*78*

1.8K 149 36
                                    

Izuku wpadł do  sypialni jak burza i wskoczył na męża, wtulając się w jego ciało drżąc usilnie.Nie to było straszne. Jednak wściekłość Elisa była czymś, co go przerażało. Wpadł z impetem, do tego stopnia, że jego mąż się obudził. Warknął, otulając go ramionami mocno i zaczął gładzić go po głowie.

- Co się stało? - zamruczał cicho, przysuwając go jeszcze mocniej do siebie. Dziwnie mu było obejmować jego własne ciało, ale ten widać, że tego potrzebował.

- Elis wpadł i bardzo się wściekł i złapał mnie za koszulkę, czułem się taki przytłoczony, taki... - powiedział drżąc usilnie.

- Oj, zamorduje tego gnoja. - oznajmił podnosząc się, ale ten go spowrotem powalił.

- To była moja wina i Todorokiego. Zajrzał mi w majtki - mruknął cicho, a mężczyzna uniósł brew. - Przepraszam... - szepcze cichutko.

- Nie masz ty przepraszać, tylko ten gnojek, co cię w to wplątał. Zrobię mu taką burę jak wrócę do swojego ciała, że nie  będzie w stanie się odezwać. - oznajmił spokojnie i pocałował go w czoło. - A teraz kładź się spać. Musisz być wyspany, mamy spotkanie jutro. I to ty nas z tego wyplączesz, a ja się odzywać nie będę. Zobaczymy jak sobie radzisz jako ja - mruknął mściwie, a ten pokiwał głową i wtulił się w niego.

- Okej.... W takim razie... Chodźmy spać .. - oznajmił i mocno zamknął oczy. Męczyły go tej nocy koszmary. O wszystkim. O wściekłym Elisie, o jakiejś bójce, o strasznym dziecku, o krwi ... Gdy wyrwał się z tego nad ranem, był naprawdę miał okropne samopoczucie. Był niewyspany i rozdygotany... Spojrzał na swoje ciało, które przyglądało mu się.

- Nie wyglądasz za dobrze. Nie mogłem cię dobudzić w nocy, nawet wezwałem lekarza - oznajmił i przytulił go do siebie. - Odwołałem spotkania,  teraz TY musisz odpocząć - oznajmił zielonowłosy.

- Nic mi nie jest Kacchan... Naprawdę... - szepnął, skorzystał z okazji i wtulił się w niego.

- Pierdolisz, gnoju. - oznajmił i złapał go, zabierając do łazienki. - Zaraz postawie na nogi.

Todoroki w tym czasie poczuł dłoń na pośladkach. Jęknął cicho, bo dostał klapsa. Już chciał zbesztać męża, ale ten wbijał w niego tak intensywny wzrok, że zrezygnował. Dopiero otworzył oczy i już czuł ból. Bolały go całe biodra i pośladki, a także uda.  Nie miał pojęcia dlaczego właśnie one... A może tak... Może wiedział.... Na tamtym to się tej nocy nie skończyło. Shoto chciał uciec, ale Elis złapał go w przy ścianie... Czuł jej chłód, a z drugiej strony było gorące ciało i jeszcze bardziej gorący penis, który wbijał się w niego.  W dodatku, Todoroki był zmuszony wtulać się w tą ścianę i utrzymywać się o własnych siłach, na palcach, bo ten po prostu go pieprzył. Nie dbał o jego wygodę. Dopiero jak wykrzyczał, że zrozumiał, że jest tylko jego, to ukochany wziął go na ręce i położył do łóżka. Wtedy wrócił jego kochany Elis. Zaopiekował się nim, obmył jego ciało że spermy, ale nie dał mi żadnej maści na ból. Oznajmił wtedy, że chłopak będzie go czuł, by nie zapomniał do kogo należy.

- Byłeś wczoraj szalony - oznajmił poważnym tonem, a ten przytaknął. - Więcej tak nie rób. Wolę cię w tej delikatnej wersji - szeptał cichutko, a ten znowu pokiwał głową. - Zrozumiałem karę. Więcej mi nie sprawiają takiego bólu.

- Podobało ci się. Twoja sperma na ścianie to potwierdza - szepnął mu do ucha, a Omega mocno się zarumieniła i zerknęła na miejsce zbrodni. Wtuliła się w niego mocno w zażenowaniu i delikatnie uderzył go w pierś.

- T-To nie moje. To twoje - wymamrotał i jęknął cicho, bo gdy chciał się przysunąć, to uderzył w niego zmasakrowany ból bioder.

- Moja sperma lądowała wyłącznie w twojej dupci, kochanie. - oznajmił i pocałował w czoło. - Zrobię ci śniadanie, a ty musisz się doprowadzić do porządku. Jako doradca Luny, musisz siedzieć przy ciele Izuku na dzisiejszym spotkaniu.

- Co? - zajęczał. - Jestem w ciąży, nie mam zwolnienia? - stęka.

- Nie skarbie. Nie wykonujesz ciężkiej fizycznie pracy. - oznajmił. - Więc teraz nie dostaniesz zwolnienia. Dopiero gdy brzuch urośnie. Nie martw się, jesteś już w piątym tygodniu, więc niedługo urośnie ci balonik.

- Muszę iść do twojej mamy, jest moim lekarzem prowadzącym.

- Właśnie. Mama zdecydowała i powiedziała, że nie może cię dalej prowadzić. Sama jest przecież w ciąży.  Jesteś w wczesnym stadium swojej, więc nie będzie problemu z przeniesieniem cię do innego lekarza. - oznajmił i powalił go na plecy. - Boli cię dupcia, co? Cieszę się, że wyciagnęłeś lekcję.

- Więcej nie chce. - burczy i całuje go w brodę.

O patrzcie. Todorokiego boli, ale nie jest zły na męża. Z Izuku coś się dzieje. Ma koszmary, to nie wróży dobrze... Oj, słoneczka, teraz będzie naprawdę ciekawie... Ze sto rozdziałów możecie się spodziewać może ponad stówkę, zobaczymy. Bo już 80 ich mamy prawie.


Król Wilków (BAKUDEKU) ✔️Where stories live. Discover now