj bo uwierzę. - powiedział, na co pokręciłam głową. Chwilę potem znowu poczułam wzrok Draco na sobie. On znowu dziwnie się na mnie gapił myśląc że tego nie widzę. Ostatnio zaczął to robić coraz częściej i na jego nieszczęście zauważałam to. Nie raz miałam takie sytuacje że ktoś się na mnie ukratkiem patrzył więc byłam wyczulona. A propo mojej dawnej szkoły, coraz bardziej się nią interesował. Przyznam że trochę mnie to przerażało, głównie dlatego że nie wiedziałam po co mu to do życia.

- Nie masz innych zajęć niż wymyślanie niestworzonych historii miłosnych ze mną w roli głównej?

- Jakoś nie specjalnie. - odpowiedział mi tak samo ironicznym głosem a ja i Pansy parsknęłyśmy śmiechem.

Do weekendu zostały tylko dwie lekcje, a do mnie dopiero teraz dotarło że przecież nie mam żadnej sukienki, ani nawet ładnej bluzki, która nadawałaby się na imprezę. W czym miałam tam pójść? Jedyną opcją było pożyczyć coś od Parkinson. Liczyłam na to że mi pomoże, bo polubiłyśmy się przez te ponad 2 tygodnie. W końcu chcąc nie chcąc mieszkamy razem w dormitorium i spędzamy ze sobą mnóstwo czasu. Liczyłam też na to że bedzie miała coś co bedzie mi pasować. O rozmiar się nie martwiłam, bo wiedziałam że nosimy ten sam, mimo że figurą się różnimy.

Weszliśmy do sali, w której właśnie odbywała się lekcja eliksirów. Chwilę później zaczęły się zajęcia.

- Witam moi drodzy uczniowie na dzisiejszej lekcji! - przywitał nas profesor Slughorn - Dziś będziemy zajmowali się specjalnym eliksirem. - powiedział po czym odkrył pokrywkę od kociołka.

- Wie może ktoś co to za eliksir? - dodał po chwili, a do odpowiedzi jak zawsze pierwszą chętną była Hermiona - Proszę panno Granger.

- To jest amortencja, najsilniejszy eliksir miłosny na świecie.

- Brawo! Ale musicie wiedzieć że eliksir ten nie wzbudza prawdziwej miłości tylko jedynie bardzo silne zauroczenie albo obsesję. Dobrze, a teraz powiedz mi panno Granger jak pachnie amortencja?

- Nie ma ona konkretnego zapachu, każdy czuje zapach, który mu się podoba albo pociąga. Ja czuję na przykład... woń świeżo skoszonej trawy, pergaminu i... pasty do zębów.

- Doskonale! Teraz niech każdy podejdzie i powącha eliksir, aby wiedział jak powinien pachnieć, a następnie otwórzcie książki na stronie 47 i bierzcie się do pracy. - powiedział po czym ustawiła się kolejka do kociołka. Byłam niezwykle ciekawa jakie zapachy poczuję. Po kilku chwilach stałam już przy kociołku. Powąchałam eliksir i poczułam... jego... mojego byłego chłopaka. Amortencja pachniała miętą, wiśnią i cynamonem. Byłam więcej niż pewna że to właśnie jego poczułam, a jeszcze bardziej że moja mina była dziwna w tamtym momencie. Bo nie chciałam o nim myśleć. Ani o nim, ani tymbardziej o tym co mi zrobił. Odeszłam do stołu, na miejsce obok moich znajomych.

- Wszystko w porządku Julie? - zapytała ciemnooka.

- Tak... wszystko gra. - powiedziałam i zaczęłam przygotowywać eliksir, mimo iż to zupełnie nie była prawda, nic nie było w porządku, bo niechciane wspomnienia znowu znalazły się w mojej głowie, a do tego znowu czułam ten przeszywający wzrok Draco na sobie. Z resztą Blaise i Pansy też co jakiś czas na mnie zerkali. A najgorsze było to że ledwo dałam radę utrzymać w miarę normalny wyraz twarzy.

***
Ten rozdział dedykuję _xoxsandyxox_, bo szczególnie jej się spodobał, pozdrawiam cię bestie💕. No i do dodania mam tylko jeszcze to, że nowy rozdział pojawi się najprawdopodobniej za tydzień. Jeśli będzie większa aktywność niż pod ostatnim rozdziałem możliwe, że pojawi się już w środę. To do usłyszenia!

Przeszłość nie znika... / hpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz